Prawdziwe wyzwanie - fan-fic o Tess [Good day my angel]
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
Dzięki, dzięki, dzięki.
Kwiecie...buhahaha
skąd wiesz, że mam nadwagę
a tak na marginesie...Za zamkniętymi oczami działo się już po śmierci Tess...ale jak powiedziałeś, na końcu nie zapomniałm o niej.
A niedługo opowiadanko specjalnie dla ciebie, całkowicie o Tess.
Kwiecie...buhahaha
skąd wiesz, że mam nadwagę
a tak na marginesie...Za zamkniętymi oczami działo się już po śmierci Tess...ale jak powiedziałeś, na końcu nie zapomniałm o niej.
A niedługo opowiadanko specjalnie dla ciebie, całkowicie o Tess.
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
- Kwiat_W
- Bezwzględny dręczyciel Maxa
- Posts: 771
- Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
- Location: Warmia
- Contact:
Mylisz sie Elu. Nie jestem pozeraczem fanfikow ale dobrego o Tess nigdy nie odtrace. Jezeli Hotori mowi o czyms specjalnie dla mnie to z pewnoscia bedzie tam Tess, no a znaczek MADE BY HOTORI to oznaka najwyzszej jakosci.
Polaczenie:
TESS+HOTORI= potencjalny sukces (gdyby tak dodac jeszcze upokozenie Maxa to sukces bylby juz murowany )
Polaczenie:
TESS+HOTORI= potencjalny sukces (gdyby tak dodac jeszcze upokozenie Maxa to sukces bylby juz murowany )
Kwiatku musze cię rozczarować...obawiam się że nie masz co liczyc na Hotori w kwestii upokarzania Maxa a co do Tess...polecałam ci juz, ale mogę powtórzyć- "Gravity trilogy" Rossdeidre, jedno z najlepszych roswelliańskich opowiadań. Tess jest tam ukazana jako wspaniała, odwazna, niezależna młoda kobieta z charakterkiem, taka jaką napewno chciałbyś ją widzieć i jaką oglądalibyśmy, gdyby scenarzyści nie wpadli na pomysł stulecia obok Maxa i Liz(z którymi łączy ją PRZYJAŹŃ) jest tam główną bohaterką. A gdyby to cię nie zacheciło, jest i bonus - Max został tam nieźle sponiewierany. Na szczęście twoja idolka zjawiła się w czas.Miłej lektury
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
kwiat ! takie słowa z twoich ust...hoho !
dzięki (chyba się zaciełam )
Cóż, nie wiem czy ci się spodoba..czy wam się spodoba...to po prpstu próba zrozumienia Tess, jej osobowości. Przedstwaia jej tragiczną historię. Zapraszam do lektury...
kwiat, Lizzie ma rację. Nie masz co liczyć na upokorzenie Maxa. Nie z mojej strony
Good Day My Angel
dzięki (chyba się zaciełam )
Cóż, nie wiem czy ci się spodoba..czy wam się spodoba...to po prpstu próba zrozumienia Tess, jej osobowości. Przedstwaia jej tragiczną historię. Zapraszam do lektury...
kwiat, Lizzie ma rację. Nie masz co liczyć na upokorzenie Maxa. Nie z mojej strony
Good Day My Angel
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
Hotori, znowu mnie zadziwiłaś...to było poruszajace...prawdziwe. Zwłaszcza uderzył mnie fragment, w którym Tess wspomina ciepło Kyle'a, Jima i Maxa. Kwiat W napisał kiedyś, ze Tess "zaciągnęła Maxa do łóżka z nienawiści". Dla mnie był to tylko odruch desperacji i zagubienia, jakie oboje odczuwali w tej chwili, pragnienie zanurzenia sie w czyims ciele dla fizycznego doznania, poczucia że ktoś istnieje obok. okrutne, ale prawdziwe. Nie uwazam, zeby Tess czuła do Maxa nienawisć...przeciwnie, w wielu epi zdawała sie go naprawde lubic, i nic dziwnego, bo jako jedyny z trójki okazał jej trochę serca. Zawiodła zwłaszcza Isabel, bo na poczatku nazywała się jej przyjaciółką, a potem pozostawiła samej sobie. Michael...jego nie chce winić. Przeciez on od poczatku szukał sladów czwartego obcego, wierząc że będzie kimś wyjątkowym...dla niego. Tymczasem zobaczył dziewczyne, która na dzien dobry zaczęła manipulować uczuciami dwóch najblizszych mu osob na świecie. Straciła u niego kredyt zaufania...mógł być jej bratem, a pozostała samotna.
A ty pieknie to wyraziłaś. I jeszcze- doskonałe te cytaty.
A ty pieknie to wyraziłaś. I jeszcze- doskonałe te cytaty.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
- Kwiat_W
- Bezwzględny dręczyciel Maxa
- Posts: 771
- Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
- Location: Warmia
- Contact:
Zizziett odnosnie tamtego opowiadanka to pamietam, ze mi je polecalas (tak przy okazji to dziekuje) i czytalem je lecz nie zdazylem przeczytac 3 czeci, a teraz tam sie juz nie mozna dostac.
Pisalem, ze Tess zaciagnela Maxa do luzka z nienawiesci, ale nie uwazam, ze od poczatku to do niego czula. Wrecz przeciwnie... KOCHALA go ale on jej nie. Gdy sie rozstal z Liz Tes mogla myslec, ze los sie do niej usmiechna, lecz tak sie nie stalo. Za kazdym razem gdy byli razem on myslal o Liz, a Tess niczego nie mogla zrobic aby to zmieni. Mogla wtedy poczuc, ze Max traktuje ja przedmiotowo. Ze dzieki niej probuje jedynie zapomniec o Liz, a nie o to jej chodzilo. Wtedy dopiero mogla go znienawidzic, wtedy poczula, ze na ziemii nie ma rodziny, ze to nie jej dom, ze MUSI wrocic na Antar.
Teraz Hotori hmm... Nie wiem co napisac. Z pewnoscia wiesz, ze uwazam, ze to nie jest taka Tess jaka ja widze i ze w moich oczach twoja proba zrozumienia jej nie powiodla sie. Musze jednak przyznac, ze rozbawilas mnie nieco tym jak Tess traktowala Zana (rzucila nim, myslala jak o bachorze). Naprawde podobalo mi sie to opowiaadanie i moge ci jeszcze zyczyc tylko tego aby twoje nastepne proby zrozumienia Tess byly bardziej udane
Pisalem, ze Tess zaciagnela Maxa do luzka z nienawiesci, ale nie uwazam, ze od poczatku to do niego czula. Wrecz przeciwnie... KOCHALA go ale on jej nie. Gdy sie rozstal z Liz Tes mogla myslec, ze los sie do niej usmiechna, lecz tak sie nie stalo. Za kazdym razem gdy byli razem on myslal o Liz, a Tess niczego nie mogla zrobic aby to zmieni. Mogla wtedy poczuc, ze Max traktuje ja przedmiotowo. Ze dzieki niej probuje jedynie zapomniec o Liz, a nie o to jej chodzilo. Wtedy dopiero mogla go znienawidzic, wtedy poczula, ze na ziemii nie ma rodziny, ze to nie jej dom, ze MUSI wrocic na Antar.
Teraz Hotori hmm... Nie wiem co napisac. Z pewnoscia wiesz, ze uwazam, ze to nie jest taka Tess jaka ja widze i ze w moich oczach twoja proba zrozumienia jej nie powiodla sie. Musze jednak przyznac, ze rozbawilas mnie nieco tym jak Tess traktowala Zana (rzucila nim, myslala jak o bachorze). Naprawde podobalo mi sie to opowiaadanie i moge ci jeszcze zyczyc tylko tego aby twoje nastepne proby zrozumienia Tess byly bardziej udane
Pełno uczuć, pełno emocji, a raczej ich brak które chciała z siebie wyrzucic Tess. Dla mnie takie wyobrazenie jak to ujelas Hotori,, jest czyms zblizonym do tego co ja mysle. To ze Tess była zagubiona.
"Nie musisz mnie żałować. Nasedo nauczył mnie kontrolować emocje. To nie jest to kim jestem naprawdę. " - Ask Not
"Nie musisz mnie żałować. Nasedo nauczył mnie kontrolować emocje. To nie jest to kim jestem naprawdę. " - Ask Not
Opowiadanie o Tess z pewnością jest wyzwaniem. To kontrowersyjna postać, i aby wgłębić się w jej wnętrze naprawdę potrzeba dużo analizy. Wiem kwiatuszku, że ty nieco inaczej to postrzegasz, i bardzo cenię twoją opinię. Już powstaje w mojej głowie kolejne opowiadanie o Tess, tym razem z jakąś akcją. Nie mniej cieszę się, że mogłam o niej napisać i dyskutujemy o tym.
P.S. Kwiat, ja tak naprawdę myślę, że Tess nigdy do końca nie uda się zanalizować. I jest chyba coć fajnego w tej jej tajemniczości, prawda ?
P.S. Kwiat, ja tak naprawdę myślę, że Tess nigdy do końca nie uda się zanalizować. I jest chyba coć fajnego w tej jej tajemniczości, prawda ?
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
HOTORI - pisz!! Krytycy są po to, by ich słuchać i nie słyszeć no, może czasami ja pisałam tylko to, co JA chciałabym przeczytać. Nie przejmuj się
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "
A napiszę! A co !! teraz czytam końcówkę Song of Soloman ( czy Salomon?) i szczerze mówiąc czytam tę końcówkę, bo z zasady rzadko coś przerywam, ale... no właśnie: ale
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 44 guests