Liz siedziała na balkonie i pisała w pamiętniku:
„Czasami się zastanawiam co by było gdyby Max wiedział całą prawdę ,choćby to że ja również jestem kosmitką , że mam siostrę oraz kosmicznego brata .Tak Kavar to mój brat zdeczka pokręcony ... ale cóż rodzeństwa się nie wybiera. Bardzo tęsknie za Mari Ann ,byliśmy w trójke ja on i ona.Max zaczyna mnie nudzić. Zazdroszczę Marii na i Michael to taka para pełna namiętności ,a Max to takie flaki z olejem....”
Nagle ktoś zapukał do okna. Liz pomyslała że to może Maria zapomniała czegoś.
Do okna pukał Max
-Liz chciałbym coś ci powiedzieć-zaczął Max ,ale Liz mu przerwała
- Ja też -wzięła głęboki oddech i odliczyła do 3-Max wybacz mi ale postanowiłam że musimy od siebie odpocząć- ,więc najlepiej będzie jak już pójdziesz
Maxa zatkało ! Z miną zbitego psa opuścił dom Parkerów . Po chwili zadzwonił telefon:
- tak słucham???
- Elo Lizzy . tu Maria jakby dzwoniła moja stara to jestem u ciebie ok.???
- Ok. Maria czy ty nie jesteś z czechosłowakiem???bo ja ze swoim zerwałam
- Huanita ty nie mówisz poważnie???
- Całkiem poważnie
- Dobra koncze bo misiek się nie cierpliwi
*
nastepnego dnia w crashdown wbiegla zaplakana maria , co wzbudzilo zainteresowanie przujaciol siedzoacych w swoim boxie .barakowalo tylko Loonie i Ratha.Maria podbiegła do Liz i zaczęła szlochać. Wszyscy wstali i już zamierzali dowiedzieć się o co chodzi,lezcz Liz zatrzymała ich ruchem ręki,a Marie zaprowadziła do pokoju
- mów co się stało?!-Liz była przerażona
- był wypadek -Maria zaczela się jąkać- -Rath i Loonie ...Rath nie żyje a Loonie jest w szpitalu!!!
- *
Tymczasem na dole Issy zauważyła ze Max jest jakiś przyciszony:
- Maax , ziemia do Maxa
- Co???
- Stary wyduś to z siebie- Michael zaczął się niecierpliwi
- Ale co mam wydusić- ???
- Co cię gnebi
- Liz ze mną zerwała-Max był załamany
- To tak jak ze mną Maria
- Ooooo Boże ale macie problemy pójdę i znimi podadam
- Dzieki Issy - odpowiedzieli
Isabel zastała dziewczyny płaczące
Od razu mówie że to mój pierwszy fan...poprosze o szczerą ocene
FAN FICK: "Znudzona" oceńcie
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
Możecie Mi wyjaśnić dlaczego....-urwała gdy zobaczyła że przyjaciółki płaczą
-Co się stało ???
-Rath nie żyje a Loonie jest w szpitalu-Liz wykrzyczała wszystko jednym tchem
-Co???-Is poczuła jak kolana się pod nią uginają
-tak !!!Maria idziemy do twojego domu bo mama twoja wyjechała-powiedziała Isabel i wyszły
*
GODZINA 12:30 ANTAR
Marie Ann mówi do Lory
-Dzisiaj za 1.5 godz. Na pustyni się spotkamy
P.S weź jakieś ludzkie ubranie!!!!
GODZINA 1:00
Liz budzi się ze snu.Spojrzala na zegarek:1 w nocy!!!
Mam jeszcze tylko godzinke.Szybko się ubrała uczesała i zanalazła czarne ciuchy
GODZINA 1:30
Liz się zepsuł samochód.
-CHOLERA.!!! TY PIEPRZONA MASZYNO !!!!psujesz się w najmniej odpowiednich momentach.
Na szcześćie od czego się ma moc???ruszyła dalej
GODZINA 1:59
Jeszcze 1 minuta.Liz była coraz bardziej zdenerwowana.A jeśli to pułapka???
Nagle rozbłysło niebieskawe światło i weszła do groty dziewczyna. Parker się odwróciła.Stała przed nią dziewczyna ok. 16-17 lat, blondynka o niebieskich oczach i ustach koloru czerwonej róży.Ubrana była w długą, czarno-granatową suknie na ramiączkach .Włosy maiała upięte i dwa kosmyki spuszczone po bokach.
-Witaj Loro. Jak się masz?
-Mariiann .U mnie wszystko w porządku, a u Ciebie?
-Źle, mamy miesiąc od jutra
-Co się stanie za miesiąc???-Liz była zdezorientowana
-Będzie źle bo... on tzn. Kavar przyleci!!!
-co???
-Posłuchaj mnie teraz i nie przerywaj OK.?
-OK.
Po pierwsze daj mi ciuchyJ
Po drugie oto cała historia:
My tzn. ja ty i Kavar jesteśmy rodzeństwem...
-to już wiem
-miałaś mi nie przerywać
-ok. mów dalej
w naszym układzie planet się nie starzejemy. Ja i ty nigdy nie umarłysmy.
Cały czas od zesłania na Ziemię mieszkałam w Los Angeles .Dostałam się tu dzięki miniaturze Granilithu. No i oczywiście jeszcze jedno pytanie.... czy ktoś wie o twojej mocy???
-Nie , jeszcze nie. Mam pytanie...??
-Słucham...
-Czy ty masz odblokowaną pamięć??
- Wiem tyle co ty o poprzednim życiu chociaż nigdy nie umarłyśmy to tamte my tak jakby nie istnieją tzn one to my ale nie dokońca . Nie umiem ci tego wytłumaczyć- sorry
- Ok. nic się nie stało
- Mamy jeszcze jeden problem co powiemy twoim „rodzicom”?
- Może że jesteś moją przyjaciółką z Florydy i przyleciałaś a ja cię odebrałam ???
- Ok.
- Aha nocujesz w moim pokoju ...
- Tak jak zwykle
- Tzn.?
- Na Antarze też miałyśmy wspólne komnatyJ
- Aha faktycznie ale co powie reszta paczki???
- Hmmm później nad tym pomyślimy ,teraz jedźmy do ciebie
- *
Całą drogę przemilczały. Gdy dojechały Mariiann chciała wejść przez główne drzwi, ale Liz szybko ją zatrzymała. Weszły przez balkon.Niestety natknęły się na ojca Liz, Jeffa Parkera:
-Liz , gdzieś ty była o wpół do trzeciej nad ranem- Pan Parker był zdenerwowany
-Tato , byłam po...
-Po mnie proszę pana- Mariiann nie chciała aby cała wina spadła na siostre
-A kim ty jesteś???
-Nazywam się Nicole i jestem przyjaciółką Liz z Florydy, właśnie przyleciałam , a Lizzy mnie odebrała.Przepraszam jeżeli sprawiłam kłopot
Chciałaś 2 część
-Co się stało ???
-Rath nie żyje a Loonie jest w szpitalu-Liz wykrzyczała wszystko jednym tchem
-Co???-Is poczuła jak kolana się pod nią uginają
-tak !!!Maria idziemy do twojego domu bo mama twoja wyjechała-powiedziała Isabel i wyszły
*
GODZINA 12:30 ANTAR
Marie Ann mówi do Lory
-Dzisiaj za 1.5 godz. Na pustyni się spotkamy
P.S weź jakieś ludzkie ubranie!!!!
GODZINA 1:00
Liz budzi się ze snu.Spojrzala na zegarek:1 w nocy!!!
Mam jeszcze tylko godzinke.Szybko się ubrała uczesała i zanalazła czarne ciuchy
GODZINA 1:30
Liz się zepsuł samochód.
-CHOLERA.!!! TY PIEPRZONA MASZYNO !!!!psujesz się w najmniej odpowiednich momentach.
Na szcześćie od czego się ma moc???ruszyła dalej
GODZINA 1:59
Jeszcze 1 minuta.Liz była coraz bardziej zdenerwowana.A jeśli to pułapka???
Nagle rozbłysło niebieskawe światło i weszła do groty dziewczyna. Parker się odwróciła.Stała przed nią dziewczyna ok. 16-17 lat, blondynka o niebieskich oczach i ustach koloru czerwonej róży.Ubrana była w długą, czarno-granatową suknie na ramiączkach .Włosy maiała upięte i dwa kosmyki spuszczone po bokach.
-Witaj Loro. Jak się masz?
-Mariiann .U mnie wszystko w porządku, a u Ciebie?
-Źle, mamy miesiąc od jutra
-Co się stanie za miesiąc???-Liz była zdezorientowana
-Będzie źle bo... on tzn. Kavar przyleci!!!
-co???
-Posłuchaj mnie teraz i nie przerywaj OK.?
-OK.
Po pierwsze daj mi ciuchyJ
Po drugie oto cała historia:
My tzn. ja ty i Kavar jesteśmy rodzeństwem...
-to już wiem
-miałaś mi nie przerywać
-ok. mów dalej
w naszym układzie planet się nie starzejemy. Ja i ty nigdy nie umarłysmy.
Cały czas od zesłania na Ziemię mieszkałam w Los Angeles .Dostałam się tu dzięki miniaturze Granilithu. No i oczywiście jeszcze jedno pytanie.... czy ktoś wie o twojej mocy???
-Nie , jeszcze nie. Mam pytanie...??
-Słucham...
-Czy ty masz odblokowaną pamięć??
- Wiem tyle co ty o poprzednim życiu chociaż nigdy nie umarłyśmy to tamte my tak jakby nie istnieją tzn one to my ale nie dokońca . Nie umiem ci tego wytłumaczyć- sorry
- Ok. nic się nie stało
- Mamy jeszcze jeden problem co powiemy twoim „rodzicom”?
- Może że jesteś moją przyjaciółką z Florydy i przyleciałaś a ja cię odebrałam ???
- Ok.
- Aha nocujesz w moim pokoju ...
- Tak jak zwykle
- Tzn.?
- Na Antarze też miałyśmy wspólne komnatyJ
- Aha faktycznie ale co powie reszta paczki???
- Hmmm później nad tym pomyślimy ,teraz jedźmy do ciebie
- *
Całą drogę przemilczały. Gdy dojechały Mariiann chciała wejść przez główne drzwi, ale Liz szybko ją zatrzymała. Weszły przez balkon.Niestety natknęły się na ojca Liz, Jeffa Parkera:
-Liz , gdzieś ty była o wpół do trzeciej nad ranem- Pan Parker był zdenerwowany
-Tato , byłam po...
-Po mnie proszę pana- Mariiann nie chciała aby cała wina spadła na siostre
-A kim ty jesteś???
-Nazywam się Nicole i jestem przyjaciółką Liz z Florydy, właśnie przyleciałam , a Lizzy mnie odebrała.Przepraszam jeżeli sprawiłam kłopot
Chciałaś 2 część
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest