No Nanuś - spisalaś się. Teraz napewno pobiegnę wypożyczyć "Dom na końcu świata". Znaczy się, najpierw to kupię sobie dvd (wyszukaam na allegro za 90zl. może uda się jeszcze taniej

). A potem to już pozostanie mi tylko obejrzeć kochane Roswell i wszystkie filmy z pobliskiej wypożyczalni. Ach! Jak mi tego brakuje!!! Pomijam fakt, że jeszcze czekam na wyniki poprawek. Do czwartku, jednak mogę sobie pomarzyć
Co do "Telefonu". Jak zwykle, kiedy go oglądam zamieram w napięciu na niemal 2 godziny. Colin fantastycznie spisal sie w roli zastraszonego "przypadkowego" przechodnia. Mówię, że przypadkowego, bo przecież tak naprawdę, każdemu z nas moglo się coś podobnego przydażyć. Przecież wszyscy mamy na sumieniu mniejsze i większe klamstwa i tajemnice. Nie twierdzę, że wszyscy zdradzamy partnerów

ale ukrywamy sprawy, często o większym znaczeniu. Bo przecież nie mówienie o czymś to też klamstwo. Wracając do Colina, to im dalej posuwala się jego kariera tym bardziej wiarygodny stawal się jego bohatere w "Telefonie", kiedy ogladalam go po jakims czasie. Bo, jak tak patrzę teraz na tego aktora mam nieodparte wrażenie, że coraz bardziej się do niego upodabnia

No i ten wspaniay glos Kifera Sutherlanda! Wydawalo by się, że film przyciąga raczej treścią niż "smaczkami", a jednak! Wielki plus za obsadzenie go w tej roli

Minus jednak dla wszechobecnej Joey Potter - dla mnie zawsze pozostanie niezdecydowanym biedactwem znad jeziora Dawsona
A na "Skarbie..." byam z mamą

Fajne kino... familijne. W sam raz na rozluźnienie.
Polecam "Bliżej", chociaż Julia Roberts trochę psula doborowe towarzystwo. W sensie aktorskim - byla zdecydowanie najslabsza. Za to Natalie Portman wreszcie pokazala na co ją stać. Byla fantastyczna! A Jude Law po raz pierwszy mi się spodobal (znów w sensie aktorskim

) Przynajmniej zmazal w moich oczach wizerunek bycia z plastyku i to nie koniecznie tego dosownego z "I.A. - sztuczna inteligencja".
Co do "marzyciela" się nie wypowiadam. Poczekam, aż go obejrzę, a wybiorę się na niego napewno!
P.S. Wybacznie braki w przekreślonych "l". Nie wiem czemu, ale ta klawaitrura chyba zdecydowaLa się popsuć mi dziś humor
