Warzywa, warzywka, nie lubię jeść....
Moderators: ciekawska_osoba, lizzy_maxia
Warzywa, warzywka, nie lubię jeść....
Nie jestem pewna czy jest jakiś topic o warzywach itp. no trudno. Jak widzicie założyłam topic o warzywach, których generalnie nie jadam chyba, że muszę pod dyktatorskim rządem..... mamy. Jak już je jem to ziemniaki - nieodłączny składnik, czyli
Tak ziemniak jadam chyba w każdej postaci jaka jest gotowany, pieczony, smażony, tylko niech nikt nie pisze tego słowa na f.... bo mi niedobrze ja to na wakacje codziennie jadłam, ale dosyć tej zabawy.....
Tak ziemniak jadam chyba w każdej postaci jaka jest gotowany, pieczony, smażony, tylko niech nikt nie pisze tego słowa na f.... bo mi niedobrze ja to na wakacje codziennie jadłam, ale dosyć tej zabawy.....
- ciekawska_osoba
- Fan
- Posts: 773
- Joined: Sun Jul 13, 2003 11:35 am
- Location: Rybnik
- Contact:
Malinko z tego co wiem w Hiszpanii używają do tej bitwy tylko przejrzałe pomidory bo znów organizacje żywieniowe nie dałyby im spokoju. A pzrejrzałych chyba nikt nie lubi.
Ja jestem znów typowym prtzedstawicielem roślinożernej społeczności. Uwielbiam warzywa wszelakie i w każdej postaci, u mnie w domu to się tonami zjada róznego rodzaju sałatki, brokuły, selery że nie wsponę o porach czy cebulce. Warzywa po podstawa kuchni w moim domu. Bez warzyw nie wyobrazam sobie życia. Uwielbiam smarzone czy duszone warzywa, marynowane. Mniej świerze - np selera czy pietruszki bym na surowo nie przełknęła. Do młodych ziemniacków sama zjadam niemal cały pęczek koperku. Pomidory czy papryki to mój żywioł. Naprawdę uwielbiam warzywa
Ja jestem znów typowym prtzedstawicielem roślinożernej społeczności. Uwielbiam warzywa wszelakie i w każdej postaci, u mnie w domu to się tonami zjada róznego rodzaju sałatki, brokuły, selery że nie wsponę o porach czy cebulce. Warzywa po podstawa kuchni w moim domu. Bez warzyw nie wyobrazam sobie życia. Uwielbiam smarzone czy duszone warzywa, marynowane. Mniej świerze - np selera czy pietruszki bym na surowo nie przełknęła. Do młodych ziemniacków sama zjadam niemal cały pęczek koperku. Pomidory czy papryki to mój żywioł. Naprawdę uwielbiam warzywa
"We shall never forget and never forgive. And never ever fear. Fear is for the enemy. Fear and bullets."
no ja też bym się nie spodziewała , że Xander lubi ser...
a ja uwielbiam wszystkie warzywka ( no prawie)...
lubię bardzo sałatki greckie z fetą ( pyszny ser Xander, pewnie wiesz), w ogóle uwielbiam przyprawy -szczególnie w spagetti (bazylia, ten aromat..aaaa )
a jako mistrz kuchni polecam naleśniki ze szpinakiem w sosie borowikowym
palce lizać
a ja uwielbiam wszystkie warzywka ( no prawie)...
lubię bardzo sałatki greckie z fetą ( pyszny ser Xander, pewnie wiesz), w ogóle uwielbiam przyprawy -szczególnie w spagetti (bazylia, ten aromat..aaaa )
a jako mistrz kuchni polecam naleśniki ze szpinakiem w sosie borowikowym
palce lizać
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
hmm.. jest zle...
na poczatku byly dyskusje o roswell = jego bohaterowie
pozniej zeszlismy na ser = mleko = zwierzeta
teraz jestesmy przy warzywach = rosliny
kiedy uczynimy nastepny krok we wstecznej ewolucji, bedziemy dyskutowac o wyzszosci witki nad rzeskami u jednokomorkowcow...
ja tam lubie chyba wszystkie warzywa i owoce (no moze oprocz brokulow - sa bez smaku)
poza tym uzywam pasty Colgate - dlatego moje zeby sa mocne i zdrowe.
ps: ser
na poczatku byly dyskusje o roswell = jego bohaterowie
pozniej zeszlismy na ser = mleko = zwierzeta
teraz jestesmy przy warzywach = rosliny
kiedy uczynimy nastepny krok we wstecznej ewolucji, bedziemy dyskutowac o wyzszosci witki nad rzeskami u jednokomorkowcow...
ja tam lubie chyba wszystkie warzywa i owoce (no moze oprocz brokulow - sa bez smaku)
poza tym uzywam pasty Colgate - dlatego moje zeby sa mocne i zdrowe.
ps: ser
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.
Ja bardzo lubię warzywka i to właściwie wszystkie (tak, szpinka też, ale tylko roboty mojej mamusi =D)...
No i pewnego pięknego dnia stwierdziłam, że przerzucę się na wegetarianizm... No i stał się... nie jadłam mięsa tak jakieś dwa tygodznie... potem pojechałam do babci i jak zobaczyłam te gołąbki i te pierogi z mięsem... nie mogłam, no i zjadłam =) ale i tak ograniczam mięso...
No i pewnego pięknego dnia stwierdziłam, że przerzucę się na wegetarianizm... No i stał się... nie jadłam mięsa tak jakieś dwa tygodznie... potem pojechałam do babci i jak zobaczyłam te gołąbki i te pierogi z mięsem... nie mogłam, no i zjadłam =) ale i tak ograniczam mięso...
"Kocham moich fanów, którzy są ze mną na dobre i na złe!" Niejaki Sven "Hanni" Hannawald
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
Lubię warzywka na surowo. Taki kalafiorek czy kapustka czy kalarepka - pychotka. Za to nie lubię (a w wielu przypadkach wprost nie cierpię) warzyw gotowanych. Gotowany kalafior - błeee.
Wyjątki - groszku, fasolki i im podobnych nie cierpię w żadnej postaci. Kartofle - no dobra, bez przesady, lubię bynajmniej nie surowe.
Wyjątki - groszku, fasolki i im podobnych nie cierpię w żadnej postaci. Kartofle - no dobra, bez przesady, lubię bynajmniej nie surowe.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
- Kwiat_W
- Bezwzględny dręczyciel Maxa
- Posts: 771
- Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
- Location: Warmia
- Contact:
Ja niecierpie DYNI! Opowiem wam szokujaca lecz oparta na faktach autentycznych historie...
Pewnego pogodnego, wakacyjnego poranka zauwazylem moje dwie siostry wybierajace sie do ogrodu babci. Gdy sie spytalem czego szukaja odpowiedzialy "Babcia kazala nam znalesc najwieksza dynie".
Kierujac sie dobracia serca i pragnieniem niesienia pomocy, nieproszony wlaczylem sie w poszukiwania. Siostry znalazly dynie srednich rozmiarow, JA znalazlem dynie giganta! Wolalem "Siostry patrzcie jaka dynie wam znalazlem!" One nie zwracaly na mnie uwagi. Postanowilem, ze wyrwe ta dynie i ja im podturlam pod nosy. Oderwac bylo ja jednak trudno. Krzyczalem "Siotry pomozcie, bo nie moge jej wyrwac". One nie reagowaly. Wykorzystalem zapasy energii z ktorych wczesniej nie zdawalem sobie sprawy i wyrwalem dynie. Zgodnie z wczesniejszym zamiarem poturlalem ja w kierunku siostr. Spodziewalem sie, ze siotry beda mialy glupie miny gdy zobacza, ze ich mlodszy braciszek znalazl tak dorodna dynie. Jednak ich twarze wyrazaly cos innego... strach! Babcia nie kazala im zukac dyni! Okrutnie mnie oklamaly! Poprostu chcialy sobie polazic po ogrodzie! Babcia nie pozwolila aby ta dynia sie zmarnowala... przygotowla nam... zupe Co to bylo za ochydztwo!!! Ugh! Niemalze niejadalna potrawa! Koszmar!
Zaklinam was bywalcy tego forum! Strzezcie sie dyn! A jeszcze bardziej zupy z dyni! Ale przede wszystkim!!! NIE UFAJCIE STARSZEMU RODZENSTWU!!!
Pewnego pogodnego, wakacyjnego poranka zauwazylem moje dwie siostry wybierajace sie do ogrodu babci. Gdy sie spytalem czego szukaja odpowiedzialy "Babcia kazala nam znalesc najwieksza dynie".
Kierujac sie dobracia serca i pragnieniem niesienia pomocy, nieproszony wlaczylem sie w poszukiwania. Siostry znalazly dynie srednich rozmiarow, JA znalazlem dynie giganta! Wolalem "Siostry patrzcie jaka dynie wam znalazlem!" One nie zwracaly na mnie uwagi. Postanowilem, ze wyrwe ta dynie i ja im podturlam pod nosy. Oderwac bylo ja jednak trudno. Krzyczalem "Siotry pomozcie, bo nie moge jej wyrwac". One nie reagowaly. Wykorzystalem zapasy energii z ktorych wczesniej nie zdawalem sobie sprawy i wyrwalem dynie. Zgodnie z wczesniejszym zamiarem poturlalem ja w kierunku siostr. Spodziewalem sie, ze siotry beda mialy glupie miny gdy zobacza, ze ich mlodszy braciszek znalazl tak dorodna dynie. Jednak ich twarze wyrazaly cos innego... strach! Babcia nie kazala im zukac dyni! Okrutnie mnie oklamaly! Poprostu chcialy sobie polazic po ogrodzie! Babcia nie pozwolila aby ta dynia sie zmarnowala... przygotowla nam... zupe Co to bylo za ochydztwo!!! Ugh! Niemalze niejadalna potrawa! Koszmar!
Zaklinam was bywalcy tego forum! Strzezcie sie dyn! A jeszcze bardziej zupy z dyni! Ale przede wszystkim!!! NIE UFAJCIE STARSZEMU RODZENSTWU!!!
- Kwiat_W
- Bezwzględny dręczyciel Maxa
- Posts: 771
- Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
- Location: Warmia
- Contact:
Jedna z tych siostr to siostra cioteczna. Ona jest tarsza o jakies 5 albo 6 lat, siostra rodzona tylko o rok. Ta najstarsza zawsze jest przyczyna jakichs niezczesc! A to ktos sobie przez nia zlamie noge, a to ktos wyrwie dynie, ktos inny zbije szybe, a jeszcze ktos inny wyladuje w szpitalu. I wiecie co? Jej zazwyczaj wszystko uchodzi na sucho! Owego pechowego dnia tez nie musiala jesc zupy! Wyjechala wczesniej autobusem do domu, bo juz wczsniej miala przyjemnosc sprobowania tego przysmaku!!! Ja z siotra musielismy zostac, bo bylismy za mali na samodzielne korzystanie z PKS.
W tajemnicy powiem wam, ze nie zjedlismy caaaalej zupy! Gdy tylko babcia wyszla z kuchni wylelismy ja spowrotem do garnka! A nastepnie zadzwonilismy do rodzicow z prosba aby nas zabrali do domu, bo sie za nimi stesknilismy. Ale ciiiiiiiiiiii... nie mowcie o tym mojej babci.
W tajemnicy powiem wam, ze nie zjedlismy caaaalej zupy! Gdy tylko babcia wyszla z kuchni wylelismy ja spowrotem do garnka! A nastepnie zadzwonilismy do rodzicow z prosba aby nas zabrali do domu, bo sie za nimi stesknilismy. Ale ciiiiiiiiiiii... nie mowcie o tym mojej babci.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 30 guests