Ta część nieco wcześniej... ze względu na to, że mam nadzieję jutro poświęcić się pisaniu wypracowań (co nie oznacza, że to zrobię...
)
Zawsze wolałam czytać o bohaterach jeżdżących na koniach niż na motorach czy samochodami - jaki wielki wódz, król, czy zwykły rycerz jeździł na czymś mechanicznym...? A że Teksas do jeżdżenia konno jest wymarzony, jak sądzę z tego, co czytałam, to i wyszedł Michael-kowboj
Moja wielka, niespełniona miłość do koni - to po dziadku
I jak widać lubię przydługie wstępy - potrzebowałam aż sześciu części by zasygnalizować chęć powrotu połowy bohaterów. A w całości wrócą za ho-ho...
Przyznaję, że nie mam pojęcia, co przerabia się na matematyce w Stanach. Co prawda w samym serialu było coś z geometrią i sumą kątów w trójkącie, którze rzekomo wynosiły 360 stopni (co fatalnie świadczy o poziomie agentów FBI!), ale bez przesady.
PS:
Z każdą linijką człowiek czeka, co też ona znowu wymyśliła?
Ja myślę cały czas, ale skutki mogą być groźne, bo czasami wymyślam takie głupoty, że powinnam zatrudnić się w redakcji jakiegoś kolorowego szmatławca.
Część 7
(...)
-Jak ty to zrobiłaś? – zapytałem z niedowierzaniem.
-Mówiłam ci, zmiana struktury molekularnej – odparła spokojnie Jennie. Odwróciłem się i popatrzyłem na nią dziwnie. Jennie podniosła znowu rękę i serce momentalnie podeszło mi do gardła – a jeśli i mnie zmieni w kupkę popiołu...?
Ale okazało się, że nie miała zamiaru unicestwiać mnie, przynajmniej nie wtedy. Za moimi plecami poczułem niewielki ruch, zerknąłem przez ramię i uskoczyłem przerażony do tyłu. Oto bowiem na moich oczach kupka popiołu, którą macałem, zaczęła zmieniać swoją formę, by znów stać się krzakiem róży!
Popatrzyłem na Jennie nieco błędnym wzrokiem.
-Zbladłeś – stwierdziła uśmiechając się lekko. – Chyba nie myślałeś, że ciebie też zmienię? Nie jestem niebezpiecznym potworem.
Odwróciłem wzrok i zamrugałem kilka razy oczami, żeby nie spojrzeć jej w twarz, bo dokładnie to sobie pomyślałem.
(...)