Wishing On A Star - część 11, 12 + epilog gratis:)
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
Wishing On A Star - część 11, 12 + epilog gratis:)
No i co... teoretycznie nie powinnam tego umieszczać. Na pewno jednak nie zostawię tego odłogiem, tak jak reszty moich szanownych opowiadań (BTW, następny tydzień będę miała w połowie wolny, więc obiecuję coś zrobić...).
Tytuł: Wishing On A Star
Autor: wyjątkowo ja.
Kategoria: hm... nie lubię tego. AU. Z całą pewnością AU...
Bohaterowie: chyba powinnam wspomnieć słówkiem. Chodzi o to, że to jest całkowicie wokół Maxa...
Ode mnie: nie poskąpię sobie. To chyba efekt moich ostatnich, hm, lektur... No, zwłaszcza jednej. I jednego filmu. Opowiadanie "My Beloved Wife" Midway Max i film "Bezsenność w Seattle". Aha, no i Kazaa, Imesh czy co tam jeszcze tak jakby wskazane... każda część ma tak jakby osobną piosenkę, a wszystkiego jest razem od jedenastu do trzynastu części. Sam tytuł też rzecz jasna jest tytułem piosenki...
Podziękowania: oj, należą się.
Maddie. Za uwagi.
Olce. Za dwa piękne obrazki.
Lukiemu. Za cztery piękne obrazki...
Iwonie. Za wszystko. Za bycie wspaniałą betą Dzięki!
Skoro ja już się wygadałam...
Wishing On A Star - część 1...
Tytuł: Wishing On A Star
Autor: wyjątkowo ja.
Kategoria: hm... nie lubię tego. AU. Z całą pewnością AU...
Bohaterowie: chyba powinnam wspomnieć słówkiem. Chodzi o to, że to jest całkowicie wokół Maxa...
Ode mnie: nie poskąpię sobie. To chyba efekt moich ostatnich, hm, lektur... No, zwłaszcza jednej. I jednego filmu. Opowiadanie "My Beloved Wife" Midway Max i film "Bezsenność w Seattle". Aha, no i Kazaa, Imesh czy co tam jeszcze tak jakby wskazane... każda część ma tak jakby osobną piosenkę, a wszystkiego jest razem od jedenastu do trzynastu części. Sam tytuł też rzecz jasna jest tytułem piosenki...
Podziękowania: oj, należą się.
Maddie. Za uwagi.
Olce. Za dwa piękne obrazki.
Lukiemu. Za cztery piękne obrazki...
Iwonie. Za wszystko. Za bycie wspaniałą betą Dzięki!
Skoro ja już się wygadałam...
Wishing On A Star - część 1...
Last edited by Nan on Sun Oct 03, 2004 3:12 pm, edited 13 times in total.
No wiesz Nan, teraz to już trochę przesadziłaś
Ja wiem że twoje ostatnie uczucia do Liz dalekie były ehm, od miłości, ale to jeszcze nie powód żeby biedaczkę ukatrupiać pomyśl co teraz zrobi Max?! Zgodnie z ogólnym przekonaniem ( w tym moim) powinien teraz wskoczyć pod najblizszą ciężarówkę, albo ukatrupić sie w równie malowniczy sposób, ale ponieważ opowiadanie ma dotyczyć jego...to chyba nic z tych rzeczy? Hm...przynajmniej zostaną mi oszczędzone przyjemnoci w rodzaju tych jakie towarzyszą lekturze krótkich opowiadań ShellSueD...jesli ktoś ma ochotę na mini depresję, powinien przeczytać kilka jej historyjek...kiedyś zrobiłam sobie mały maratonik i o mały włos a wyskoczyłabym balkonem, po piatym z kolei, w którym to Max po śmierci Liz popełnił samobójstwo, rzucając się ze skarpy...w chwili gdy Isabel i Michael mieli identyfikować jego zwłoki, stwierdziłam- DOŚĆ....powstrzymała mnie tylko siatka która moja mama zainstalowała tam przeciwko gołębiom
Tak czy inaczej, mam dziwne przeczucie, że to będzie Rebelek...hm..dla ciebie wszystko.
Ja wiem że twoje ostatnie uczucia do Liz dalekie były ehm, od miłości, ale to jeszcze nie powód żeby biedaczkę ukatrupiać pomyśl co teraz zrobi Max?! Zgodnie z ogólnym przekonaniem ( w tym moim) powinien teraz wskoczyć pod najblizszą ciężarówkę, albo ukatrupić sie w równie malowniczy sposób, ale ponieważ opowiadanie ma dotyczyć jego...to chyba nic z tych rzeczy? Hm...przynajmniej zostaną mi oszczędzone przyjemnoci w rodzaju tych jakie towarzyszą lekturze krótkich opowiadań ShellSueD...jesli ktoś ma ochotę na mini depresję, powinien przeczytać kilka jej historyjek...kiedyś zrobiłam sobie mały maratonik i o mały włos a wyskoczyłabym balkonem, po piatym z kolei, w którym to Max po śmierci Liz popełnił samobójstwo, rzucając się ze skarpy...w chwili gdy Isabel i Michael mieli identyfikować jego zwłoki, stwierdziłam- DOŚĆ....powstrzymała mnie tylko siatka która moja mama zainstalowała tam przeciwko gołębiom
Tak czy inaczej, mam dziwne przeczucie, że to będzie Rebelek...hm..dla ciebie wszystko.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Nan chyba dała upust swoim negatywnym emocjom jakie ją ogarnęły ostanio w stosunku do Liz, Lizziett. Zresztą opisała Maxa jako rozchwianego i niepewnego w uczuciach, nie umiejącego się zdecydować która bardziej go pociąga...I co teraz będzie ? Żałoba po śmierci ukochanej i pogrążenie się na zawsze w smutku, czy radość, że los zadecydował za niego...
Ciekawa jestem w którą strone pociagnie Cię serce. Chociaż podejrzewam, że nieźle nas jeszcze zaskoczysz.
Moje słowa uznania za własną twórczość, Kotek
Ciekawa jestem w którą strone pociagnie Cię serce. Chociaż podejrzewam, że nieźle nas jeszcze zaskoczysz.
Moje słowa uznania za własną twórczość, Kotek
Last edited by Ela on Mon Jul 12, 2004 12:34 pm, edited 1 time in total.
Ostatnie uczucia...? No, ja to pisałam w lutym, wtedy jeszcze nie byłam zawzięta na Liz... tak bardzo zawzięta
I och, może należałoby zauważyć, że w serialu była nie tylko Liz, ale i Tess, i Maria... a może jeszcze kto inny. Możliwości jest dużo, ale u nas nie spotkałam ani jednego opowiadania w takim typie.
I och, może należałoby zauważyć, że w serialu była nie tylko Liz, ale i Tess, i Maria... a może jeszcze kto inny. Możliwości jest dużo, ale u nas nie spotkałam ani jednego opowiadania w takim typie.
Nan, uwielbiam Twoje opowiadania, naprawdę... Zawsze są takie... Takie inne, nie wiem jak to ująć...
Wishing On A Star (swoją drogą - lubię tą piosenkę ), hm, na pierwszy rzut oka mnie też się wydaje, że to będzie Rebelek, ale... nigdy nic nie wiadomo.
Podobało mi się jak zaczęłaś, pierwsze sceny, te w Crashdown, takie... normalne. Zawsze takie ficki są zaplątane itp, ale, jak ja to często mówię, czasem przydaje się miła odmiana... Oczywiście nie wykluczam, że nam tu jeszcze nieźle namieszasz
I nie wydaje mi się, żeby ktoś tu się wyrzywał na Liz
Wishing On A Star (swoją drogą - lubię tą piosenkę ), hm, na pierwszy rzut oka mnie też się wydaje, że to będzie Rebelek, ale... nigdy nic nie wiadomo.
Podobało mi się jak zaczęłaś, pierwsze sceny, te w Crashdown, takie... normalne. Zawsze takie ficki są zaplątane itp, ale, jak ja to często mówię, czasem przydaje się miła odmiana... Oczywiście nie wykluczam, że nam tu jeszcze nieźle namieszasz
I nie wydaje mi się, żeby ktoś tu się wyrzywał na Liz
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
Nan-super opowiadanko ! Zupełnie nowe spojrzenie na relacje Max/Liz. Max nie jest do końca zdecydowany, czy tak na prawdę kocha Liz??? Z tym się jeszcze nie spotkałam! Nie lubię czytać Dreamerków ze względu na to, że wszystko jest do przewidzenia, że wszystko jest takie cukierkowate. Te opowiadanko za nic nie wygląda mi na Dreamerek, choć na początku można odnieść takie niejasne wrażenie... Wydaje mi się, że tu się prędzej kroi się jakiś Rebelek... a może to jeszcze coś innego??? Ciekawe czym nas teraz zaskoczysz Nan? Będe czekała na następną część!
No i co ty ze mną robisz!? Z jednej strony CHCĘ przeczytać twoje opowiadanie, ale to nie jest dreamerek a ja innych nie czytam.
Jestem w rozterce I to szczególnie teraz kiedy odkryłam, że opowiadanie które czytał dawno temu i które jako jedyne (do tej pory) rodzime dzieło wzruszyło mnie i nawet popłakałam się czytając je, jest twojego autorstwa. Mówię tu o Jednak Chcę Żyć. Naprawdę piękne. Więc po takim oddkryciu zrozumiałe jest chyba, że chętnie przeczytam coś jeszcze twojego autorstwa, ale Rebel? Wiem, nie jest powiedziane, czy to będzie to, ale biorą pod uwagę twoje nastawienie, jest to bardzo możliwe. Oczywiście wiedząc jak kochasz MBW, jest też poważna możliwość, że szczęśliwą wybranką będzie Maria
Dobrze zrobimy tak, na razie czytam. Ale niestety nie mogę obiecać, że tak zostanie. Znasz moje uczucia do Tess, zresztą Marii też ostatnio zbytnio nie lubię.
A więc Liz już zginęła, jak smutno. Ale przynajmniej Alex żyje, choć jedna jasna iskierka.
Jestem w rozterce I to szczególnie teraz kiedy odkryłam, że opowiadanie które czytał dawno temu i które jako jedyne (do tej pory) rodzime dzieło wzruszyło mnie i nawet popłakałam się czytając je, jest twojego autorstwa. Mówię tu o Jednak Chcę Żyć. Naprawdę piękne. Więc po takim oddkryciu zrozumiałe jest chyba, że chętnie przeczytam coś jeszcze twojego autorstwa, ale Rebel? Wiem, nie jest powiedziane, czy to będzie to, ale biorą pod uwagę twoje nastawienie, jest to bardzo możliwe. Oczywiście wiedząc jak kochasz MBW, jest też poważna możliwość, że szczęśliwą wybranką będzie Maria
Dobrze zrobimy tak, na razie czytam. Ale niestety nie mogę obiecać, że tak zostanie. Znasz moje uczucia do Tess, zresztą Marii też ostatnio zbytnio nie lubię.
A więc Liz już zginęła, jak smutno. Ale przynajmniej Alex żyje, choć jedna jasna iskierka.
O tak, byli jeszcze Michael, Kyle i Alex Nan, czyżbyś stała się..hm...jak to leci? Slash- ho? wiesz, spotkałam się z opiniami wielu ludzi że woleli by oglądać Maxa z Michaelem niż z Tess, więc kto wie?I och, może należałoby zauważyć, że w serialu była nie tylko Liz, ale i Tess, i Maria... a może jeszcze kto inny
A tak poważnie- wiem że rozglądasz się za jakimiś Rebellowymi fanficami, przyznam że sie na nich KOMPLETNIE nie znam, ale na desertskies zauważyłam kilka opowiadań z tego gatunku- rzecz jasna w dziale UC. Miłej lektury .
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Och... Gwoli wyjaśnienia, wpadłam w szał radości i od ostatniego weekendu spędzam każdą chwilę na jakimś zakopanym głęboko forum, wyczytując wszystkie opowiadania Rebels (których jest cała masa). Czytam raczej masochistycznie, patrząc, jak zażynają kolejne pomysły, ale na bezrybiu i rak ryba. Ale dzięki, tam też nie omieszkam zajrzeć, jak tylko skończę z Rebel Alliance...(/tęsknie/może na desert będą lepsze niż na RA) Na RF przekopałam wszystko i nie znalazłam NIC. Nawet archiwum przejrzałam (dosyć pobieżnie).
Nowa, a tak z ciekawości, to znasz ją w czyim wykonaniu? Bo ja znam trzy i nie mogę się zdecydować...
~Lenka~, no to czytaj, to nie będzie Dreamerek... chyba... to znaczy trudno byłoby to pod to podciągnąć
Milla, tego... wiem, że nie trawisz Tess. I wiem, że nie przepadasz za Marią... no tak, pewnie pod koniec nikt tego nie będzie czytał, pisałam o tym komuś kiedyś. Zastanawiające. Chyba jestem w tej mniejszości, która uwielbia Maxa, ale nie koniecznie z przyległościami... Miło mi rzecz jasna, że podobało ci się Jednak I Tak Dalej (jestem wzruszona). A swoją drogą chyba od dawna wykazywałam zbrodnicze zamiary co do Liz I mam wrażenie, że chyba jednak mimo wszystko nie dotrwasz do końca.
Lizziett, nigdy w życiu!!! Żadne slashy, za skarby! Ja chyba jednak wolałam oglądać Maxa z Tess...
No i proszę, wystarczyło zmienić sobie avatarek na najbardziej znienawidzoną postać w serialu, wyrazić nieco niepochlebnych opinii na temat Liz i porozpływać się nad "tą dziwką", żeby od razu zakwalifikowano opowiadanie jako Rebel... Hm. Gdybym zmieniła avatar na Isabel pewnie uznanoby to za opowieść Outsiderską...
PS: Milla, a skoro tak chcesz przeczytać coś mojego w dreamerkowym wydaniu, to przeczytaj Prezent dla Claudii co prawda świąteczne, ale hej, ja niedawno wymyślałam kolejne świąteczne...!
Nowa, a tak z ciekawości, to znasz ją w czyim wykonaniu? Bo ja znam trzy i nie mogę się zdecydować...
~Lenka~, no to czytaj, to nie będzie Dreamerek... chyba... to znaczy trudno byłoby to pod to podciągnąć
Milla, tego... wiem, że nie trawisz Tess. I wiem, że nie przepadasz za Marią... no tak, pewnie pod koniec nikt tego nie będzie czytał, pisałam o tym komuś kiedyś. Zastanawiające. Chyba jestem w tej mniejszości, która uwielbia Maxa, ale nie koniecznie z przyległościami... Miło mi rzecz jasna, że podobało ci się Jednak I Tak Dalej (jestem wzruszona). A swoją drogą chyba od dawna wykazywałam zbrodnicze zamiary co do Liz I mam wrażenie, że chyba jednak mimo wszystko nie dotrwasz do końca.
Lizziett, nigdy w życiu!!! Żadne slashy, za skarby! Ja chyba jednak wolałam oglądać Maxa z Tess...
No i proszę, wystarczyło zmienić sobie avatarek na najbardziej znienawidzoną postać w serialu, wyrazić nieco niepochlebnych opinii na temat Liz i porozpływać się nad "tą dziwką", żeby od razu zakwalifikowano opowiadanie jako Rebel... Hm. Gdybym zmieniła avatar na Isabel pewnie uznanoby to za opowieść Outsiderską...
PS: Milla, a skoro tak chcesz przeczytać coś mojego w dreamerkowym wydaniu, to przeczytaj Prezent dla Claudii co prawda świąteczne, ale hej, ja niedawno wymyślałam kolejne świąteczne...!
Heh. No i zabrałam sie wreszcie za skomentowanie tego opowiedanka (moje lenistwo po prostu czasami jest silniejsze ode mnie) - prosze o wybaczenie, że tak późno.
Nan zawsze ceniłam twoje opowiadania, bo były tak rózne od tych wszystkich "typowych" ff. Każdy pomysł, który podejmowałaś (czy każde tłumaczenie, za które się zabierałaś) ktoś inny mógłby dobrze rozwinąć przez pierwsz edwa rozdziały, a potem to wszystko runęłoby i przeistoczyło się w mało ciekawą, nudną i bezbarwną historyjkę. Kiedy natomiast ty doprowadzasz swoje "dzieła" do końca nigdy nie czuję niedosytu i zawsze mogę w pełni świadomie stwierdzić, że jestem zadowolona. Może masz po prostu taki dar do stwarzania klimatu i do rysowania postaci w taki a nie inny sposób? A może po prostu tak trafiam w opowiadania...
"Wishing on a star" zapowiada się ciekawie. Baaa, nawet bardzo ciekawie. Chyba powszechnie wiadomo, że jestem raczej zwolenniczką panny Parker, a mimo to podoba mi się co z nią tutaj "wyprawiasz" (oczywiście nie wiem co będzie dalej, ale to co jest teraz już mi odpowiada). Tu ma wszystko rozgrywać się wokół Maxa. Nie przepadam za nim, ale jestem w stanie przemóc swoją niechęć do niego, bo wiem, że ty stworzysz coś co mi się spodoba (podnosze ci poprzeczkę, nie zawiedź mnie ). Wiele osób tutaj napisało, że zapowiada się Rebelek... yyy... Mówiąc szczerze to mimo wszystko ja nie odniosłam wrażenia, że będzie to opowiadanie o Maxie i Tess. Ale mogę się mylić... A nawet jeśli bedzie to Rebelek to nie mam nic przeciwko. Dla mnie Tess była jedną z ciekawszych postaci w Roswell, więc jej osobę mozna dośc ciekawie rozwinąć i zarysować - liczę na to, że tak zrobisz Nan.
Niecierpliwie czekam na dalej...
Nan zawsze ceniłam twoje opowiadania, bo były tak rózne od tych wszystkich "typowych" ff. Każdy pomysł, który podejmowałaś (czy każde tłumaczenie, za które się zabierałaś) ktoś inny mógłby dobrze rozwinąć przez pierwsz edwa rozdziały, a potem to wszystko runęłoby i przeistoczyło się w mało ciekawą, nudną i bezbarwną historyjkę. Kiedy natomiast ty doprowadzasz swoje "dzieła" do końca nigdy nie czuję niedosytu i zawsze mogę w pełni świadomie stwierdzić, że jestem zadowolona. Może masz po prostu taki dar do stwarzania klimatu i do rysowania postaci w taki a nie inny sposób? A może po prostu tak trafiam w opowiadania...
"Wishing on a star" zapowiada się ciekawie. Baaa, nawet bardzo ciekawie. Chyba powszechnie wiadomo, że jestem raczej zwolenniczką panny Parker, a mimo to podoba mi się co z nią tutaj "wyprawiasz" (oczywiście nie wiem co będzie dalej, ale to co jest teraz już mi odpowiada). Tu ma wszystko rozgrywać się wokół Maxa. Nie przepadam za nim, ale jestem w stanie przemóc swoją niechęć do niego, bo wiem, że ty stworzysz coś co mi się spodoba (podnosze ci poprzeczkę, nie zawiedź mnie ). Wiele osób tutaj napisało, że zapowiada się Rebelek... yyy... Mówiąc szczerze to mimo wszystko ja nie odniosłam wrażenia, że będzie to opowiadanie o Maxie i Tess. Ale mogę się mylić... A nawet jeśli bedzie to Rebelek to nie mam nic przeciwko. Dla mnie Tess była jedną z ciekawszych postaci w Roswell, więc jej osobę mozna dośc ciekawie rozwinąć i zarysować - liczę na to, że tak zrobisz Nan.
Niecierpliwie czekam na dalej...
Och, zabij ją Nan! Prooooszę! Jeju... nie wierzę, że to napisałm. Ja przecież tak kocham Liz. Bez podtekstów oczywiście Tak ciekawa jestem, jak to pociągniesz, bo... sama zaczęłam takie opowiadanie jakiś czas temu Też ukatrupiłam (?) Liz, ale potem nie wiedziałąm co zrobić i w końcu zabrałm się z "Gorzkie fusy" (a tamto opo wrzuciłam "do szuflady"). Zdecydowanie jednak podoba mi się ten pomysł - można z nim zrobić tyle ciekawych rzeczy. Chociaż mam nadzieję, że to nie przerodzi się w opowieść o Maxie i Tess, bo tego bym nie zniosła, nie ważne, jak bardzo lubię twoje opowiadania. Miło by było, żeby... nie, nie. To pomysł na pociągnięcie mojego opo Jestem jednak bardzo ciekawa, co zrobisz z Maxem. Jako, że nie pochłaniam wielu opowiadań, to spośród wszystkich, Max najszybciej nie przypadł mi do gustu. Naprawdę nie sądziłam, że kiedykolwiek, dożyję chwili w której darzyłabym Tess dużo milszym uczuciem, niż tego Maxa. No proszę, zyskał nawet przydomek! Ale niepochlebny, więc nie ma się z czego cieszyć
Z jednej strony komentarze to błogosławieństwo, z drugiej przekleństwo.
No i tak się zastanawiam - robić za członka szajki i milczeć kamiennie o postaci przy boku Maxa czy też w końcu się wygadać. Co do jednego zgadzam się z _liz - z Tess można zrobić naprawdę dużo. BTW, dzięki za komentarz.
Olka, no to chyba się ucieszysz z tego, co przeczytasz...
Od razu napiszę. Może ktoś ma zamiar ściągnąć sobie albo coś... Counting Crows "Goodnight Elisabeth". W końcu udało mi się wykorzystać mój ukochany zespół.
Część 2.
A tak zupełnie na marginesie, to już na samym początku można było wykluczyć przynajmniej jedną parę. Nie z tekstu, skądże znowu... ale można było.
No i tak się zastanawiam - robić za członka szajki i milczeć kamiennie o postaci przy boku Maxa czy też w końcu się wygadać. Co do jednego zgadzam się z _liz - z Tess można zrobić naprawdę dużo. BTW, dzięki za komentarz.
Olka, no to chyba się ucieszysz z tego, co przeczytasz...
Od razu napiszę. Może ktoś ma zamiar ściągnąć sobie albo coś... Counting Crows "Goodnight Elisabeth". W końcu udało mi się wykorzystać mój ukochany zespół.
Część 2.
A tak zupełnie na marginesie, to już na samym początku można było wykluczyć przynajmniej jedną parę. Nie z tekstu, skądże znowu... ale można było.
Last edited by Nan on Fri Jul 30, 2004 4:15 pm, edited 1 time in total.
Czy mamy dzisiaj dzień 'doprowadźmy Millę do płaczu'? Najpierw Lizziet, teraz ty Zmówiłyście się czy co?
Biedny Max. Jak on cierpi. Sprawy między nim i Liz były przed wypadkiem tak pogmatwane. Tyle nieporozumień, tyle sekretów, tyle zmarnowanego czasu. Liz umarła, myśląc, że Max już jej nie kocha. Nie zdążył jej tego powiedzieć.
Kiedy to bedaczysko dowie się prawdy o postępowaniu Liz w ciągu ostatnich kilku miesięcy, to się załamie.
Biedny Max. Jak on cierpi. Sprawy między nim i Liz były przed wypadkiem tak pogmatwane. Tyle nieporozumień, tyle sekretów, tyle zmarnowanego czasu. Liz umarła, myśląc, że Max już jej nie kocha. Nie zdążył jej tego powiedzieć.
Kiedy to bedaczysko dowie się prawdy o postępowaniu Liz w ciągu ostatnich kilku miesięcy, to się załamie.
Mam nadzieję ( wiem że tak się nie zaczyna), że to nie Tess zabiła Liz (czyt. chciałabym żeby to nie była prawda), choć ten cytat -
- powoduje, że ją tracę .Chciałam jechać razem z nią–odezwała się nagle Maria dziwnym głosem. Tess podskoczyła w miejscu, nieco przestraszona.
Czytaj między wierszami...
I like it !!!! Bardzo lubie to opowaidanie, bo przejadły mi sie wszystkie dreamery takie słodziutkie i przewidywalne. Lubie rebelki jakoś tak Max i Tess pasuja mi do siebie. Wydaje mi sie że lepiej razem wyglądali niż Max i Liz i nie byli tak tragiczna para "chcą ale nie moga bo ..."
Musze powiedzieć że Twoje opowiadanie jest rewelacyjne szkoda ze tak mało znam opowiadań łączących Maxa i kogoś innego niż Liz. Gratuluje świetnego pomysłu i jeszcze lepszego wykonania.
Musze powiedzieć że Twoje opowiadanie jest rewelacyjne szkoda ze tak mało znam opowiadań łączących Maxa i kogoś innego niż Liz. Gratuluje świetnego pomysłu i jeszcze lepszego wykonania.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 21 guests