Wrócłam do świat żywych!
Jak widzę maltrarujemy akurat Majesty
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
A co tam, należy jej się za to co wyczynia z naszym biednym Maxem.
Zgadzam się z tobą Nan, Genesis jest świetne, wprost idealna kontynuacja Serenidipity. Każy z bohaterów radzi sobie na swój sposób z wyarzeniami, które zmieniły ich życie. Swoją drogą, osobiście uważam, że Maria i Alex są jak na razie trochę
poszkodowani w tym wszystkim. Sama pomyśl, oni są w absolutnym mroku, co op tego co tak naprawdę się dzieje. Owszem wiedzą, że Max, Michael i Isabel to kosmici, wiedzą, że Max uzdrowił Liz i że ona odwdzięczyła się tym samym, ale to na tyle. Nic dziwnego, że oni tak się martwią o Liz, z ich punktu widzenia ona wdała się w związek z kimś, kogo absolutnie nie zna
![Cheesy Grin :cheesy:](./images/smilies/icon_cheesygrin.gif)
Biedni nie rozumieją, jakim cudem Max i Liz mogą tak od razu być tak na poważnie.
Jakkolwiek bardzo podoba mi się Genesis, nie jestm o końca pewna, czy Majesty powinna pisać kontynuację do Serenidipity. Tamto opowiadanie było tak mroczne, tak pełne bólu, zakończenie było wprost idealne, nie cukierkowe, ale Max i Liz postanawiający spróbować być razem.
A skoro mowa o Serenidipity, to chciałam sie podzielić z wami tym, co najbardziej mnie w tym wszystkim poruszyło. Oczywiście całe opowiadanie było... powiedzmy tylko, że zużyłam całe pudełko chusteczek
![Crying or Very sad :cry:](./images/smilies/icon_cry.gif)
, ale kompletnie się załamałam po przeczytaniu jak Serena mówiła Maxowi, że Granilith chce mu oddać wszystko to, co stracił, a Max mówi, że nic nie stracił, bo nigdy nic nie miał
![Crying or Very sad :cry:](./images/smilies/icon_cry.gif)
, a Serena na to, że on nawet nie wie ile stracił
![Crying or Very sad :cry:](./images/smilies/icon_cry.gif)
Po przeczytaniu tego fragmentu po prostu nie wytrzymałam, płakałam tak mocno, że musiałam przerwaś czytanie i chwilę sie uspokoić. Bo Max rzeczywiście nie wiedział co stracił, a przynajmniej w tamym momencie. To było takie smutne, bo w serialu i w innych opowiadaniach, kiedy Max przechodzi przez piekło to przynajmniej ma coś o co warto walczyć, życie do którego potem wróci, a tu on walczył, ale z poczuciem, że jego życie i tak jest nic nie warte i w pewnym momencie wolał już umrzeć. A tak na marginesie to on nie leżał przez siedem dni martwy na śmietniku, to stary tunel metra, albo kanały miejskie,
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
w każdym razie było tam bardzo zimno i tylko to uchroniło jego ciało przed rozkładem i dzięki temu Granilith mógł przywrócić go do życia.
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
Zdecydowanie Majesty pisze realistycznie, czyż nie?
A co do Pierca, to w serialu nie padło jego imię. Chyba chcieli podkreślić że to zły charakter przez odebranie mu imienia, a nazwisko też jest całkiem odpowiednie, chyba się zgodzicie.
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
Aktor, który grał tą rolę miał przegrane. Poobno przez kilka tygodni/miesięcy po emisji odcinka w którym torturował Maxa, fanki Maxa/Jasona napadały na niego na ulicach, obrzucały go wyzwiskami i innymi rzeczmi, czytaj pomidorami i jajkami. A biedaczek przyjął rolę tylko z sympatii dal JK. Ciekawe, czy dalej są przyjaciółmi.
Dobra kończę na dzisiaj, bo inaczej spóźnię się na dyskotekę. Nie ma to jak świętowanie z okazji skończonej sesji. Pa
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)