No to skoro tak koniecznie chcesz wiedzieć, co mysle o tym odcinku...
Ojciec Nathana to poprostu... eh, brak słów

Chciałoby sie na niego wkurzać, przeklinac itd, ale ostatnie odcinki pokazały, że jednak takim draniem nie jest. Ale tu nagle znów ostro ludziom działa na nerwy

Szantażem zmuszać syna, żeby z nim zamieszkał? Jak tak można, no?

Na miejscu Nate'a zostałabym z matką. Ona wydaje się w porządku. Coś tam ukrywa, no ale...
Karen mnie denerwuje swoim zachowaniem. Lubię ją, ale przesadza z tą urazą do Keitha.
Żal mi Brooke, lubię dziewczynę, ale Luke'a widzę z Peyton

Właściwie pasował do Brooke, a ona do niego, ale... a, niech ma
A Bethany rzeczywiście ślicznie śpiewa

Haley + Nate rulez
A tak nie na temat odcinka, ale "parowania". Ktoś tu na Forum ma avatarek "Luke + Haley - friends - maybe not only" czy jakoś tak

Czy to tylko ja, czy Was też tak skręca, kiedy widzicie takie coś?

Dlaczego ludzie zawsze mają jakąś tendencję do doszukiwania się jakiś romansów między przyjaciółmi odmiennej płci?
