Harry Potter #2

Wszystko nie w temacie.

Moderators: Galadriela, Olka

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

tom VIII

Post by {o} » Mon May 14, 2007 2:27 pm

Na pewnym forum, niejaki "Ujadający Pieseczek" zdradził fragment ósmego tomu HP:

"Wycie wiatru zagłuszało trzask zderzających się różek świetlnych. Pomimo miażdżącej przewagi fizycznej przeciwnika Harry Potter zwinnie unikał ciosów ojca Rydzyka, groźnie kontratakując. Raz nawet udało mu się przebić przez zasłonę, a jego pałeczka wylądowała na barku starszego z walczących i przecinając sutannę dotarło do ciała.
Moherowy Lord zadrżał, wydawało się że poczuł ból, ale była to tylko chwila. W następnej czerwona klinga ojca Rydzyka spadła na metalową konstrukcję zawieszonego nad przepaścią pomostu, odrywając od niej spory kawałek. Jeden z silniejszych podmuchów wiatru uniósł go wysoko, a wzrok Harrego odruchowo podążył za tym fragmentem. Ułamek sekundy nieuwagi - to było wszystko czego potrzebował jego przeciwnik.
Świetlna różdżka wylądowała na dłoni młodego czarownika odcinając ją przy nadgarstku. Ból był okropny, Harry poczuł odór własnego palonego ciała. Wiedział już, że przegrał. Zapadła cisza. Mroczny przeciwnik groźnie nachylił się ku niemu.
- Nikt stąd nie ucieknie, ani Ty, ani twoi przyjaciele. Nie zmuszaj mnie abym Cię zabił, tak jak zabiłem panią Rowling. -
- Nigdy się do Ciebie nie przyłączę ! - warknął Harry Potter kurcząc się z bólu,
- Gdybyś tylko pojmował potęgę Moherowej Strony Mocy - westchnął Ojciec Rydzyk, zastanowił się przez chwilę, wreszcie spytał:
- Pani Rowling nigdy nie powiedziała Ci co stało się z twoim ojcem ? -
Wspomnienie ojca rozpaliło gniew młodego adepta magii.
- Powiedziała mi dosyć, powiedziała że go wyegzyrcozmowałeś ! -
- Nie ! To ja jestem twoim ojcem ! -
Zszokowany Harry spojrzał na postać w czerni, wreszcie odepchnął od siebie tę myśl:
- To nieprawda ! To niemożliwe ! -
- Posłuchaj głosu swojego serca, wiesz że to prawda. -
Harry chciał zaprzeczyć, ale nie mógł; wyraźnie czuł prawdę w głosie Moherowego Lorda. Ale jeżeli ojciec Rydzyk mówił prawdę, dlaczego kłamała Pani Rowling ? Moherowy Lord ciągnął:
- Przyłącz się do mnie ! Razem będziemy najpotężniejsi na rynku mediów ! Założymy nowe imperium, w którym nie będzie tych nudnych staruszek, ale od rana do wieczora filmy dla dzieci i młodzieży, a wieczorem filmy akcji oraz "różowa seria" tylko dla dorosłych. Nasze dekodery będą rozchodzić się jak świeże bułeczki. I będziemy tym imperium rządzić razem: ojciec i syn ! -
Ze stoickim spokojem Harry podjął decyzję, do której przygotowywał się całe życie:
- Nigdy za tobą nie pójdę ! - krzyknął i rzucił się w przepaść tak głęboką, że spadanie sprawiało wrażenie nieskończonego lotu. Wiedział, że nic nie będzie już w stanie powstrzymać jego upadku".

:mrgreen:
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

Magea
Fan
Posts: 536
Joined: Sun Sep 19, 2004 8:06 pm
Location: Wrocław
Contact:

Post by Magea » Tue May 15, 2007 3:45 pm

Czytałam to wczoraj na onecie :)
:)

Amaru
Gość
Posts: 31
Joined: Sun Jan 15, 2006 12:24 am
Contact:

Post by Amaru » Thu May 24, 2007 10:54 pm

http://www.youtube.com/watch?v=G25TPsmW6ZY

...a najbardziej mi się podoba Snape i jak cedzi "Obviously" :-) I znowu okłada Rona po głowie.... :twisted:
"We are trapped between the good and the evil, trapped and forgotten between light and darkness. Not totally good, not totally evil.."

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Thu May 24, 2007 11:39 pm

Ze wszystkich sześciu nowych tv spotów mnie najbardziej 'podobowuje' ;) się ten z Lucjuszem

http://www.youtube.com/watch?v=DYkuTdggOSA&NR=1

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Sun Jun 17, 2007 10:40 am

Hohoho...dawno mnie tu nie było 8)
Wpadłam powiedzieć, że też odliczam dni do wiadomej daty i chociaż już nie obgryzam paznokci, to baaaardzo ciekawa jestem co też tam Jo wysmarzy, a jeszcze bardziej ciekawa jestem rekacji fandomu, gdy okaże się że Snape naprawdę jest be, Harry&Ginny odlecą ku zachodzącemu słońcu a Lupin i Tonks spłodzą jakąś Spurkly-poo :P
Trailery do filmu numer 5 wyglądają naprawdę obiecująco ( zwłaszcza ten ostatni, z chórami) i chyba się przełamie i pójdę zobaczyć to w kinie- byleby w orginale a nie z dubbingiem. Nie darowałabym sobie, gdybym nie usłyszała Lucjusza Malfoya cedzącego przyprawiającym o dreszcze głosem Jasona Isaacka "Havent you always wondered about the connection between you and the Dark Lord...dont you want to know the secret of your scar? The answer is here in your hands..." :twisted:
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

Amaru
Gość
Posts: 31
Joined: Sun Jan 15, 2006 12:24 am
Contact:

Post by Amaru » Sun Jul 08, 2007 11:16 pm

Halo, halo...co tu taka cisza? Dyskusja powinna wrzeć już od miesiąca: spekulacje, przewidywania, teorie...co będzie w VII tomie, kto zginie, kto wygra, czy Harry jest synem Voldemorta etc etc...poprzez te mądre po te najbardziej durne pomysły. A tu cisza.... :cry:

To może ja coś tu przekopiuje .... :

1)
"Z potterowego forum mirriel rabnelam posta, w ktorym jest przeciek dotyczacy tresci 7 tomu HP - CZYLI SPOJLER ! Jakas grupa mega religijnych hakerow, ktorzy twierdza ze Potter to samo zlo itd podobno jakims cudem dotarla do przeciekow i gdzies w angielskiej prasie pojawily sie te przecieki i potem u nas w jakims Fakcie czy Super expressie. To jakies bzdury ale pomyslalam ze wkleje, jako ze ksiazka niedlugo ma sie ukazac, to mozna sobie pospekulowac. Jeszcze raz: SPOJLER (albo i nie:P)
Najlepsze jest to, ze Snape wedlug tego przecieku przezyje:)

Oto tresc tego przecieku:

Oto przesłanie i szczegóły fabuły:

Drodzy bracia,
Voldemort zamordował Hermionę. Tak, to prawda. Wiemy o tym od 2 dni. Takie jest zakończenie jeszcze nie opublikowanej ksišżki pt. „Harry Potter and the Deathly Hallows”. Pod koniec historii Hagrid zostaje zamordowany przez Snape’a, by wcišgnšć w pułapkę Rona i Hermionę. Ron i Hermiona uciekajš na Privet Drive, ale Voldemort zaskakuje ich i wdaje się z nimi w pojedynek. Czarny Pan poddaje Hermionę działaniu imperiusa. Dziewczyna, chcšc ratować życie Rona, walczy dzielnie przez 6 stron, by ostatecznie umrzeć (nuda, nuda... zawsze ta sama historia!). Potem, by skrócić fabułę, wkracza Potter, zabija wszystkich złych ludzi i Hogwart znów staje się znakomitym miejscem to zabawy.
A, zapomnielibyœmy o Draco. Otóż chłopak tworzy sobie (dla zabawy i korzyœci) horkruksa. Koniec

2)
"Moim zdaniem to jest guzik prawda ;] zginąć mają ponoć dwaj ważni bohaterowie, tu jestem pewna, że jednym będzie któryś z Wesleyów (obstawiam Ginny bądź któregoś rodzica), a drugim zgodnie z tym co przewiduje fabuła powinien niestety być Snape :{ (chyba, że Rowling naprawdę zaskoczy). Czytałam dwa dość ciekawe typy co do zakończeń, jedno, że okazuje się, że Potter budzi się po 7 latach śpiączki, a przy nim cały czas czuwali kochający rodzice (nie za bardzo mi się podoba ta opcja, bo szkoda, gdyby ten magiczny świat okazał się tylko tym "snem" w śpiączce), druga moim zdaniem dużo ciekawsza i niebanalna, że żeby pokonać Valdemara Potter będzie się musiał wyrzec swej magicznej mocy (to mi się w sumie podoba i jak już powiedziałam nie jest takie banalne ;]) "

I co wy na to ? Mi tam się podoba zakończenie, że Potter straci magiczną moc i na zawsze opuści świat który uratował... to nie byłby do końca happy end...
"We are trapped between the good and the evil, trapped and forgotten between light and darkness. Not totally good, not totally evil.."

User avatar
Athaya
Zainteresowany
Posts: 298
Joined: Sun Jun 20, 2004 2:14 pm
Location: Kalisz

Post by Athaya » Sun Jul 08, 2007 11:56 pm

:roll:

A nie lepiej poczekać na książkę i samemu przeczytać jak będzie naprawdę? Po co karmi się tym badziewiem :shock: :twisted: Cierpliwość to cnota :wink:
Image

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Mon Jul 09, 2007 11:27 am

Amaru, wybacz kochana, ale nie przeczytałam tego. W przypadku 6 części sama doszłam do wniosku, że Dumbledore umrze i czytałam wszystkie spoilery, które to potwierdzały gratulując sobie "przenikliwości". Tym sposobem śmierć dyrektora nie wzbudziła we mnie żadnych emocji i wogóle tak jakoś "pusto" czytało mi się tą książkę. W przypadku 7 części omijam więc spoilery szerokim łukiem i właściwie nie zastanawiam się, co będzie. Wytrzymałam tyle, wytrzymam i kolejne 6 dni :D

Za to bardzo chętnie porozmawiam o filmie. Fragmenty wpuszczone przez WB do sieci są obiecujące, ale nie od dziś wiadomo, że trailery, teasery i spoty zwykle zawierają najlepsze sceny z filmu i potem człowiek się rozczarowuje widząc całość. Ale tym razem jestem jakoś pozytywnie nastawiona, chociaż buntowniczość Harry'ego jakoś tak chyba jest za słabo zaakcentowana przez Radclife'a (Spot z Umbridge - lekcja Obrony przed czarną magią)

User avatar
Kwiat_W
Bezwzględny dręczyciel Maxa
Posts: 771
Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
Location: Warmia
Contact:

Post by Kwiat_W » Mon Jul 16, 2007 10:51 am

Yo, również wyczekuje na zakończenie serii.
Moje przewidywania:

JAK KTOS NIE LUBI SPOILEROW NIECH NIE CZYTA, BO NIEKTOE RZECZY WYDAJA SIE OCZYWISTE

1. Harry, Hermiona, Ron - wszyscy przeżyją.
2. Harry jest Horxroxem (czy jak to się tam pisze) podobnie jak Nagini i dlatego Sami-Wiecie-Kto mógł "posiąść" Harrego w "Zakonie Feniksa".
3. Mugolem który będzie czarował będzie Dudley. Jego rodzice zostaną zamordowani a on w desperackiej próbie ratowania własnego życia użyje magii.
4. Snape okaże się jednak sukins... (choć mam nadzieje, ze tu się mylę, bo jakoś go lubię)
5. Mam nadzieje, ze zginie Hagrid (bo go nie lubię)
6. Dumbo nie żyje (niektórzy uważają ze ta jego smierc to podpucha).
7. R. A. B. to brat Syriusza - chyba najbardziej oczywiste i zarazem rozczarowujące (mogła by się bardziej postarać)- ale jest już martwy, medalion załatwił przed śmiercią.
8. Nie wiem jak zginie Sami-Wiecie-Kto ale nie zabije go Harry. Sami-Wiecie-Kto Sam doprowadzi do swojej śmierci - nie mam jednak pojęcia jak to mu się uda.
9. Harry pojedna się z Draco i Petunia (a w każdym razie na pewno zobaczy ich w lepszym świetle)
10. Zginie ten z Wesleyow który ma się ożenić- zginie podczas uroczystości ślubnych, nie zdąży skonsumować małżeństwa.

Zapomniałem o najważniejszym! Harry doczeka się pierwszych doświadczeń sexualnych. :mrgreen:

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Mon Jul 23, 2007 2:01 pm

No i jak kochani? Przeczytane?! Bo nie wiem, czy już zaflodować "przemyślenia" :D

User avatar
Athaya
Zainteresowany
Posts: 298
Joined: Sun Jun 20, 2004 2:14 pm
Location: Kalisz

Post by Athaya » Mon Jul 23, 2007 5:00 pm

Najpierw muszą przetłumaczyć na polski :lol: Jak przetłumaczą i przeczytam to pogadamy Ale chętnie dowiem się kto zginął!
Image

User avatar
Galadriela
Zainteresowany
Posts: 333
Joined: Sun Jul 13, 2003 1:41 pm
Contact:

Post by Galadriela » Mon Jul 23, 2007 6:23 pm

Przeczytane :wink: Dwa razy w jedno popołudnie - tak na wszelki wypadek żeby niczego nie pominąć :wink:
Image

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Mon Jul 23, 2007 9:11 pm

Galadriela wrote:Przeczytane :wink: Dwa razy w jedno popołudnie - tak na wszelki wypadek żeby niczego nie pominąć :wink:
Nie wiem, czy to przymknięte oko jest ze względu, "na wszelki wypadek", czy żatujesz sobie, e dwa razy w jedno popołudnie. Bo jeśli udało ci się tak szybciutko, to podziwiam i chyba wybiorę się na kurs szybkiego czytania, bo mnie przegryzienie się przez książkę zajęło circa about 21 godzin :)

Część jeśli o mnie chodzi to nie jest moją ulubioną, ale muszę przyznać, że zwroty akcji niemal cały czas trzymały mnie w napięciu. Końcówka natomiast (nie mówię o epilogu, bo ten akurat miałby się lepiej, gdyby go nie umieszczono w książce. Wydaje mi się, że nic do niej nie wniósł) była zapięta na ostatni guzik, niemal wszystko się ładnie poukładało. Niemal, bo mam jedno zastrzeżenie i zawiodłam się jeśli chodzi o dwa wątki, a szczególnie jeden. No, ale dajcie mi kilka dni, niech zbiorę myśli :D

A tak w ogóle to głosuję za tytułem Relikwie śmierci, a nie Śmiertelne relikwie :P

User avatar
Kwiat_W
Bezwzględny dręczyciel Maxa
Posts: 771
Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
Location: Warmia
Contact:

Post by Kwiat_W » Mon Jul 23, 2007 9:41 pm

I ja już skończyłem. Po całej książce spodziewałem się więcej, kilka pytań pozostało bez odpowiedzi... i wszystko kończy się tak szybko. Cieszy mnie jednak rola... osoby,
której petronus przybiera postać gołębia. :D
Oczy mi się "spociły" jak to czytałem. :mrgreen:

Rowling mówiła, ze ktoś z mugoli pod koniec książki użyje magii. Kto? Czyżbym coś przegapił? :?

Relikwie śmierci to dobre tłumaczenie. Zanim przeczytałem książkę i dowiedziałem się czym właściwie są, kiedy myślałem, że są tym, czym chyba wszyscy myśleli, że się okażą, :roll: :lol: myślałem o podtytule "zabójcze relikwie"- lecz wydawało mi się, że każde tłumaczenie będzie brzmiało głupio. Teraz jednak uważam, że "Relikwie śmierci" brzmi dobrze. :)

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Mon Jul 23, 2007 10:59 pm

To nie był gołąb (dove). Ale dalej jest kwestia sporna bo doe to albo łania, albo samica królika. I wciąż i wciąż mi się wizje w głowie przeistaczały z jednego na drugie. W końcu jednak obstawiam łanię, z oczywistych chyba względów.


A propos spoconych oczu, to aż sobie zniszczyłam książkę w kilku miejscach bo pomiętych od wody kartek już nie wyprostuje ;) Natomiast śmierci dwóch osób (a właściwie trzech) darować Rowling nie mogę. Trochę przegięła :( Ale niech będzie. W sumie zakończenie sagi zamyka się w dobrą całość. I jak sobie pomyślę, że przygodę z HP zaczęłam dekadę temu to uwierzyć nie mogę. I jak sobie przypomnę, jak bardzo się zawiodłam na mamie, kiedy pod choinką zobaczyłam Kamień Filozoficzny, a prosiłam o coś innego, czego przypomnieć już sobie nie mogę. Tak strasznie nie lubiłam książek, powinna była to wiedzieć. Przeczytałam ją tylko dlatego, że nie chciałam jej robić przykrości. Pierwszy tom zajął mi dwa tygodnie i pierwszy raz w życiu spodobało mi się to co przeczytałam i w dodatku, jak na owe czasy w bardzo szybkim tempie.

I tak sobie myślę, że jakby nie było wychowałam się nieco z tym Harrym. I nie ważne, że na świecie jest masa innych, lepszych, ciekawszych książek. JKR przekonała mnie, że książki nie są złem wcielonym i można czerpać z ich czytania przyjemność. HP zawsze pozostanie moją częścią i mam nadzieję, że za 10... 20 lat Rowling powróci do tej historii. Chociaż w świetle epilogu ciężko będzie wymyślić coś równie fascynującego, jak 7 lat życia Harry'ego, które tak nas zafascynowały.

User avatar
Kwiat_W
Bezwzględny dręczyciel Maxa
Posts: 771
Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
Location: Warmia
Contact:

Post by Kwiat_W » Tue Jul 24, 2007 1:14 am

No tak to doe a nie dove! :roll: Fonetycznie oba wyrazy są podobne i w jednej scenie patronus wylatuje przez okno, stąd zapewne moja pomyłka. Łania wydaje się bardziej prawdopodobna... tak jak powiedziałaś, z oczywistych względów.
Ja HP przeczytałem kiedy wyszła 4 część. Strasznie dużo o tym mówili w TV, jaki to fenomen, ile osób na ta książkę oczekuje, dzieci i dorośli. Myślałem sobie...
"młody czarodziej który żyje we współczesnym świecie? Obok nas znajduje się świat pełen magii tylko my go nie dostrzegamy? To książka dla małych dziewczynek, rozckliwionych nastolatek, niestabilnych emocjonalnie osób o nieszczęśliwym dzieciństwie."
Mimo to pomyślałem "nie mogę krytykować czegoś z czym nie miałem kontaktu." Koleżanka pożyczyła koleżance 4 część, ale ta również nie była do HP przekonana, zwlekała z czytaniem, poprosiłem ją więc aby mi ją pożyczyła- "na 2 dni, przekartkuje tylko, zobaczę co to takiego jest, sprawdzę co oni wszyscy w tym widzą." I jak powiedziałem tak też oddałem książkę po 2 dniach, lecz zamiast ją jedynie "przekartkować", przeczytałem od deski do deski na jednym tchu, robiąc jedynie przerwy konieczne na załatwienie potrzeb fizjologicznych. :roll: Była to druga książka po "władcy pierścieni" która śniła mi się po jej przeczytaniu. W przypadku władcy miało to miejsce właściwie w trakcie czytania- miałem wtedy gorączkę (na marginesie: jak na dzień dzisiejszy był to ostatni raz kiedy miałem gorączkę- magia działa? :wink: ) i śniłem że jako Frodo przeprawiam się przez rzekę i ścigają mnie upiory pierścienia -Frodo również był w tedy chory, ale on cierpiał od rany a ja od jakiegoś wirusa.
Kiedy śnił mi się HarryPotter byłem zdrowy, ale nie pamiętam co mi się przyśniło.
Ostatnią część czytałem całą noc, skończyłem przed dobranocką i poszedłem spać. I znowu miałem sen.... byłem Snapem i rozmawiałem z Harrym.

Nie uroniłem żadnej łzy, oczy mi się bardzo "spociły", ale łza nie popłynęła- jednakże zapewne tylko dlatego, że w pokoju siedział mój brat i wiedziałem, że on by tego nie zrozumiał.

Jeśli idzie o to kto zginął... Jedna osoba była nie do uratowania- to musiało się dla niej skończyć tragicznie
(ta której wypłynęła jakaś ciecz z nosa i uszu)
- a jest to moja ulubiona postać, była od pierwszej, czy raczej w moim przypadku od czwartej części (która dla mnie na zawsze pozostanie pierwsza), a teraz kiedy znamy już całą jej historię... :roll:
No i to stworzenie które ginie jako bodajże drugie- wielka szkoda. Z resztę mogę się pogodzić- tzn. jeśli ktoś już musiał zginąć to dobrze, że to byli właśnie oni.
Last edited by Kwiat_W on Tue Jul 24, 2007 1:39 am, edited 1 time in total.

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Tue Jul 24, 2007 1:31 am

Postać o której wspominasz, a która zawsze była postacią do której byłam najbardziej przywiązana skończyła dokładnie tak, jak to przewidziałam. NIe spodziewałam się niczego innego. Tylko powinno to się odbyć z większym namaszczeniem moim skromnym zdaniem.

Niagara Niagarą, ale mogłam sobie na nią pozwolić. Zamknęłam się w mojej wierzy i nikt nie miał prawa mi przeszkadzać w lekturze :)

Natomiast chciałam spytać, czy nie trafiłeś czasem na groteskową scenę w twoim odczuciu? Bo ja, zarówno jak i moja przyjaciółka w pewnym bardzo dramatycznym momencie książki, a konkretnie ucieczki jednej z postaci (pod koniec) wybuchłyśmy śmiechem wyobrażając sobie sytuację opisaną przez Rowling. Ciekawa jestem, czy to tylko my mamy takie spaczone wyobraźnie. Jeśli nic ci w głowie nie świta, to napiszę, gdzie to jest w książce konkretnie i chętnie podzielę się moją poronioną imaginacją ;)

User avatar
Kwiat_W
Bezwzględny dręczyciel Maxa
Posts: 771
Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
Location: Warmia
Contact:

Post by Kwiat_W » Tue Jul 24, 2007 2:07 am

Nic mi w głowie nie świta. :?

A co masz na myśli mówiąc o większym namaszczeniu?

Tu jest występ Daniela w serialu Extras. Nie jest nowy (wrzesień 2006) ale ja obejżałem to dopiero teraz, jeśli ktoś jeszcze ktoś tego nie widział to polecam! Dawno się tak nie uśmiałem!!!
http://www.youtube.com/watch?v=eQGqklVJyuQ

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Thu Jul 26, 2007 2:02 am

Pytałeś o scenę ze Snapem. Akcja rozgrywa się w jednym z korytarzy Hogwartu. Harry ukryty pod peleryną niewidką wraz z McGonagall spotykają Snape'a. Wywiązuje się walka i Severus wyskakuje przez okno. Cytuję (strona 482)

"'He jumped', said Professor McGonagall, as Harry and Luna ran into the room. (...) With a tingle of horror, Harry saw in the distance a huge, bat-like shape flying through the darkness towards the perimeter wall. (...) 'Our Headmaster is taking a short break', said Professor McGonagall, pointing at the Snape-shaped hole in the window."

Po przeczytaniu tego kawałka tekstu miałam w głowie dość groteskowy obraz. Nie dość, że pierwsze wytłuszczenie w powyższym tekście kazało mojej wyobraźni zobaczyć na niebie batmana, to w dodatku dziura w szybie na kształt Snape'a przywiodła na myśl liczne kreskówki, w których bohaterowie przebijają się przez szyby/płoty/ściany pozostawiając za sobą śmieszny kształt :D

Image

Ale to tak btw. Wypada teraz przejść do rzeczy, czyli oceny książki. Ogólnie rzecz biorąc podobała mi się, ale... W książkach Rowling często występowało "deux ex machina", czyli dosłownie "zstąpienie boga z niebios". Wykorzystywano to w antycznych dramatach, kiedy bohater był w sytuacji bez wyjścia i nagle ni stąd ni zowąd pojawiało się coś, co ratowało naszego bohatera. Zwykle był to właśnie bóg spuszczany na scenę linami. Tak czy siak chodziło o niespodziewane uratowanie bohatera w danej chwili. Jak powiedziałam nie jest to nowość w całej sadze Rowling, ale część 7 to po prostu dawka dożylna tej formy rozwiązywania problemów. Naliczyłam (niech będzie, nie samodzielnie ;)) 12 takich momentów. Na szczęście rozwiązań problemów w sposób racjonalny i logiczny jest co najmniej tyle samo, więc umówmy się, że zachowano równowagę.

Jeśli chodzi o postacie, to zawsze uważałam, że jest to najsilniejszy element książek Rowling. Postacie rozwijają się z każdym tomem i przede wszystkim nie są jedno wymiarowe. Oczywistym przykładem jest Harry, czy Snape, ale jak widać do grona zróżnicowanych postaci doszedł Dumbledore (świetny wątek i świetny cytat : Voldemort "I (...) performed magic that Dumbledore never dreamd of" Harry " Oh, he dreamed of it, but he knew more than you, knew enought not to do what you've done"), który promował swoją teorię "większego dobra", która jak wiemy z historii częściej "przyświeca" negatywnym bohaterom dziejów ludzkości, niż tym których wspomina się za zasługi. Czytałam na niektórych forach, że Dumbledore wcale nie planował śmierci Harry'ego od początku. Ja jednak uważam, że Dumbledore mógł co najwyżej mieć nadzieję, że Harry nie zginie oddając swoje życie dobrowolnie (jak powiedział w sprawę Pottera i Ridlla mieszała się magia przez nikogo dotąd niespotykana). A skoro miał tylko nadzieję, a nie wiedział na pewno, to czyni z niego mniej pozytywnego bohatera niż byśmy chcieli. Za to o wiele bardziej interesującego! :D

Całą idea "kempingu" też mi nie przypadła do gustu. Wiem, że była potrzebna. Gdyby efektowniej szukali Horcruxów Ron nigdy by nie odszedł w poczuciu bezsilności, ale trzeba przyznać, że nastrój beznadziei i nudy udzielił się i mnie podczas czytania. Zastanawiałam się momentami, kiedy wreszcie coś się wydarzy.

Nadal też nie wiem, co sądzić o wątku zniszczenia przez Rona medalionu. To co wyprawiały dwa duchy, które z niego wyszły miało być chyba ukłonem w stronę fanów pary Harry & Hermiona, ale nie wiem, czy wyszło na dobre samej fabule. Zresztą, skąd te obawy w Ronie. Mógł się obawiać o kogoś innego, że ukradnie mu Hermionę, ale o Harryego?!?! Błagam, przecież znali się tyle czasu. 7 lat przyjaźni, żeby nagle takie jaja wyszły. Tym bardziej, że przeież Ron wiedział, że Harry'emu bardzo zależy na Ginny. Jeśli to nie było napisane pod kątem fanów Ha&He to nie wiem po co. Można było znaleźć coś lepszego, wiarygodniejszego, co doprowadziłoby do odejścia Rna, skoro tego wymagała fabułą.

I oczywiście epilog. W moim mniemaniu zupełnie niepotrzebny. Ani niczego do całej historii nie wniósł, ani nikogo nie zaskoczył. Jego długość też pozostawia wiele do życzenia. Tak czy siak, książka by się bez niego obeszła i pewnie miałaby się lepiej.

Skupiłam się na tym, co mi się nie podobało, bo jest tego zdecydowanie mniej. Podsumowując jestem zadowolona. Przez większość czasu siedziałam jak na szpilkach. Wzruszyłam się co niemiara (najbardziej, gdy Harry zrozumiał, że musi się poświęcić). Rewelacyjna była ostateczna rozgrywka pomiędzy Voldim i Potterem w postaci klasycznej pogadanki między przeciwnikami. Wielu uważa, że kiedy dwóch wrogów chce się pozabijać raczej nie traci na to czasu, ale ja zawsze byłam zwolennikiem długich efektownych dialogów. Zresztą to nie pierwszy raz (przypomnijmy sobie scenę na cmentarzu w 4 części, która też świetnie wypadła). Pomysł, żeby Harry udawał martwego też był strzałem w dziesiątkę. (Już widzę filmową scenę, kiedy Hagrid niesie "zwłoki" Pottera - to kiedyś będzie klasyka) Dzięki temu mogliśmy obejrzeć dwa warianty rozwiązania książki. Co by było gdyby jednak Harry zginął? Oklaski za to!

I jeszcze Neville. W pierwszych tomach w ogóle nie zwracałam na niego uwagi. Tymczasem Rowling tak rozbudowała tą postać, że stał się jedną z moich ulubionych! Cieszę się też z obecności Luny niemal do samego końca. Szkoda, że nie odegrała większej roli pod koniec, ale i tak było ok.

I na koniec odp. na pytanie, dlaczego uważam, że śmierć Snape'a powinna się odbyć z większym namaszczeniem? Otóż Snape w książce pojawiał się początkowo sporadycznie by w końcu jedynie podzielić się przed śmiercią swoimi wspomnieniami z Hartrym i zginąć. Pamiętacie, kiedy Harry na samym końcu wraca do gabinetu Dumbledore'a? Nie ma wtedy mowy o tym , że na ścinie pojawił się obraz Snape'a. W końcu był Dyrektorem Hogwartu, jego obraz powinnie pojawić się w gabinecie. Po rozmowie Harryego z Dumbledorem-portretem brakło mi sceny, w której Harry spogląda na portret Snape'a. Obaj wymieniają się spojrzeniem "z uznaniem", może jakieś skinienie głową Harry'ego w podzięce. Nawet bez słów. Myślę, że byłoby to dobre zakończenie ich relacji.
To tyle ... póki co :)

...edycja...

JKR udzieliła wywiadu w którym zdradziła, co się w przyszłości dzieje z trio, luną i nevilem. http://today.msnbc.msn.com/id/19959323/

User avatar
Kwiat_W
Bezwzględny dręczyciel Maxa
Posts: 771
Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
Location: Warmia
Contact:

Post by Kwiat_W » Fri Jul 27, 2007 11:41 pm

No tak, to rzeczywiście komiczne. Ciekawe czy osiągnięcie tego efektu było celowe? Ja również wyobrażałem sobie batmana. :D

Mi również nie przypadł do gustu motyw z kempingiem. Całą wyprawa wydaje się być trochę bez sensu, bo w końcu i tak okazuje się, że wszystkie horkruksy same pchają się pod nóż. (Ale wyprawa do ministerstwa była świetna)

Mi rozwiązanie kwestii śmierci-nie-śmierci Harrego się nie spodobało. Rozumiem że było to konieczne. Harry musiał poznać wszystkie odpowiedzi przed końcem książki, musiał uciąć sobie pogawędkę z Dumbo przed ostateczną rozgrywką z Voldim żeby móc walnąć swój wielki spicz pt. "jesteś głupi i zaraz ci to udowodnię", co było naprawdę fajne, ale pojedynkowanie się dwa razy do mnie nie przemawia. To bez sensu. Harry decyduje się poświęcić, daje się zabić. A później co? Strach go obleciał? Boi się wstać żeby go nie rozwalili? Na co liczył udając martwego? Nie boi się, że Voldi po dojściu do Hogwartu zacznie egzekucję? Po prostu ta sytuacja jest dla mnie trochę absurdalna.


Jedyna dobra rzecz w epilogu to to, że dowiadujemy się, że Harry zrozumiał Snapea, wybaczył mu nawet wykrzesał w sobie dla niego trochę pozytywnych uczuć. Wcześniej nie spodobało mi się że Harry nawet chwili nie poświęcił na rozważania o tym coi zrobił Snape. Ten w dośc oryginalny sposób wyznaje mu miłość, a Harry tylko "zaraz umrę, zaraz umrę". :wink:
W świetle tego wywiadu JKR do którego linka wyżej podałaś epilog nie wydaje się już być taką porażką, swój cel autorka osiągnęła.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 6 guests