Harry Potter #1
Moderators: Galadriela, Olka
Wiesz Dante wydaje mi się, że 3 częśc jak film była najlepsza jak na razie chociaż do książki jej baaardzo daleko
No to kilka artów ode mnie:
1./2. Harry i Draco
3. a ten jest zabawny
4. hyhyhy no ja nie wiem co ludzie widzą w slash'ach
5. Ron i Hermiona
6. Harry i Hermiona
7. Harry i Ginny
8-12. Trio
13-14. Draco i Hermiona
15. Na koniec taka tapetka z Hogwart'em
1. 2. 3. 4.
5. 6. 7. 8.
9. 10. 11. 12.
13. 14. 15.
No to kilka artów ode mnie:
1./2. Harry i Draco
3. a ten jest zabawny
4. hyhyhy no ja nie wiem co ludzie widzą w slash'ach
5. Ron i Hermiona
6. Harry i Hermiona
7. Harry i Ginny
8-12. Trio
13-14. Draco i Hermiona
15. Na koniec taka tapetka z Hogwart'em
1. 2. 3. 4.
5. 6. 7. 8.
9. 10. 11. 12.
13. 14. 15.
Uff, świerzutko skończyłam 5 część HP. Masę myśli i pomysłów ciśnie mi się na usta - zawsze tak mam
Po ff na temat Draco i Hermi już ochłonęłam. Teraz do ataku wkroczył Ron i jego cudowane zachowanie w części piątej Hermon/Sidekick górą! Z tego, co wiemy od gościa, który czyta Harry'ego w USA "love is all around", a że Jo dawała nam już tyle wskazówek na temat Rona i Hermi, niewątpliwe wydaje się iż wreszcie, coś między nimi zaiskrzy na poważnie. Potter nie pozostanie jednak na lodzie, tu cytuję za autorką "Harry otrzyma i rozda więcej pocałunków". Uważam, że z gry wypadła już Cho, ale obawiam się, że na horyzoncie znów pojawi się Ginny. Pamiętamy, jak długo autorka nam ją (Cho) przedstawiała, do momentu, aż Harry zdecydował się uczynić ten kolejny krok pod jemiołą (chociaż z inicjatywom u niego, gorzej niż u mnie ). A teraz Harry'emu z kolejną porcją obowiązków na głowie trudno będzie myśleć o rozładowaniu młodzieńczego napięcia Widzę tylko trzy wyjścia z tej sytuacji. Partnerką Harry'ego będzie Ginny (please, no!), może Luna (czemu nie, wbrew pozorom wiele ich łączy, a jak wynika z ich rozmowy w ostatnim rozdziale Loona wcale nie jest aż tak zwariowana, raczej samotna i doświadczona przez życie, a stąd już tylko krok do Harry'ego). Druga opcja to wprowadzenie całkowicie nowej postaci, która olśni Pottera, jak niegdyś Fleur niemal całą płeć brzydką Hogwartu. Trzecią propozycją jest... kto to był... a tak - Hermiona. Ała, nie bijcie, moment chodzi mi o to, że Harry, może zacznie inaczej patrzeć na jej dobre strony, ona jedna, z przedstawicielek płci żeńskiej dzieliła z nim większość problemów, zawsze byli sobie bliscy. Tak więc Harry mógłby pomylić uczucie samotności i niezrozumienia z miłością. Ale ta opcja jest odległa i nawet, jeśli miałaby się spełnić napewno zakończy się triumfem Rona w tej dziedzinie
Co do Rona. Dobry i poczciwy z niego przyjaciel. Można na nim polegać. Może nie jest błyskotliwy, ale na pewno nie jest takim osiołkiem ru du du (takie określenie z dzieciństwa, którym tatko często mnie mianował ), jakiego próbują z niego zrobić w filmach. I popieram jest bardzo odważny. Strachliwy, to fakt, ale bez strachu nie ma prawdziwej odwagi. I jeszcze nigdy nie zdarzyło się by Ron zostawił przyjaciół w potrzebie. Z ostatnich relacji, jakie pewna dziewczyna umieściła na jednym z zagranicznych forów na temat pokazowej emicji CO, wyraźnie widać, że i ona najbardziej polubiła Rona. Trzeba dodać, że nie jest wielką fanką serii HP i przeczytała tylko I tom, a z filmów najbardziej podobał jej się 3 - przy czym uważa że 4 jest również dobry, a Ron najlepszy z dotychczasowych ról. Chcę przez to powiedzieć, że może wreszcie temu reżycerowi udało się wydobyć głębię z tej postaci
Co do Draco (tak wiem, przynudzam, ale wolno mi )... Zmieniam zdanie. Draco nigdy nie przejdzie na dobrą stronę (uff!). Będzie rzeź, bo Harry pała do niego nienawiścią równą uczuciu, jakim darzy Snape'a I aż mi się mordka uśmiecha, jak pomyślę o ich nowych kłótniach - poważniejszych, niż durne docinki na korytarzach. Moim zdaniem, tak na 99% Jo skończy z żałosnym zachowaniem Draco - nawet czarnemu charakterowi nie przystoi mazgajstwo w celu osiągnięcia jakiegokolwiek celu, jeśli ma 16 lat. Mam nadzieję, że Draco wda się w ojaca i wreszcie będziemy mieli przyjemność obejrzeć rozgrywki na poziomie między dwoma znienawidzonymi wrogami. Ach, oby, oby!
P.S. Przepiękne onar-ku! Jesteś wielka! Pijesz piwo kremowe?
Po ff na temat Draco i Hermi już ochłonęłam. Teraz do ataku wkroczył Ron i jego cudowane zachowanie w części piątej Hermon/Sidekick górą! Z tego, co wiemy od gościa, który czyta Harry'ego w USA "love is all around", a że Jo dawała nam już tyle wskazówek na temat Rona i Hermi, niewątpliwe wydaje się iż wreszcie, coś między nimi zaiskrzy na poważnie. Potter nie pozostanie jednak na lodzie, tu cytuję za autorką "Harry otrzyma i rozda więcej pocałunków". Uważam, że z gry wypadła już Cho, ale obawiam się, że na horyzoncie znów pojawi się Ginny. Pamiętamy, jak długo autorka nam ją (Cho) przedstawiała, do momentu, aż Harry zdecydował się uczynić ten kolejny krok pod jemiołą (chociaż z inicjatywom u niego, gorzej niż u mnie ). A teraz Harry'emu z kolejną porcją obowiązków na głowie trudno będzie myśleć o rozładowaniu młodzieńczego napięcia Widzę tylko trzy wyjścia z tej sytuacji. Partnerką Harry'ego będzie Ginny (please, no!), może Luna (czemu nie, wbrew pozorom wiele ich łączy, a jak wynika z ich rozmowy w ostatnim rozdziale Loona wcale nie jest aż tak zwariowana, raczej samotna i doświadczona przez życie, a stąd już tylko krok do Harry'ego). Druga opcja to wprowadzenie całkowicie nowej postaci, która olśni Pottera, jak niegdyś Fleur niemal całą płeć brzydką Hogwartu. Trzecią propozycją jest... kto to był... a tak - Hermiona. Ała, nie bijcie, moment chodzi mi o to, że Harry, może zacznie inaczej patrzeć na jej dobre strony, ona jedna, z przedstawicielek płci żeńskiej dzieliła z nim większość problemów, zawsze byli sobie bliscy. Tak więc Harry mógłby pomylić uczucie samotności i niezrozumienia z miłością. Ale ta opcja jest odległa i nawet, jeśli miałaby się spełnić napewno zakończy się triumfem Rona w tej dziedzinie
Co do Rona. Dobry i poczciwy z niego przyjaciel. Można na nim polegać. Może nie jest błyskotliwy, ale na pewno nie jest takim osiołkiem ru du du (takie określenie z dzieciństwa, którym tatko często mnie mianował ), jakiego próbują z niego zrobić w filmach. I popieram jest bardzo odważny. Strachliwy, to fakt, ale bez strachu nie ma prawdziwej odwagi. I jeszcze nigdy nie zdarzyło się by Ron zostawił przyjaciół w potrzebie. Z ostatnich relacji, jakie pewna dziewczyna umieściła na jednym z zagranicznych forów na temat pokazowej emicji CO, wyraźnie widać, że i ona najbardziej polubiła Rona. Trzeba dodać, że nie jest wielką fanką serii HP i przeczytała tylko I tom, a z filmów najbardziej podobał jej się 3 - przy czym uważa że 4 jest również dobry, a Ron najlepszy z dotychczasowych ról. Chcę przez to powiedzieć, że może wreszcie temu reżycerowi udało się wydobyć głębię z tej postaci
Co do Draco (tak wiem, przynudzam, ale wolno mi )... Zmieniam zdanie. Draco nigdy nie przejdzie na dobrą stronę (uff!). Będzie rzeź, bo Harry pała do niego nienawiścią równą uczuciu, jakim darzy Snape'a I aż mi się mordka uśmiecha, jak pomyślę o ich nowych kłótniach - poważniejszych, niż durne docinki na korytarzach. Moim zdaniem, tak na 99% Jo skończy z żałosnym zachowaniem Draco - nawet czarnemu charakterowi nie przystoi mazgajstwo w celu osiągnięcia jakiegokolwiek celu, jeśli ma 16 lat. Mam nadzieję, że Draco wda się w ojaca i wreszcie będziemy mieli przyjemność obejrzeć rozgrywki na poziomie między dwoma znienawidzonymi wrogami. Ach, oby, oby!
P.S. Przepiękne onar-ku! Jesteś wielka! Pijesz piwo kremowe?
Kremowego jeszcze nie piłam, ale zawsze musi byc ten pierwszy raz Czy mam rozumiec to jako propozycje?
Tia... Dla mnie Draco jest beznadziejnie strachliwy a jak coś mu nie wychodzi to od razu wyciąga swoją ulubioną kartę ojca A jego udawana odwaga istnieje tylko dlatego, ze czyuje, iż ma mocne plecy za sobą Właściwie to nic do niego nie mam bawi mnie i tyle
A Harr'ego mogą łączyc i z Ginny oby nie z Hermioną Tego nie zniese Chociaż od Ginny wolałabym już Lunę czy jakąś nową postac.
Na CO wybieram się jak najbardziej z Miśką (ta mała cholerka dla której czytałam HP ) bo o dziwo nie chce na to iśc z nikim innym tylko ze mną Na ostatni filmie poszła w pelerynie i musiałam z nią tak iśc przez całe miasto Cudny widok
A Ron to moja ulubiona postac I Lupin i Syriusz
1. Harry, nogi Rona , Hermiona i Syriusz (od lewej)
2. rodzinka Weasley'ów, przynajmniej Ginny jak sierota wygląda
3. Potter'owie w komplecie...
4. ...i bez synka....
5. ...i znów razem.
6. Kto tu uwielbia Snape'a?
1. 2. 3. 4. 5. 6.
Tia... Dla mnie Draco jest beznadziejnie strachliwy a jak coś mu nie wychodzi to od razu wyciąga swoją ulubioną kartę ojca A jego udawana odwaga istnieje tylko dlatego, ze czyuje, iż ma mocne plecy za sobą Właściwie to nic do niego nie mam bawi mnie i tyle
A Harr'ego mogą łączyc i z Ginny oby nie z Hermioną Tego nie zniese Chociaż od Ginny wolałabym już Lunę czy jakąś nową postac.
Na CO wybieram się jak najbardziej z Miśką (ta mała cholerka dla której czytałam HP ) bo o dziwo nie chce na to iśc z nikim innym tylko ze mną Na ostatni filmie poszła w pelerynie i musiałam z nią tak iśc przez całe miasto Cudny widok
A Ron to moja ulubiona postac I Lupin i Syriusz
1. Harry, nogi Rona , Hermiona i Syriusz (od lewej)
2. rodzinka Weasley'ów, przynajmniej Ginny jak sierota wygląda
3. Potter'owie w komplecie...
4. ...i bez synka....
5. ...i znów razem.
6. Kto tu uwielbia Snape'a?
1. 2. 3. 4. 5. 6.
a to mi się podoba
http://www.falling-night.net/art/sheknows.jpg
http://www.falling-night.net/art/weakghost.jpg
http://www.falling-night.net/art/fatherandson.jpg
http://www.falling-night.net/art/sheknows.jpg
http://www.falling-night.net/art/weakghost.jpg
http://www.falling-night.net/art/fatherandson.jpg
Last edited by onar-ek on Mon Jul 11, 2005 9:46 pm, edited 1 time in total.
Onar-ku świetne mangi ale mi jak zwykle najbardziej podobają się szkice...zwłaszcza sielskie chwile Jamesa i Lily i rodzinka Weasleyów. Ginny wygląda jak Fred z długimi włosami
Co do piątego tomu to mnie z kolei intryguje co wszyscy myślą o naszym niezastąpionym Dumbledorze który jak ktoś zauważył, coraz mniej przypomina nieomylnego Gandalfa. Z jednej strony to dobrze- "Zakon Feniksa" był książką niejednoznaczności i ujawnił skazy na wszystkich, pozornie nawet najbardziej kryształowych charakterach, jedocześnie pokazując że tacy ludzie jak Severus Snape, ba nawet Petunia Dursley, mogą mieć swoje racje lub drugie dno.
O co mi chodzi? O moje odczucia w stosunku do Dumbla po rozdziale "Utracona przepowiednia", a były one niezręczne, by nie powiedzieć- czułam niesmak. To wszystko zdawało mi się...takie z góry ukartowane, zaplanowane, nie było w tym miejsca na ludzkie uczucia...one nie miały żadnego znaczenia. Umieszczając Harry'ego u nienawidzącej go siostry Lily Dumbledore wiedział jak będzie wyglądać jego życie, Nie wahał się go okłamywać, ani trzymać w mroku. Ani manipulować ludźmi wokół siebie jak marionetkami.
No właśnie. Dokładnie o tym pomyślałam po przeczytaniu tego rozdziału. Że to wszystko przypomina mi teatrzyk kukiełkowy, w którym za sznurki pociąga Albus Dumbledore
I choć nadal go bardzo lubię i podziwiam, to zastanowiło mnie przez chwilę, co by było gdyby nie wynikła ta kiszka z Peterem i Syriuszem, czyli- gdyby ten ostatni nigdy nie trafił do więzienia. Jakby nie było, to jego James i Lily wyznaczyli na opiekuna Harry'ego. Co Dumbel by z tym fantem zrobił? Bo biorąc pod uwagę wszystko to co można przeczytać w książkach, pan Black raczej nie był osobą która potulnie skinęłaby głową i grzecznie stanęła w kąciku gdyby zapoznał się z komórką pod schodami, Dudley zapewne spędził by resztę życia jako prosię, o Vernonie
lepiej nie wspominając
Ech...a co do Ginny...cóż, trzeba przyznać że w piątym tomie autorka wreszcie wyposażyła ją w coś takiego jak osobowość, ale jej przemiana z chichoczącej, rumieniącej się i wsadzającej łokieć w maselniczkę idiotki w Super!Ginny przyprawia mnie o ból zębów, a cała ta osobowość głównie denerwuje...no ale zdaniem zagranicznych fanów ona jest "niesamowicie złożoną postacią", "ze swoim sprytem mogłaby być w Slytherinie", "skupia w sobie najlepsze cechy rodzinne", "jest zabawna jak bliźniacy, wierna jak Ron, "cool" jak Bill i dojrzała jak Charlie"...że przytoczę tylko kilka cytatów
Co do piątego tomu to mnie z kolei intryguje co wszyscy myślą o naszym niezastąpionym Dumbledorze który jak ktoś zauważył, coraz mniej przypomina nieomylnego Gandalfa. Z jednej strony to dobrze- "Zakon Feniksa" był książką niejednoznaczności i ujawnił skazy na wszystkich, pozornie nawet najbardziej kryształowych charakterach, jedocześnie pokazując że tacy ludzie jak Severus Snape, ba nawet Petunia Dursley, mogą mieć swoje racje lub drugie dno.
O co mi chodzi? O moje odczucia w stosunku do Dumbla po rozdziale "Utracona przepowiednia", a były one niezręczne, by nie powiedzieć- czułam niesmak. To wszystko zdawało mi się...takie z góry ukartowane, zaplanowane, nie było w tym miejsca na ludzkie uczucia...one nie miały żadnego znaczenia. Umieszczając Harry'ego u nienawidzącej go siostry Lily Dumbledore wiedział jak będzie wyglądać jego życie, Nie wahał się go okłamywać, ani trzymać w mroku. Ani manipulować ludźmi wokół siebie jak marionetkami.
No właśnie. Dokładnie o tym pomyślałam po przeczytaniu tego rozdziału. Że to wszystko przypomina mi teatrzyk kukiełkowy, w którym za sznurki pociąga Albus Dumbledore
I choć nadal go bardzo lubię i podziwiam, to zastanowiło mnie przez chwilę, co by było gdyby nie wynikła ta kiszka z Peterem i Syriuszem, czyli- gdyby ten ostatni nigdy nie trafił do więzienia. Jakby nie było, to jego James i Lily wyznaczyli na opiekuna Harry'ego. Co Dumbel by z tym fantem zrobił? Bo biorąc pod uwagę wszystko to co można przeczytać w książkach, pan Black raczej nie był osobą która potulnie skinęłaby głową i grzecznie stanęła w kąciku gdyby zapoznał się z komórką pod schodami, Dudley zapewne spędził by resztę życia jako prosię, o Vernonie
lepiej nie wspominając
Ech...a co do Ginny...cóż, trzeba przyznać że w piątym tomie autorka wreszcie wyposażyła ją w coś takiego jak osobowość, ale jej przemiana z chichoczącej, rumieniącej się i wsadzającej łokieć w maselniczkę idiotki w Super!Ginny przyprawia mnie o ból zębów, a cała ta osobowość głównie denerwuje...no ale zdaniem zagranicznych fanów ona jest "niesamowicie złożoną postacią", "ze swoim sprytem mogłaby być w Slytherinie", "skupia w sobie najlepsze cechy rodzinne", "jest zabawna jak bliźniacy, wierna jak Ron, "cool" jak Bill i dojrzała jak Charlie"...że przytoczę tylko kilka cytatów
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Tia Ginny to duma rodziny Weasley'ów, mądra i sprytna, odważna i niezastąpiona Skąd oni w ogóle to wzieli?
Natrafiłam na fajną stronkę z rys do HPiOF kliknij mnie lol
Natrafiłam na fajną stronkę z rys do HPiOF kliknij mnie lol
Dante, ale poprzednie dwie widziałaś
Większość linków mi się nie otwiera onar-ku A co do piwa i propozycji wprowadzenia w czyn polskiego słowa o największej ilości litery "y" w sobie - wychylylybymy - ...ech czemu nie wpadnij w piątek, razem kupimy Harry'ego, odnajdziemy miłą kafejkę na rynku lub opodal, zamówimy coś do picia i zagłębimy się w lekturze. A po 24h, kiedy już skończymy czytać bez przerwy i wytchnienia, może uda nam się porozmawiać, jeśli ze zmęczenia nie padniemy na pysk
Wracając do Dumbledore'a. Byłabym ostrożna w ferowaniu wniosków, jakoby miał być mistrzem lalek pociągającym za sznurki. Taką postacią jest Voldemort.Dumbledore, natomiast, robi to, na co pozwalają mu inni czarodzieje. Zauważ, że choć byłby w stanie zdyskredytować Knota, nie robił tego, przez cały rok, przez co trudniej było mu przeciwdziałać złu. Dumbledore jest inteligentny i piekielnie zdolny, fakt wykorzystuje te atrybuty niejednokrotnie, ale nigdy wbrew woli innych. Dla niego ważna jest wolność (także wyboru), dlatego dążąc do utrzymania, a niebawem przywrócenia pokoju swoje decyzje i poczynania w dużej mierze uzależnia od innych. Gdyby Dumbledore chciał przywrócić pokój metodami np. szantażu, groźby, czy siłowymi - o wiele prostszych niż działanie według zasad moralnych - poniósłby klęskę, tak, jak Voldemort 16 lat temu i zapewne już niedługo po raz kolejny.
Dumbledore Gandalfem... Może, lecz na pewno nie białym i to tylko do czasu części piątej. Mimo wszystko Gandalf był nieustraszony. Oglądając wczoraj Panoramę widziałam wywiad z autorem brytyjskiej okładki Księcia Półkrwi. Do tej pory uważałam ją za niewypał, który przedstawia Harry'ego i Dumbledore'a, jako dwóch oszołomów, którzy bawiąc się zapałkami podpalili samych siebie i stąd tyle dymu Nadal uważam, że okładka mogłaby być lepsza, jednak przemawia z niej jeden bardzo ważny fakt - obaj, Harry i Dumbledore są przerażeni. O ile Harry'ego można zrozumieć - to nadal dziecko. Mężny nastolatek, który przeszedł już wiele, ale nadal dziecko. Jednak, co mogło równie mocno przerazić Dumbledore'a? Jaka potężna siła/broń/osoba sprawiła, że ten najsilniejszy czarodziej świata, którego obawia się nawet Voldemort, truchleje na ten widok? Przekonamy się już za 5 dni
Większość linków mi się nie otwiera onar-ku A co do piwa i propozycji wprowadzenia w czyn polskiego słowa o największej ilości litery "y" w sobie - wychylylybymy - ...ech czemu nie wpadnij w piątek, razem kupimy Harry'ego, odnajdziemy miłą kafejkę na rynku lub opodal, zamówimy coś do picia i zagłębimy się w lekturze. A po 24h, kiedy już skończymy czytać bez przerwy i wytchnienia, może uda nam się porozmawiać, jeśli ze zmęczenia nie padniemy na pysk
Wracając do Dumbledore'a. Byłabym ostrożna w ferowaniu wniosków, jakoby miał być mistrzem lalek pociągającym za sznurki. Taką postacią jest Voldemort.Dumbledore, natomiast, robi to, na co pozwalają mu inni czarodzieje. Zauważ, że choć byłby w stanie zdyskredytować Knota, nie robił tego, przez cały rok, przez co trudniej było mu przeciwdziałać złu. Dumbledore jest inteligentny i piekielnie zdolny, fakt wykorzystuje te atrybuty niejednokrotnie, ale nigdy wbrew woli innych. Dla niego ważna jest wolność (także wyboru), dlatego dążąc do utrzymania, a niebawem przywrócenia pokoju swoje decyzje i poczynania w dużej mierze uzależnia od innych. Gdyby Dumbledore chciał przywrócić pokój metodami np. szantażu, groźby, czy siłowymi - o wiele prostszych niż działanie według zasad moralnych - poniósłby klęskę, tak, jak Voldemort 16 lat temu i zapewne już niedługo po raz kolejny.
Dumbledore Gandalfem... Może, lecz na pewno nie białym i to tylko do czasu części piątej. Mimo wszystko Gandalf był nieustraszony. Oglądając wczoraj Panoramę widziałam wywiad z autorem brytyjskiej okładki Księcia Półkrwi. Do tej pory uważałam ją za niewypał, który przedstawia Harry'ego i Dumbledore'a, jako dwóch oszołomów, którzy bawiąc się zapałkami podpalili samych siebie i stąd tyle dymu Nadal uważam, że okładka mogłaby być lepsza, jednak przemawia z niej jeden bardzo ważny fakt - obaj, Harry i Dumbledore są przerażeni. O ile Harry'ego można zrozumieć - to nadal dziecko. Mężny nastolatek, który przeszedł już wiele, ale nadal dziecko. Jednak, co mogło równie mocno przerazić Dumbledore'a? Jaka potężna siła/broń/osoba sprawiła, że ten najsilniejszy czarodziej świata, którego obawia się nawet Voldemort, truchleje na ten widok? Przekonamy się już za 5 dni
Nie mam wiele czasu, więc wtrącę sie tylko na chwilę i zaczepię o temat, który bardzo szeroko jest tu rozstrząsany - GINNY W dużym skrócie moja opinia jest taka. Ja również uważam, że to Ginny będzie partnerką Harrego. Wszelkie znaki na to wskazują. I nawet mi to na rękę, jeśli sprawdzi sie się mój scenariusz
Poznajemy Ginny jako niezrównoważoną psychicznie małolatę. Przynajmniej takie sprawia wrażenie- ciągle rumieni się, wpada na wszystko dookoła, porozumiewa się głównie równoważnikami zdań, albo w ogóle boi się odezwać. Generalnie porażka! Ale kurczę, to jest jeszcze dziecko. Nieśmiałe, wychowane wśród samych braci, zakompleksione dziecko, które nagle staje twarzą w twarz z "bohaterem naszych czasów" Harrym Potterem. Mądrym, odważnym, przystojnym (?), popularnym, bohaterskim itd. Doskonale umiem sobie wyobrazić taką osobę ja Ginny, jej odczucia, charakter, sposób myślenia i reakcji na Harrego. Uważam nawet, że Jo bardzo rozsądnie poprowadziła ten wątek w taki sposób. Taki pomysł jest wręcz w pewnym sensie oczywisty. Ginny, tracąca przy Harym resztki rozumu i Harry, którego wprowadza tym w zakłopotanie. Taka para w życiu nie bedzie normalnie funkcjonować! I tu zaczyna się mój plan
Mam nadzieję, że w następnych częściach będziemy mieli okazję obejrzeć przemianę Ginny. Sytuacja robi się coraz groźniejsza, jej rodzina i przyjaciele znajdują się w smym środku burzy. Może dziewczyna przejdzie szybki kurs dojrzewania? Może z nieśmiałej małolaty stanie się jednak małolatą z charakterem, która przyciągnie Harrego odwagą, inteligencją, sercem? Która przeczeka wszystkie Cho, żeby Harry mógł zorientować się, że obok niego jest siostra przyjaciela, która wyrosła na fajną dzieczynę. Cała ta sytuacja kojarzy mi się z andersenowskim brzydkim kaczątkiem. A że to motyw często stosowany w literaturze, to może i tym razem....?
Poznajemy Ginny jako niezrównoważoną psychicznie małolatę. Przynajmniej takie sprawia wrażenie- ciągle rumieni się, wpada na wszystko dookoła, porozumiewa się głównie równoważnikami zdań, albo w ogóle boi się odezwać. Generalnie porażka! Ale kurczę, to jest jeszcze dziecko. Nieśmiałe, wychowane wśród samych braci, zakompleksione dziecko, które nagle staje twarzą w twarz z "bohaterem naszych czasów" Harrym Potterem. Mądrym, odważnym, przystojnym (?), popularnym, bohaterskim itd. Doskonale umiem sobie wyobrazić taką osobę ja Ginny, jej odczucia, charakter, sposób myślenia i reakcji na Harrego. Uważam nawet, że Jo bardzo rozsądnie poprowadziła ten wątek w taki sposób. Taki pomysł jest wręcz w pewnym sensie oczywisty. Ginny, tracąca przy Harym resztki rozumu i Harry, którego wprowadza tym w zakłopotanie. Taka para w życiu nie bedzie normalnie funkcjonować! I tu zaczyna się mój plan
Mam nadzieję, że w następnych częściach będziemy mieli okazję obejrzeć przemianę Ginny. Sytuacja robi się coraz groźniejsza, jej rodzina i przyjaciele znajdują się w smym środku burzy. Może dziewczyna przejdzie szybki kurs dojrzewania? Może z nieśmiałej małolaty stanie się jednak małolatą z charakterem, która przyciągnie Harrego odwagą, inteligencją, sercem? Która przeczeka wszystkie Cho, żeby Harry mógł zorientować się, że obok niego jest siostra przyjaciela, która wyrosła na fajną dzieczynę. Cała ta sytuacja kojarzy mi się z andersenowskim brzydkim kaczątkiem. A że to motyw często stosowany w literaturze, to może i tym razem....?
Już widzę te gromy w oczach Lizziet
Dodam tylko, że przemiana Ginny już się rozpoczęła w piątym tomie. Dziewczyna zaczęła się umawiać z Michaelem Creevym, czy, jak mu tam było, pod koniec tomu przerzuciła się nawet na Deana Tomasa, co Ron zkwitował gromkim "WHAT?" i wymownym spojrzeniem w stronę Harry'ego. Zresztą, gdy w Hogs' Head (wybaczcie nie kojarzę teraz polskiego tytułu tej knajpy w Hogsmade) dowiedział się, że Ginny umawia się z Michaelem również popatrzył na przyjaciela i powiedział "myślałem, że Ginny podkochuje się w Harrym". Wtedy to Hermiona wytłumaczyła mu, że już dawno minęły czasy, kiedy jego młodsza siostra rumieniła się na widok Pottera i zaczynała się jąkać. Pal licho, jeśli Jo poprowadzi rudowłosą tak, jak do tej pory, czyli raczej, jako nie rzucającą się w oczy młodą dziewczynę. Wiemy, że jest odważna, już to wykazała w Ministerstwie Magii. Wbrew fanfickom jest skromna i normalna. Chyba rośnie na pozytywną bohaterkę, którea na szczęście (póki co i oby jak najdłużej) nie jest heroiną bez skazy, jak ją widzi wielu fanów. Cieszę się, że do tej pory Jo nie heroizowała jej tak, jak to widać w ff. Ginny miała swoją rolę w Komnacie Tajemnic, a potem usunęła się w cień. To Weasley'ówna, więc myślę, że nadeszła pora na jej ponowne wkroczenie do akcji
Dodam tylko, że przemiana Ginny już się rozpoczęła w piątym tomie. Dziewczyna zaczęła się umawiać z Michaelem Creevym, czy, jak mu tam było, pod koniec tomu przerzuciła się nawet na Deana Tomasa, co Ron zkwitował gromkim "WHAT?" i wymownym spojrzeniem w stronę Harry'ego. Zresztą, gdy w Hogs' Head (wybaczcie nie kojarzę teraz polskiego tytułu tej knajpy w Hogsmade) dowiedział się, że Ginny umawia się z Michaelem również popatrzył na przyjaciela i powiedział "myślałem, że Ginny podkochuje się w Harrym". Wtedy to Hermiona wytłumaczyła mu, że już dawno minęły czasy, kiedy jego młodsza siostra rumieniła się na widok Pottera i zaczynała się jąkać. Pal licho, jeśli Jo poprowadzi rudowłosą tak, jak do tej pory, czyli raczej, jako nie rzucającą się w oczy młodą dziewczynę. Wiemy, że jest odważna, już to wykazała w Ministerstwie Magii. Wbrew fanfickom jest skromna i normalna. Chyba rośnie na pozytywną bohaterkę, którea na szczęście (póki co i oby jak najdłużej) nie jest heroiną bez skazy, jak ją widzi wielu fanów. Cieszę się, że do tej pory Jo nie heroizowała jej tak, jak to widać w ff. Ginny miała swoją rolę w Komnacie Tajemnic, a potem usunęła się w cień. To Weasley'ówna, więc myślę, że nadeszła pora na jej ponowne wkroczenie do akcji
A ja dodam tylko, że nie chciałam zdenerwować Lizziett
I że absolutnie nie zgadzam się na robienie z Ginny heroiny bez skazy (dobre, dobre Oluś), bo to byłoby śmieszne. Tym bardziej, że w tej książce nie ma bohaterów bez rysy na osobowości. Niech będzie normalna, naturalna i niech zachowa cech swojej osobowości, zaakcentowane przy pierwszym pojawieniu się. Bez niepotrzebnej pompy i hałasu. Niech sobie cichutko i niepostrzeżenie wejdzie do serca Harrego, od czasu do czasu pojawiając się w jakiejś spektakularnej akcji na łamach książki
I że absolutnie nie zgadzam się na robienie z Ginny heroiny bez skazy (dobre, dobre Oluś), bo to byłoby śmieszne. Tym bardziej, że w tej książce nie ma bohaterów bez rysy na osobowości. Niech będzie normalna, naturalna i niech zachowa cech swojej osobowości, zaakcentowane przy pierwszym pojawieniu się. Bez niepotrzebnej pompy i hałasu. Niech sobie cichutko i niepostrzeżenie wejdzie do serca Harrego, od czasu do czasu pojawiając się w jakiejś spektakularnej akcji na łamach książki
Widzę że awansowałam na wroga numer 1 biednej Ginevry, ciekawe dlaczego? Bez obaw.
To nie jej nieśmiałość/niezgrabność/ciapowatość/zauroczenie Harrym działały mi na nerwy. Tylko jej nagła przemiana w 5 tomie. Ni z gruszki ni z pietruszki Ginny jest WSZYSTKIM i potrafi WSZYSTKO. Jest gwiazdą Quidditcha, walczy ze złem, kłóci się z matką, pyskuje, usiłuje ( to najlepsze określenie) dorównać Fredowi i Georgowi, poucza Harry'ego, nagle jest "coool", facetów zmienia jak rękawiczki, Cho zmiata znicza prosto sprzed nosa a Malfoya powala jednym celnym zaklęciem ( Malfoya, którego rodzina od wieków para się czarną magią). Nie ja dziękuję i wysiadam. Gdyby JK stopniowo wprowadzała jej przemianę, powiedzmy od 3 tomu, to byłaby zupełnie inna sprawa. Dodatkowo jej nowo zdobyte cechy charakteru zostały przez fanów rozdmuchane w kosmos tak że niedługo dowiemy się że Ginevra to najbardziej potężna wiedźma przy której Dumbledore wysiada i po co wogóle ten dureń Harry wygłupia się z Voldemortem skoro Ginny może to za niego załatwić jednym palcem
Jedne z moich ulubionych trendów- Voldemorta zwycięży miłość! Miłość pomiędzy Harrym a Ginny of course. W tym celu potrzebują mieć dziecko
A co do Draco...wydaje mi się że fakt iż Harry "wpakował" jego ojca za kratki, ostatecznie przekreślił wszelkie szanse na porozumienie z nim- których ja i tak nie dostrzegałam. Plus- Draco jest w pewnym sensie siostrzeńcem Syriusza i...pierwszym w linii do dziedziczenia Grimauld Place. Ciekawe co będzie jak się tam pojawi na początku 6 tomu po spadek i spotka z Harrym
To nie jej nieśmiałość/niezgrabność/ciapowatość/zauroczenie Harrym działały mi na nerwy. Tylko jej nagła przemiana w 5 tomie. Ni z gruszki ni z pietruszki Ginny jest WSZYSTKIM i potrafi WSZYSTKO. Jest gwiazdą Quidditcha, walczy ze złem, kłóci się z matką, pyskuje, usiłuje ( to najlepsze określenie) dorównać Fredowi i Georgowi, poucza Harry'ego, nagle jest "coool", facetów zmienia jak rękawiczki, Cho zmiata znicza prosto sprzed nosa a Malfoya powala jednym celnym zaklęciem ( Malfoya, którego rodzina od wieków para się czarną magią). Nie ja dziękuję i wysiadam. Gdyby JK stopniowo wprowadzała jej przemianę, powiedzmy od 3 tomu, to byłaby zupełnie inna sprawa. Dodatkowo jej nowo zdobyte cechy charakteru zostały przez fanów rozdmuchane w kosmos tak że niedługo dowiemy się że Ginevra to najbardziej potężna wiedźma przy której Dumbledore wysiada i po co wogóle ten dureń Harry wygłupia się z Voldemortem skoro Ginny może to za niego załatwić jednym palcem
Jedne z moich ulubionych trendów- Voldemorta zwycięży miłość! Miłość pomiędzy Harrym a Ginny of course. W tym celu potrzebują mieć dziecko
A co do Draco...wydaje mi się że fakt iż Harry "wpakował" jego ojca za kratki, ostatecznie przekreślił wszelkie szanse na porozumienie z nim- których ja i tak nie dostrzegałam. Plus- Draco jest w pewnym sensie siostrzeńcem Syriusza i...pierwszym w linii do dziedziczenia Grimauld Place. Ciekawe co będzie jak się tam pojawi na początku 6 tomu po spadek i spotka z Harrym
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
A ja wciąż mam nadzieję, że to jednak nie będzie ona Bardzo polubiłam Loonę.caroleen wrote: Niech sobie cichutko i niepostrzeżenie wejdzie do serca Harrego, od czasu do czasu pojawiając się w jakiejś spektakularnej akcji na łamach książki
O tak, najlepiej bliźnięta - taki rarytasik też mi się gdzieś przewinął przed oczyma. Co więcej, opowiadanie zaczyna się od spłodzenia potmostwa na siódmym roku w HogwarcieLizziett wrote:Jedne z moich ulubionych trendów- Voldemorta zwycięży miłość! Miłość pomiędzy Harrym a Ginny of course. W tym celu potrzebują mieć dziecko
Zważ jednak na fakt, że ta przemiana trwała cały rok. Książka opisuje zawsze i wszystko z punktu widzenia Harry'ego, nigdy nie wiemy o niczym, co chociażby dzieje się za drzwiami lub też nie mamy pojęcia o bliskich mu osobach, bo po prostu Harry o nich nie myśli/nie spotyka się z nimi. Tak jest w przypadku Ginny - Harry miał inne sprawy na głowie, niż rozmowy z nią. Zresztą dziewczyna nie należy do ścisłej czołówki jego przyjaciół, więc tez nigdy nie miał potrzeby się jej zwierzać. W dodatku jest młodsza, więc spotykać się mają szansę jedynie w dormitorium, alebo podczas kolejnej misji, która ma ocalić świat przed Voldemortem. To nie wiele czasu, by kogoś poznać, tak więc myślę, że taka przemiana Ginny jest wiarygodna. W ciągu roku może się wiele w człowieku odmienić.Lizziett wrote: To nie jej nieśmiałość/niezgrabność/ciapowatość/zauroczenie Harrym działały mi na nerwy. Tylko jej nagła przemiana w 5 tomie. Ni z gruszki ni z pietruszki Ginny jest WSZYSTKIM i potrafi WSZYSTKO (...) Gdyby JK stopniowo wprowadzała jej przemianę, powiedzmy od 3 tomu, to byłaby zupełnie inna sprawa
Ciekawy pomysł na ffPlus- Draco jest w pewnym sensie siostrzeńcem Syriusza i...pierwszym w linii do dziedziczenia Grimauld Place. Ciekawe co będzie jak się tam pojawi na początku 6 tomu po spadek i spotka z Harrym Wink
Co do filmowej wercji CO, mamy kilka nowych relacji. Wkleję te ciekawsze kawałki
"First off, the best action scenes deal with his tasks during the tournament. The entrances of the two competing schools are clever and done very well. There's an awesome scene where Harry has to deal with a dragon that had me on the edge of my seat. I won't spoil it, but just think of a Jurassic Park version of Quidditch. There's also a great scene underwater with some seriously bad-ass mermaids (I know - go figure). The usual characters make an appearance (Dumbledore, McGonagall, Snape), but this time around they don't get a lot of screen time unfortunately."
HANDS DOWN the best character in this movie is Brendan Gleeson as Mad-Eye Moody. His portrayal of the Dark Arts teacher is SPOT on and you cannot believe how good this guy is in this role. The scenes in the class room with him teaching the kids about curses is fucking great. He also has a scene with Malfoy that is hilarious. He is definitely the best Harry Potter character in the series! Also, Ralph Fiennes as Voldemort. When he first appeared on screen, I almost fell out of my chair. Un-fuckin-believable how right on he gets it. Truly Goeth-esque. All I can say is he scares the shit out of you in the final scenes. BRILLIANT. (...)
Lastly, this movie has more heartfelt moments compared to the last ones. There's a lot more character moments that pull at your heart strings and small scenes that have you laughing out loud. I felt like I cared more. Daniel Radcliffe, Emma Watson, and Rupert Grint (Harry, Hermione, and Ron) have definitely come into their own and improved as actors. It is very clear in this movie as they have to emote more than they have ever had to. (...)
I think there are some confusing areas that need to be ironed out for the non-Harry Potter fans and some pacing issues, but once they're done, it'll be a hands down home run of a movie.
I overheard someone say that this a very dark movie and not for the really young kiddies (unless you want to pay for some serious therapy). I'd have to agree that this is definitely a more grown up Harry type movie. It deals with more teenager type issues, romance, and angst for all three of the main characters. A must see movie even in it's current form. "
I kolejna relacja z ust kogoś innego.
"It would be a little hard to follow if you hadn't read the books. In fact, my husband, who hasn't been as immersed in them as I've been did find that a little hard to follow. Harry wakes from his dream/vision at the Weasely's house, and is off to the Quidditch World cup in the first 5 minutes of the film. I gotta say, I missed the Dursley's, but I understand why you couldn't have everything. The World Cup scenes were our first unfinished special effects, but we do get to see Harry enter the magical tent, and say "I love magic," and I knew what he meant. I hope they're going to add something of the World Cup, because it skipped from the opening of the game to back in the tent. . . . (...) :
Na moment przerywam, bo reszta tekstu spoileruje na temat zmian, jakie zostały wprowadzone do scenariusza w stosunku do książki. Także wrzucam to czarną czcionką. Jeśli chcecie to przeczytać, wystarczy zaznaczyć teks by się podświetlił i voila Umieszczam go między strzałkami
-----> They really changed Victor Krum's character. He's much more handsome and cocky and little ol' Hermione seems really into him from the start. The championship starts almost immediately. The scene explaining the tournament seemed kind of rushed to me. And Dumbledore got really physical with Harry when he's selected as a champion. In general, I think Michael Gambon has done a much better job with that character, bringing out more of the humor, but that didn't seem to fit at all.
The dragons on the first task are amazing, but most of Harry's fight with it takes place far away from the stadium. It kind of felt more like a car chase scene. It just seemed that in the book part of what was important in the 1st task was bringing the school back around to supporting Harry, and primarily healing the rift with Ron (I told you I'd spent a lot of time with these books. . . .)
Miranda Richardson makes a great Rita Skeeter, and it's a shame that her part was some of what had to be cut back in the interest of time. She's perfect in it.
THe second task is done really well. I do enjoy Rowling's books, but i've gotten the feeling lately it wouldn't hurt her to have an editor with a firmer grip. Newell, like Cuaron, changes the sequence of some events in ways that really improves the tension. Harry gets attacked by grindylows after he's rescued Ron and Gabrielle, so they swim free and he gets pulled down just a little longer. I think it's good to have directors that are a little less reverential than Chris Columbus seemed to be. I'm sure it's also that these directors have more freedom because the kids are so improved, too.
The Yule Ball is well done and all the scenes around it really develop the characters much better. Lots of Fred and George Weasley this time around. (why that family has accents from everywhere in England is not really clear - but Fred's and George's really suit their characters)
The only back story we get on Barty Crouch comes when Harry dips into Dumbledore's pensive, which is a much abbreviated scene, and has Karkarov accuse Crouch, Jr. in open court. That leaves out the whole scary gang of Deatheaters that will appear in 5 and it's NEVER explained how he got out of Azkaban, which is odd given how important it was in 3, but, as I said, it was a 2.5 hour movie. . . .
The 3rd task begins rather abruptly, but it was a cool mix of complete and incomplete effects. The maze looks great, although Krum's behavior is a little thinly developed. Harry says that "he's under a spell," but it's not very clear how he knows this exactly. Cedric and Harry do work well together in all their scenes. The graveyard scene is great. Ralph Fiennes does a really good job in very little screen time. I at first heard that Malkovich was going to be Voldemort, but Fiennes really works. The duel and the way that the spirits of those that Voldemort killed helped Harry could really use just a little bit more work. It was clear that the effects weren't quite finished there, but since there are now no house elves in this version, there's no previous explanation of how you pull the last spell out of a wand.... My husband, who doesn't drive around with Harry Potter on CD in the car, said it wasn't that hard to follow, but I thought it could look more cool.
The final Dumbledore speech on Cedric's death and "Voldemort is back" fell a little flat, but that seems part of working on a series. There aren't really ends. All in all it was a really fun afternoon and I think it's another good movie. Much more actively paced like three rather than the first two. We'll definitely be seeing it again.
My daughter's favorite part: Filch dances with his cat. " <---
3 dni i 8 godzin.
Last edited by Olka on Wed Jul 20, 2005 12:42 pm, edited 1 time in total.
...wczoraj jedna z kanadyjskich księgarń "przez pomyłkę" sprzedała 15 egzemplarzy 6 tomu. No i zaczęło się, po sieci krążą spoilery, fani wrzeszczą, moderatorzy nie wiedzą w co łapy wsadzić ludzie z tą książką to jak z bombą z opóźnionym zapłonem ja na żaden konkretny spoiler się nie natknęłam, ale na COS Forum któraś z tych osób wrzuciła tytuły wszystkich 30 rozdziałów i udało mi się je skopiować na 3 sekundy przed tym jak moderator je zatrzasnął
...a co do filmu, to rzeczywiście brzmi nieźle, ale pewnie będzie tak pocięty że nie będzie to już nawet zabawne po trzecim filmie straciłam wszelkie złudzenia. No i scena z myślosiewnią Dumbla...jakoś trudno mi to sobie wyobrazić bez Bellatrix wyjącej że jej pan powróci.
A Ralph Fiennes...ilekroć oglądam "Wichrowe Wzgórza" ( jeśli ktoś nie czytał książki niech zrobi to koniecznie!!!) myślę sobie że pasowałby świetnie do roli Syriusza.
...a co do filmu, to rzeczywiście brzmi nieźle, ale pewnie będzie tak pocięty że nie będzie to już nawet zabawne po trzecim filmie straciłam wszelkie złudzenia. No i scena z myślosiewnią Dumbla...jakoś trudno mi to sobie wyobrazić bez Bellatrix wyjącej że jej pan powróci.
A Ralph Fiennes...ilekroć oglądam "Wichrowe Wzgórza" ( jeśli ktoś nie czytał książki niech zrobi to koniecznie!!!) myślę sobie że pasowałby świetnie do roli Syriusza.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
O.... ch... Może jeszcze chłopca i dziewczynkę? Chłopiec miałby krwawo rude włosy i blizne w kształcie herbu Hogwartu na prawym łokciu, a dziewczynka włoski których nie dałoby się uporządkować, zielone oczka, i blizne w kształcie herbu Ministerstwa Magii na lewym łokciu. Jakie to słotkie... Aaaa.. i miłość zwyciężyłaby tak że V. chciałby zabić dzieci ale w ostatnim momencie Ginevra zasłaniając swoim ciałem ochroniła je. W tym momencie mały chłopczyk podnosi różdzkę mamusi a dziewczynka (4, lub 5 miesięczna) szepcze: Avala Kalevla. I V. pada trupem. A H. zostaje samotnym ojcem ale w każdą sobotę chodzi razem z dziecmi na grób/(tu się wtrąca opowiadanie i zawsze mi się wydaje że są drzewa nie groby czarodziej). TAK TAK! Mam WENĘ! Muszę to napisać!!Olka wrote:O tak, najlepiej bliźnięta - taki rarytasik też mi się gdzieś przewinął przed oczyma.Lizziett wrote:Jedne z moich ulubionych trendów- Voldemorta zwycięży miłość! Miłość pomiędzy Harrym a Ginny of course. W tym celu potrzebują mieć dziecko
No proszę, ale szał . Masz refleks Lizziett . O tym kto umrze pogłoski chodziły w sieci już dosyć dawno - podobno ktoś z drukarni się wygadał, ale nic nie było pewnego. Z tych tytułów wynika że jednak, ale jeszcze zobaczymy. W końcu zwykle po tytułach rozdziałów nie wiedziało się wszystkigo. Poczekamy, zobaczymy.
Miłego dziewczyny!
Zostały 4 dni - po upływie tego czasu zrywam ze światem potterowskim w necie, nie będę wchodziła do tego tematu za żadne skarby! Zobaczymy czy wytrzymam do polskiego wydania. Moim zdaniem - nie
Ciekawa jestem jak mozna sprzedac ksiazke przez pomylke No dobra 1 mozna, ale 15? A same rozdzialy wiele nie mowia. Zastanawiam sie tak czy wy dziewczyny kupuje3cie angielskie wydanie? Bo z tego jak odliczacie czas watpie abyscie czekaly na polskie Swoja droga ja raczej poczekam na polskie chociaz gdybym miala kase to moglabym kupic i angielski, ale ostatnio za duzo bylo imprez I tak jak juz ksiazka wyjdzie bedzie tego pelno w sieci
Film jak zawsze nie udostepni nam calej ksiazki mam nadzieje, ze Turniej i spotkanie Voldemorta beda najlepszymy scenami w filmi ach no i oczywiscie klotnia Rona z Harrym i cala pozniejsza sytuacja miedzy nimi
Film jak zawsze nie udostepni nam calej ksiazki mam nadzieje, ze Turniej i spotkanie Voldemorta beda najlepszymy scenami w filmi ach no i oczywiscie klotnia Rona z Harrym i cala pozniejsza sytuacja miedzy nimi
Mam nadzieję, że ludzie, jednak będą się trzymali zasad by nie spoilerować. Na wszelki wypadek poprosiłam jednak {o} o moderowanie tym tematem, także zarazę będę tępić (o ile będzie mi to dane ). Książkę przeczytam jak najszybciej, chociaż chętnie rozłożyłabym ją sobie na tydzień W tym czasie również będę się trzymała daleko od tego tematu, bo przecież (oby! ) usówając spoilery również sobie mogłabym popsuć zabawę i przyjemność z poznawania fabuły.maddie wrote:Zostały 4 dni - po upływie tego czasu zrywam ze światem potterowskim w necie, nie będę wchodziła do tego tematu za żadne skarby! Zobaczymy czy wytrzymam do polskiego wydania. Moim zdaniem - nie
No, ba! Czytając piątą część po angielsku przekonałam się, że z dobrymi podstawami angielskiego nie ma się co bać obcego języka. Ja nawet FCE nie zdałam (chociaż powinnam była, jakieś 3 lata temu... ach ten leń ), a z piątego tomu nie zrozumiałam jedynie, że nad schodami w siedzibie Zakonu wisiały głowy skrzatów (znaczy się ich rzeźby ) i nieco inaczej wyobrażałam sobie Moodiego - jakimś cudem przegapiłam kapelusz A tak, nie ma się czego bać. Pierwsze 3 rozdziały siedziałam jeszcze ze słownikiem, ale potem dałam sobie spokój. I bez niego książkę połyka się z łatwością.onar-ek wrote:Zastanawiam sie tak czy wy dziewczyny kupuje3cie angielskie wydanie?
Podobno, wszystkim bardzo podobała się końcowa scena z Voldim na cmentarzu mimo tego, że pozbawiona jeszcze była efektór specjalnych. A aktor świetnie wcielił się w rolę Czarnego Pana.mam nadzieje, ze Turniej i spotkanie Voldemorta beda najlepszymy scenami w filmi ach
Last edited by Olka on Wed Jul 20, 2005 12:49 pm, edited 1 time in total.
Voldi Cos mi sie wydaje, ze slyszalam kiedys jak J.K.R. nie mogla uwierzyc, ze fani HP tak nazywaja osoba zla do szpiku kosci
Co do angielskiej wersji to mysle, ze nie byloby problemu bo czytalam juz nie jedna ang ksiazke (raz nawet cos mnie podkusilo, aby przeczytac Romea i Julie o dzizys to bylo ciezkie ) tylko korci mnie, aby poczekac na polska. Poza tym jak teraz wyjade to nie bede widziala spoilerow innych fanow i jak wroce bede grzecznie czekala na polska wersje ciekawe ile to im zajmie? Pewnie nie wyrobia sie do mojego powrotu za nic w swiecie, ale pomarzyc zawsze mozna
Co do angielskiej wersji to mysle, ze nie byloby problemu bo czytalam juz nie jedna ang ksiazke (raz nawet cos mnie podkusilo, aby przeczytac Romea i Julie o dzizys to bylo ciezkie ) tylko korci mnie, aby poczekac na polska. Poza tym jak teraz wyjade to nie bede widziala spoilerow innych fanow i jak wroce bede grzecznie czekala na polska wersje ciekawe ile to im zajmie? Pewnie nie wyrobia sie do mojego powrotu za nic w swiecie, ale pomarzyc zawsze mozna
Na mugglenecie zauważyli, że w wydaniu brytyjskim na palcu Harry'ego jest jakiś pierścień, natomiast nie ma go w wydaniu brytyjskim.
Naprawde muszą być spostrzegawczy. Sokoli wzrok
Osobiście nie mogłam wytrzymac do polskiej wersji HP4 wiec czytałam po angielsku na kompie. Przeczytałam w 2 dni a nastepne 4 nie mogłam usiąsc [rzed kompem tak mnie oczy bolały. Ale warto było.
Faktycznie 4 film zapowiada sie ciekawie. A ja jeszcze 3 nie widziałam
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 3 guests