_liz

Serce znajdzie drogę (1)

Wersja do czytania Następna część

Prolog


I jedna mi już tylko wiara pozostała
Że konieczność jest wszystkim, wola ludzka niczym -


Zadawała kolejne ciosy, za każdym razem trafiając w najczulszy punkt przeciwnika. Nie zastanawiała się dlaczego idzie jej o wiele lepiej niż tym nowym, a ponoć ulepszonym jednostkom. Byli od niej młodsi, ale sprawniejsi, teoretycznie mieli większe predyspozycje, ale mogła ich pokonać z zamkniętymi oczami. Nie chodziło o doświadczenie i pewność. Błąd tkwił u podstaw, w samym materiale genetycznym.

Walczyła dalej, raz po raz posyłając na matę kolejnych żołnierzy. Starała się nie rozpraszać mimo denerwującej obserwacji. Mężczyzna i kobieta stali kilka metrów dalej. Śledzili uważnie każdy jej ruch.

— Jest dobra – głos kobiety był zimny i krystaliczny

— Najlepsza – mężczyzna uśmiechnął się lekko, dumny ze swojej wyraźnej zasługi

— Jest ze starej serii, prawda?

— Tak – przyznał mężczyzna – Pozostało ich niewiele. Po tej ucieczce i po kolejnych...

— Zgoda – przerwała mu kobieta – Wyślemy ją.

Mężczyzna posłusznie przytaknął i podszedł do jednego z żołnierzy nadzorujących przebieg ćwiczeń. Dwa krótkie zdania wypadły z jego ust i po chwili żołnierz wydawał polecenia. Dziewczyna jednym ciosem powaliła przeciwnika, po czym posłusznie podążyła za mężczyzną. Kiedy zatrzymali się przy kobiecie, wyprostowała się i przyjęła pozycję na baczność. Stalowe oczy kobiety wbiły się w nią, badając każdy szczegół jej budowy.

— 542, przeszłaś szkolenie do indywidualnych misji?

— Tak – odpowiedziała krótko
Kobieta okrążyła ją i ponownie się zatrzymując, otworzyła akta, które do tej pory ściskała w dłoni.

Przytaknęła i oddała teczkę mężczyźnie. Stanęła twarzą w twarz z dziewczyną.

— Twoje zadanie będzie proste. Musisz pozbyć się kogoś – mówiła o tym, jak o zwykłym zadaniu rachunkowym
Wręczyła dziewczynie szarą kopertę formatu A4.

— Tu są wszystkie dane o twoich celach. Własne dokumenty dostaniesz jutro.

Dziewczyna wzięła kopertę nie zmieniając nawet wyrazu twarzy. Przez tyle lat ją szkolili, brała udział w wielu różnych akcjach, ale nigdy nie dostawała indywidualnego przydziału. Kiedyś usłyszała rozmowę nadzorujących ją naukowców. Mówili o jej zdolnościach, ambicji, sposobie myślenia, o tym, jak szybko się uczy nowych technik i zaskakuje w walce, ale określili również jeden mankament – ulega głębokim emocjom. Nie wiedziała co mieli na myśli.

Nie wiedziała aż do dnia, gdy w całej jednostce wszczęto alarm. Podążała wtedy za swoim oddziałem, ale mijając jedną z cel, zatrzymała się. Miała nieodparte wrażenie, że była tu kiedyś coś się działo. Kiedy ją siłą wyprowadzono z dala od płonącego budynku, przysłuchała się kolejnej rozmowie. Ta wyjaśniała dużo więcej, ale nadal nie znała szczegółów.

Mimo wszystko wolała się nie przyznawać do swojej wiedzy i przeczuć. Ceniła sobie ostatnie pół roku, które na szczęście spędziła z dala od Psy-Ops.

Gdy kobieta i mężczyzna odeszli, wypuściła powietrze i z zaciekawieniem otworzyła kopertę. Przyjrzała się zdjęciom, po czym wczytała się w akta. Jedna z najważniejszych zasad – poznaj wroga.

c.d.n.






Wersja do czytania Następna część