Ambasador świata
Moderator: {o}
Ambasador świata
Odchodzi wielki człowiek, ambasador świata. Jego życie przepełnione było miłością dla innych, dlatego my teraz postarajmy się odwzajemnić to uczucie. Papież nie jest tylko postacią związaną z religią, jest on również postacią która na zawsze zapisze się na kartach historii i kultury. Jest on również wzorem dla wielu ludzi, nie tylko chrześcijan. Jan Paweł II jest to ambasador dobra i miłości.
Ten moment wszystkich napawa chwilą zadumy i nostalgii. Ale nie może to być moment smutny, ponieważ Jan Paweł II nie należał do osób smutnych. Na jego twarzy zawsze goscił uśmiech nawet w najtrudniejszych chwilach. Zapamiętajmy go jako osobę radosną i kochającą ludzi. Przeciez takim był człowiekiem
Ten moment wszystkich napawa chwilą zadumy i nostalgii. Ale nie może to być moment smutny, ponieważ Jan Paweł II nie należał do osób smutnych. Na jego twarzy zawsze goscił uśmiech nawet w najtrudniejszych chwilach. Zapamiętajmy go jako osobę radosną i kochającą ludzi. Przeciez takim był człowiekiem
- Tess_Harding
- Starszy nowicjusz
- Posts: 223
- Joined: Thu Feb 12, 2004 10:06 pm
- Location: Golenice
- Contact:
Jan Paweł II nie żyje.... odszedł w sobotę o 21.37. Nie był sam w tych chwilach Umierając trzymał za rękę najlepszego przyjaciela.... A pod oknami swego apartamentu stało kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Teraz opłakuje Go cały świat. Ja go zapamiętam jako człowieka, który potrafił wybaczyć komuś kto chciał go zabić. "Szukałem was a wy do mnie przyszliście" to było smutne...
Dlaczego Bóg nam Go zabrał??? Teraz pewnie na nas patrzy.
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie!!!!
Ojcze Święty- kochamy Cię!
Teraz opłakuje Go cały świat. Ja go zapamiętam jako człowieka, który potrafił wybaczyć komuś kto chciał go zabić. "Szukałem was a wy do mnie przyszliście" to było smutne...
Dlaczego Bóg nam Go zabrał??? Teraz pewnie na nas patrzy.
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie!!!!
Ojcze Święty- kochamy Cię!
Jane Cahill
To nie jest kwestia tego, czy coś wypada uczynić, czy nie. Forum, to miejsce dzielenia się swoimi myślami i odczuciami, więc róbmy to.
Jan Paweł II odszedł w spokoju. Był człowiekiem pogodnym i dla nas katolików powinien to również być pogodny czas. Przecież niewątpliwie odszedł do tego lepszego świata. Ale jednak jesteśmy tylko ludźmy, a smutek to taka ludzka rzecz. Mnie jest smutno...
Jan Paweł II odszedł w spokoju. Był człowiekiem pogodnym i dla nas katolików powinien to również być pogodny czas. Przecież niewątpliwie odszedł do tego lepszego świata. Ale jednak jesteśmy tylko ludźmy, a smutek to taka ludzka rzecz. Mnie jest smutno...
Odszedł zostawiając ogromne dobro po sobie, lecz w moim sercu jest ogromna pustka po nim. W sobote po jego śmierci poszłam do kościoła, na początku nie wiedziałam, ale serce mówiło, że powinnam (nie należe do osób głęboko wierzących), lecz teraz nie żałuję. Ksiądz wygłosił wspaniałe kazanie, które dodało mi otuchy i przyniosło pewnego rodzaju pocieczenie.
Dzisiaj dopiero dzisiaj. Cztery dni od śmierci papieża uświadomiłam sobie kto odszedł z tego świata. Wielki człowiek. Ktoś kto dokonał więcej niż my wszyscy razem wzęci. Próbował zmienić świat. I udało mu się w pewien sposób zmienić go na lepsze.
Odszedł jedyny autorytet tego świata. Bo kto miałby inny zasługiwać na taki tytuł w życiu młodego człowieka.
Uczył nas jak być dobrym. Udało mu się widać to teraz. Ile ludzi się jednoczy chodzi na mszę, ilu ludzi przyszło na krakowskie błonia, wrocławski rynek czy też na mszę narodową na pl. Piłsudzkiego w Warszawie. Ale musimy sobie zadać teraz pytanie czy to tylko teraz? Teraz kiedy umarł kiedy jest żałoba potrafimy się modlić i jednoczyć. A co będzie później?
Nie można tak zaprzepaścić tej nauki jaką głosił Jan Paweł II - papież Polak. On dał nam lekcje od tego jak postępować jak żyć po tą ostatnią lekcje. Lekcje umierania pięknego umierania. Nie zaprzepaścmy tego. Nie zmarnujmy tego co dał nam on Karol Wojtyła....
On nas kochał, kochał Polskę, ludzi w Polsce a szczególnie Polską młodzież .. i oni go też kochali.
Nie zapomnijmy o nim to że nie ma go wśród nas to nie znaczy że on nie żyje. Żyje w naszych sercach. Póki żyje jego wspomnienie.
1920-2005 a w moim sercu na wieki.
"O Panie to ty na mnie spojrzałeś
Twoje usta dziś wyrzekły me imię
Swoją barkę pozostawiam na brzegu
Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów."
Odszedł jedyny autorytet tego świata. Bo kto miałby inny zasługiwać na taki tytuł w życiu młodego człowieka.
Uczył nas jak być dobrym. Udało mu się widać to teraz. Ile ludzi się jednoczy chodzi na mszę, ilu ludzi przyszło na krakowskie błonia, wrocławski rynek czy też na mszę narodową na pl. Piłsudzkiego w Warszawie. Ale musimy sobie zadać teraz pytanie czy to tylko teraz? Teraz kiedy umarł kiedy jest żałoba potrafimy się modlić i jednoczyć. A co będzie później?
Nie można tak zaprzepaścić tej nauki jaką głosił Jan Paweł II - papież Polak. On dał nam lekcje od tego jak postępować jak żyć po tą ostatnią lekcje. Lekcje umierania pięknego umierania. Nie zaprzepaścmy tego. Nie zmarnujmy tego co dał nam on Karol Wojtyła....
On nas kochał, kochał Polskę, ludzi w Polsce a szczególnie Polską młodzież .. i oni go też kochali.
Nie zapomnijmy o nim to że nie ma go wśród nas to nie znaczy że on nie żyje. Żyje w naszych sercach. Póki żyje jego wspomnienie.
1920-2005 a w moim sercu na wieki.
"O Panie to ty na mnie spojrzałeś
Twoje usta dziś wyrzekły me imię
Swoją barkę pozostawiam na brzegu
Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów."
Last edited by Magea on Fri Apr 08, 2005 8:41 pm, edited 1 time in total.
Prawdę mówiąć, kiedy mówili w Telewizj, że pogodziły się religie, że miliony ludzi wierzących, niewierzących i innego wyznania byli na mszach świętych za Papieża, wcale mnie to nie wzruszyło. Ludzie mieli potrzebę pożegnać Ojca Świętego-nie ma sprawy.
Dopiero kiedy usłyszałem że rywalizujące kluby piłki nożnej w Krakowie, Warszawie pogodziły się, Stanęły obok siebie i "podali sobie ręce", dotarła do mnie potęga tego kim był Jan Paweł II.
Nie trudne wpłynąć tak na ludzi o szczerzej wierze, którzy nie wybaczyli by sobie opuszczenia transmisji z pielgrzymki Papieża. Jednak jeśłi pogodził on rywalizujące od lat kluby, które delikatnie mówiąc nie lubiły się, Jest to dla mnie naprawdę budujące i sprawia że zaczynam wierzyć że Śmierć Papieża zjednoczy, a przynajmniej przybliży ludzi na całym świecie.
Dopiero kiedy usłyszałem że rywalizujące kluby piłki nożnej w Krakowie, Warszawie pogodziły się, Stanęły obok siebie i "podali sobie ręce", dotarła do mnie potęga tego kim był Jan Paweł II.
Nie trudne wpłynąć tak na ludzi o szczerzej wierze, którzy nie wybaczyli by sobie opuszczenia transmisji z pielgrzymki Papieża. Jednak jeśłi pogodził on rywalizujące od lat kluby, które delikatnie mówiąc nie lubiły się, Jest to dla mnie naprawdę budujące i sprawia że zaczynam wierzyć że Śmierć Papieża zjednoczy, a przynajmniej przybliży ludzi na całym świecie.
Właśnie wróciłam z Białego Marszu i Mszy na Błoniach. Wrażenie niesamowite nie pamiętam kiedy ostatni raz odczuwałam taki rodzaj bliskości i wspólnoty z drugim człowiekiem i nie mam na myśli tylko tych w których towarzystwie przyszłam.
A patrząc na pogodzonych szalikowców staram się nie mysleć cynicznie "do najbliższego meczu", tylko jeszcze raz zastanowić się nad wielkością Człowieka który to sprawił. Choć na chwilę.
A patrząc na pogodzonych szalikowców staram się nie mysleć cynicznie "do najbliższego meczu", tylko jeszcze raz zastanowić się nad wielkością Człowieka który to sprawił. Choć na chwilę.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Też byłam na "Białym marszu" tylko że we Wrocławiu .. nie poszłam z przyjaciółmi koleżankami kolegami... Każdy poszedł z rodzicem bądź rodzicami ale i tak udało się nam spotkać. Każdy trzymał świeczke bądź lampion było pięknie. Śpiewaliśmy, modliliśmy się takiej atmosfery między nami dawno nie było.
Jak to my ludzie potrafimy się łączyć, stawać się jednością szkoda tylko że tak rzadko. Największym fenomenem jest to, że połączył na jeden człowiek Jan Paweł II
Jak to my ludzie potrafimy się łączyć, stawać się jednością szkoda tylko że tak rzadko. Największym fenomenem jest to, że połączył na jeden człowiek Jan Paweł II
minęło tyle czasu a mi Go tak strasznie brakuje. Z każdym tygodniem chyba coraz bardziej. Z każdym pustym komentarzem wygłaszanym z "ambony" przypominam sobie JP. fakt, nie należę do religijnych fanatyków, nie znam jego "dzieł", ale poznalam go poprzez to jak traktował, szanował innych i jak tłumaczył, iż kluczem jest zrozumiene, miłość, przebaczenie. A tego teraz tak brak.
Idą wybory i nawet w kościołach zaczyna sie standardowa nagonka. Wstyd. Słucham czasami tak beznadziejnych komentarzy, że mam ochotę wstać i wyjść.
Gdzie te ideały, gdzie wiara w autorytet i jego moc pozwalającą przełamać dzielące religie mury? Zamiast tego kłótnie o prawa do używania logo Pokolenie JP II itp...
Idą wybory i nawet w kościołach zaczyna sie standardowa nagonka. Wstyd. Słucham czasami tak beznadziejnych komentarzy, że mam ochotę wstać i wyjść.
Gdzie te ideały, gdzie wiara w autorytet i jego moc pozwalającą przełamać dzielące religie mury? Zamiast tego kłótnie o prawa do używania logo Pokolenie JP II itp...
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 7 guests