Wirtualne Opowiadanie II

Piszesz? Malujesz? Projektujesz statki kosmiczne? Tutaj możesz się podzielić swoimi doświadczeniami.

Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Wirtualne Opowiadanie II

Post by Graalion » Sun Feb 08, 2004 7:14 pm

Chcieliście nowego Wirtualnego Opowiadania, to je macie. Miłej zabawy :wink:

Słońce wyszło zza chmur rozświetlając mroki poranka. Natura budziła się do życia, słoneczne promienie wlewały życie w krajobraz otaczający miasteczko Roswell. Światło prześlizgnęło się pieszczotliwie po skupisku skał porzuconych na pustyni. Niezwykłych skał. Choć o tym wiedzieli tylko nieliczni. O tajemnicy skrywanej wewnątrz. Dziś jednak to nie tajemnica wewnątrz owych skał miała przykuć uwagę kilku nie do końca zwyczajnych nastolatków. Dziś inna tajemnica rozłożyła się na powierzchni jednej ze skał, ukazując swe oblicze całemu światu. Tam, ze szklanym wzrokiem wbitym w niebo, leżały zakrwawione zwłoki Jeffa Parkera.

A teraz ... do klawiatur. Zapraszam wszystkich do pisania.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sun Feb 08, 2004 10:11 pm

Suuuper...

-Zabrałeś!
-Nie zabrałem!
-Zabrałeś!
-Nie zabrałem!
-Peterze Hopkins, nie udawaj głupka! - zawołała ze złością niska, jasnowłosa dziewczyna.
-Nie zabrałem - mruknął pod nosem Peter, patrząc spod oka na Kate. Jego siostra była koszmarna i szczerze jej nie lubił. Przynajmniej w tej chwili.
Oboje byli wćsiekli - noc spędzona na pustyni nie była zbyt miła. Każde z nich obwiniało o to drugie.
-Kiedy ja mówię ci, że zabrałeś, to mam na myśli... - Kate nagle urwała, zatrzymała się w miejscu a jej oczy powiększyły się z przerażeniem.
-Nie zabrałem - upierał się Peter, a gdy siostra nic nie odpowiedziała, popatrzył na nią zaskoczony. Kate zawsze musiała mieć ostatnie słowo, w każdej dyskusji. Każdej.
-Kate, dobrze się czujesz? - zapytał lekko zaniepokojony. Może ta noc na pustyni źle na nią podziałała albo coś...
Kate milczała, jej twarz nagle pozieleniała gdy wyciągnęła przed siebie drżącą rękę. Peter spojrzał we wskazanym przez siostrę kierunku i osłupiał.
Na skale leżały zwłoki mężczyzny.
Peter naoglądał się wystarczająco dużo filmów by nie mieć wątpliwości, że ten człowiek był martwy.
Żadne z nich nie zauważyło wysokiej blondynki z niebieskimi oczami, która wyszła właśnie z ukrytej jaskini w skałach wycelowanych w niebo...


Who next?
Image

PySiA
Gość
Posts: 1
Joined: Sun Feb 08, 2004 10:30 pm
Location: Rzeszów
Contact:

Post by PySiA » Sun Feb 08, 2004 10:38 pm

Super :)) Może jak uporam się z wszystkimi sprawdzianami w tym tygodniu to na feriach sama coś skrobne :D Pozdrofionka dla twórców :)
Life Is Like A Dick - Hard, But Always To Short

User avatar
aras
Zainteresowany
Posts: 460
Joined: Fri Aug 15, 2003 3:59 pm
Location: Będzin

Post by aras » Mon Feb 09, 2004 12:02 am

"Przecież miał tylko zabrać latarkę z auta i zaraz tu przyjść gdzie on się podziewa, coś za długo to trwa robi ją czy jak..."
Tess, przyszywana córeczka Jeff'a Parker'a zdecydowała się wreszcie pokazać tatusiowi miejsce gdzie przyszła na świat, ale jemu się chyba do tego nie paliło. Nawet nie przygotował sobie głupiej latarki. Ona nie miała takich problemów, doskonale widziała w ciemności. Zrezygnowana wyszła z jaskini, wiedziała że jej tatuś jest rozgarnięty ale żeby aż tak...

nie wiem czy wam się to podoba najwyżej to usuniecie, prawda jest taka, że ja nigdy nie pisałam :(
Czytaj między wierszami...

Guest

Post by Guest » Mon Feb 09, 2004 12:17 am

-Nie musiałaś tego robić-powiedział do blondwłosej bogini.
-Nie rozumiesz? Ona jest kluczem do władzy! Bez niej zginą, bez niej nie mają szans.
-Ale po co go zabiłaś?
-Nie słyszałeś o czymś takim jak zemsta?
"zemsta za te wszystkie lata spędzone na wygnaniu."
-Poza tym-ciągnęła dalej-to ją osłabi. Będzie jak małe, bezbronne dziecko.
-Nie byłbym taki pewien czy bezbronne. Nie pamiętasz co zrobiła z Galdorem?
-Ale to było dawno. Teraz nawet nie wie jak wielką moc posiada.
-Jesteś pewna, że to ona?
-W 100%.
-Więc przynajmniej ty powinnaś docenić jej moce. Jest potężna.
-Ale nie niepokonana. Skopojnie, dam sobie z nią radę.
-Tak jak wtedy?
Dziwny chłód opanował jej spojrzenie na wspomnienie wydarzeń sprzed ponad stu lat.

Mam nadzieję, że nie gniewacie się, że dołączyłam się do pisania :wink:
A czy to się tyczy Liz(jeżeli ona w ogóle będzie w tym ff, czy Tess, to wasz wybór.

User avatar
Luthien
Gość
Posts: 13
Joined: Thu Dec 11, 2003 7:17 pm
Location: Doriath
Contact:

Post by Luthien » Mon Feb 09, 2004 12:21 am

Nie zalogowało mnie...
napiszcie kolejny kawałek, a może ja coś wymyślę...
no chyba, że nie chcecie :wink:
Onen i-Estel Edain, u-chebin estel anim...

Lyss
Pleciuga
Posts: 618
Joined: Tue Dec 09, 2003 10:24 pm
Location: Swiar wampirow..raj dla kriw, pieklo dla smiertelnikow
Contact:

Post by Lyss » Mon Feb 09, 2004 12:27 am

hmm ja bym chciala cos napisac ale moglby ktos pokrotce opowiedziec mi tamto wirtualne opowiadanie bo naprawde nie chce..mi sie za bardzo czytac..a chetnie bym popisala w tym pozdrawiam :wink:

User avatar
aras
Zainteresowany
Posts: 460
Joined: Fri Aug 15, 2003 3:59 pm
Location: Będzin

Post by aras » Mon Feb 09, 2004 12:41 am

Lyss przeczytaj, uwierz mi naprawdę warto :wink:
Czytaj między wierszami...

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Mon Feb 09, 2004 12:48 am

A do pisania tego ficka nie trzeba znać poprzedniego. Bo to przecież zupełnie inny fan-fic. Więc nie przejmuj się, Lyss, tylko pisz, a w wolnej chwili przeczytaj tamtego ficka (bo warto) :mrgreen:
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
Kes_ALF
Gość
Posts: 40
Joined: Sun Jan 18, 2004 11:03 pm
Location: wawa
Contact:

Post by Kes_ALF » Mon Feb 09, 2004 12:51 am

Fajnie, że nowe piszecie, tylko ja baaaaaaaaaaardzo proszę dużo ślicznych kawałków o M&M'sach PLISSSSSSSSSSSSSSSSSS bo w tamtym same jakieś marne resztki o mojej ukochanej parce :cry: :cry:..... no ostatecznie sam Michael mi wystarczy tylko dużo, bo bez tego to dla mnie jest nie ciekawe :( :( :(
I want out, because I love you so much Image

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Mon Feb 09, 2004 3:45 pm

Tess rozejrzała się z irytacją. I zamarła. Powoli, jakby niedowierzając, podeszła do ciała swego przybranego ojca. Stała nad nim przez chwilę, gorąco pragnąc by to oczy ją myliły, by wzrok płatał jej okrutne figle. Zacisnęła powieki pragnąc, by po ich otworzeniu to wszystko okazało się tylko złym snem. Jednak ciało Jeffa Parkera nie zniknęło, wciąż leżało bez życia u jej stóp. Pochyliła się, zaś jej oczy wypełniły się łzami. Blondynka stojąca kilka metrów nad nią, na skałach, uśmiechnęła się okrutnie. Jej towarzysz miał za to dość niewyraźną minę. Jego palce nerwowo zbliżyły się do przełącznika ukrytego na pasie. Blondynka obok niego zmarszczyła nagle brwi. Tess klęczała przy ciele swego ojca, a powietrze wokół niej zaczęło nagle drżeć. I wybuchnęło ogniem. Przestrzeń w promieniu kilkunastu metrów wypełniła się płomieniami, gorętszymi niż wnętrze gwiazdy. Peter i Kate Hopkinsowie spłonęli w jednej sekundzie, nie zdoławszy nawet otworzyć ust do krzyku. Wysoka blondynka z przerażeniem sięgnęła do pasa. Zbyt późno. Płomienie pochłonęły ją i zamieniły w popiół unoszony żarem. Po kilkunastu sekundach wypełnionych ognistym piekłem wszystko zniknęło tak szybko jak się pojawiło. Tylko stopiona powierzchnia skał świadczyła o temperaturze jakiej jeszcze przed chwilą była świadkiem. Jedynymi nienaruszonymi obiektami w otoczeniu byli Tess i martwe ciało Parkera. I jeszcze ktoś. Towarzysz (przynajmniej do niedawna) blondynki ostrożnie wyłączył pole siłowe. Rozejrzał się w osłupieniu. Jego wzrok spoczął na miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą stała blondynka. Następnie spojrzał na Tess. Ze strachem w oczach odwrócił się i zeskoczył z drugiej strony skał, po czym ruszył szybko przed siebie oddalając się od osoby, która tutaj zwana była Tess. Jak najdalej od niej.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Mon Feb 09, 2004 4:02 pm

No i znowu zaczyna się wszystko od początku. A tak z ciekawości - naprawdę uważacie, że Tess jest wysoka?! Dobra, ja myślałam o Isabel, może ona nie ma niebieskich oczu, nigdy nie sprawdzałam... I tym raziem chciałam wkopać Isabel, no, ale jeszcze wszystko przed nami... :twisted:
Image

User avatar
Luthien
Gość
Posts: 13
Joined: Thu Dec 11, 2003 7:17 pm
Location: Doriath
Contact:

Post by Luthien » Mon Feb 09, 2004 5:23 pm

Wysoka była blondynka, która zabiła Parkera..Tess raczej trudno nazwać wysoką
Onen i-Estel Edain, u-chebin estel anim...

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Mon Feb 09, 2004 6:11 pm

Mam niejasne wrażenie, że na początku to nie miała być Tess, później jednak miała, a w końcu nie była :mrgreen: Najważniejsze że koniec końców wyszło że to był ktoś zupełnie inny (teraz już nie żyje, więc nie ma się co przejmować :wink: ).

Zrobiłem taki mały resecik, bo jakoś tak dużo postaci się pojawiło, w dodatku spoza głównych bohaterów. Mam nadzieję że nie macie pretensji 8)
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
ALEX_WHITMAN
Redaktor
Posts: 92
Joined: Thu Aug 14, 2003 7:31 pm
Location: Poznań
Contact:

Post by ALEX_WHITMAN » Mon Feb 09, 2004 6:20 pm

Hejka. ja sę włączę za dwa dni, bo nie liczyłem,że tak szybko ten temat wejdzie a mam juz plan z Isabel :)
" :mrgreen: dobrze znowu być z wami i wieczorem i rano na śniadanie forum sobie czytac..."
to miała być song
ALEX WHITMAN autor fan-ficków oraz jeden z redaktorów strony http://www.roswell.pl

Guest

Post by Guest » Mon Feb 09, 2004 6:30 pm

a jednak nie wyrzuciliscie moich wypocin :) dziękuje bardzo

Lyss
Pleciuga
Posts: 618
Joined: Tue Dec 09, 2003 10:24 pm
Location: Swiar wampirow..raj dla kriw, pieklo dla smiertelnikow
Contact:

Post by Lyss » Mon Feb 09, 2004 6:37 pm

witaj Alex :)
teraz moze ja cos skrbone ;)

Tess cicho pojekiwala nad cialem ojczyma. Obwiniala siebie za to co sie stalo. W jednej chwili w jej cialo "wladowala" sie sila ktora pchnela ja do dzialania.
Zostawiajac cialo Jeffa biegem puscila sie w pogon za uciekajacym towarzyszem blodnynki.
Biegnac czula powiew wiatru na twarzy. Orzezwialo ja to i dodawalo energi potrzebnej do dalszego poscigu. Sylwetka mezczyzny byla coraz blizej.

User avatar
Luthien
Gość
Posts: 13
Joined: Thu Dec 11, 2003 7:17 pm
Location: Doriath
Contact:

Post by Luthien » Mon Feb 09, 2004 7:02 pm

Graalion zabiłeś mi bohaterkę :( znowu rozpoczyna się rzeź?
Teraz mały przerywnik.

Maria pracowała w Crashdown. Było mnóstwo klientów i nie miała chwili wytchnienia. Nagle pociemniało jej w oczach, zachwiała się. Upadłaby, gdyby nie blat stolika.
-Maria, pobódka!-krzyknął z kuchni Michael. Dziewczyna nie zareagowała.-Hey, Ziemia do Marii.
Spojrzała na niego tępym wzrokiem i powiedziała:
-Mój ojciec nie żyje...

No to już trzecia blondynka...a możeby tak wprowadzić Liz?
Last edited by Luthien on Mon Feb 09, 2004 9:52 pm, edited 1 time in total.
Onen i-Estel Edain, u-chebin estel anim...

Olka xcom

Post by Olka xcom » Mon Feb 09, 2004 7:07 pm

- Stój! - krzyknęła Tess do mężczyzny wyciągając swoją dłoń do przodu i przygotowując się do ataku.
Mężczyzna nagle się zatrzymał, jakby jakaś niewidzialna siła sparaliżowała jego ciało. Tess zdziwiła się gdyż nie zdążyła jeszcze użyć swojej mocy.
- Kim jesteś? - spytała.
Mężczyzna nie odpowiedział. Wpatrywał się w nią jedynie z dziwnym wyrazem w oczach.
- Nie chcesz mówić? - spytała w złości. - A więc walcz - dodała. Zawsze była porywcza i w zasadzie wszystkie konflikty wolała rozwiązywać bez pomocy słów. Nawet teraz, kiedy mężczyzna zamieszany w śmierć jej ojca, wydawał się nie być zwykłym człowiekiem.
Jego reakcja była natychmiastowa, jakby wykonywał rozkaz. Dobył zza paska jakiś dziwny przedmiot, z którego wysunął się cienki jak żyłka metalowy pręt. Nie czekając ani chwili ruszył w stronę Tess...

Miał być świetlisty miecz, ale pewnie ktośby wpadł na pomysł, że facet nazywa się Skywalker i byłby klops ;)

Olka xcom

Post by Olka xcom » Mon Feb 09, 2004 7:12 pm

sorry Luthien ale twoja część pojawiła się w momencie kiedy ja pisałam swoją i nie zauważyłam jej. Dlatego właśnie nie pociągnęłam tego wątku. Ale myślę że ktosik inny to nadrobi :)

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 2 guests