T: Czekając na Isabel [by Becky]

Piszesz? Malujesz? Projektujesz statki kosmiczne? Tutaj możesz się podzielić swoimi doświadczeniami.

Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia

Post Reply
User avatar
Hypatia
Starszy nowicjusz
Posts: 147
Joined: Thu Nov 27, 2003 10:51 am
Location: Szczecin

T: Czekając na Isabel [by Becky]

Post by Hypatia » Sun Mar 07, 2004 2:28 am

Autor: Becky (+26.05.2003) :cry:
Tłumaczenie: Hypatia

Od tłumacza: To pierwszy krótki fic Becky jaki przetłumaczyłam. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
--------


Isabel.
Samo myślenie o niej sprawia ból, serce mi się kraje. Choć była w moim życiu tylko przez moment jej obraz zapadł mi głęboko w pamięć. Zobaczę ją ponownie. Pewnego dnia. Obiecuję. Na razie czekam.

Wiedziałem że jest inna, ale nigdy sobie nie wyobrażałem że aż tak. Byłem przerażony gdy powiedziała mi prawdę. Właściwie to Michael mi powiedział gdy moja żona leżała umierająca na ziemi. Jest z innej planety. Moja żona nie jest człowiekiem, jest obca. Nie ma czegoś takiego jak obcy, próbowałem powiedzieć. Czegoś takiego jak obcy. Ale byli i ja byłem żonaty z jedną z nich. Jestem żonaty.

Chciałem uciec najszybciej jak mogłem gdy pojąłem prawdę. Wtedy do mnie dotarło, iż dla mnie nie liczy się czym była moja żona. Nadal była moją żoną i ciągle kochałem ją ponad wszystko na świecie. Pomógłbym jej, trzymał ją i pogrążył w jej całe jestestwo dla jeszcze jednej chwili z nią. Ale pozwoliłem jej odejść. Pozwoliłem jej odejść.

Minęło już sześć miesięcy kiedy widziałem ją po raz ostatni ale nie staje się to prostsze. Nigdy jej nie zapomnę, nie chcę zapomnieć. Jest moją żona i nią pozostanie, aż któregoś dnia znowu będziemy razem. Kiedyś gdy będzie bezpiecznie, znowu będziemy razem. Modlę się każdej nocy aby ten dzień nadszedł. Wkrótce. Jak najszybciej.

Poszedłbym z nią, poczołgałbym się na koniec świata, ale nie zrobiłem tego. Dla niej. Dla niej zostałem tak jak prosiła. Wszystko dla mojej żony. Idę do łóżka sam, budzę się sam, tylko w sercu mam wspomnienie jej pięknej uśmiechniętej twarzy. Ze wspomnieniami krótkiego czasu który spędziliśmy razem. Zbyt krótkiego.

Wyjechałem z Roswell niedługo po niej, ale założę się iż podążamy w przeciwnych kierunkach. Nie oglądałem się za siebie przy odjeździe, nie mogłem. Mam tylko jedno wspomnienie o Roswell, a jej już tam nie ma.

Rzucam się w stronę telefonu na każdy dzwonek. Dźwięk odkładanej słuchawki gdy odbiorę, jestem pewien że to ona. Zamieram, gdy słyszę charakterystyczne klikniecie, wiem że myśli o mnie tak samo jak ja o niej. Tak żyję z dnia na dzień. Czekając na nią.

Mam niewielu przyjaciół i zawsze oglądam się za siebie. Nie wiem na co czekam. Może na porwanie i przesłuchania, a może po prostu mam nadzieję że ujrzę w przelocie moją żonę.

Moje życie nie potoczyło się drogą jaką sądziłem. Wszystko czego pragnąłem, to robić karierę jako prawnik i żyć długo i szczęśliwie z moją piękną żoną. Teraz oddałbym wszystko co posiadam za jeszcze jedną chwilę z nią. Poświęciłbym karierę tylko po to, aby usłyszeć jeszcze raz że mnie kocha. Zamiast tego czekam.

Czekam na jej telefon mówiący że wraca do mnie. Czekam na list wyjaśniający gdzie mamy się spotkać. Czekam, w oszołomieniu że to moje życie, czekam. Czekam na dzień w którym ponownie zobaczę moją żonę. Tęsknię za nią.

Dziś jest jak zwykle zimno, znacznie zimniej niż kiedykolwiek w Roswell. Siedzę na małym balkonie mojego apartamentu i wpatruję się w niebo. Robię to każdego wieczora, z telefonem w kieszeni, czekając. Wpatruję się w niebo i modlę o jej bezpieczny powrót. Obserwuję gorąco mojego oddechu uciekające w zimne powietrze nocy i staram się nie płakać. Widzę ją w gwiazdach i świetle księżyca. Uśmiecha się czekając na mnie.
Isabel.


Koniec
Last edited by Hypatia on Thu Apr 22, 2004 6:03 pm, edited 1 time in total.
Hypatia-Tia
"Don't ever give up your dreams. Without dreams there's nothing else. When someone tells you can't, go ahead and prove them wrong. Don't be afraid of the unknown, embrance it" Becky R.I.P

User avatar
Hotaru
Fan...atyk
Posts: 1081
Joined: Sat Jul 12, 2003 7:58 pm
Location: Krasnalogród ;p
Contact:

Post by Hotaru » Sun Mar 07, 2004 9:59 am

Czytałam kiedyś to opo, ale nie miałam pojęcia o Becky. Kiedy tak się czyta słowo po słowie, ze świadomością... jakby człowiek się wyciszył uspokoił i w skupieniu pochylił się nad przekazem.
Image

User avatar
lizzy_maxia
Fan
Posts: 888
Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
Location: Łódź, my little corner of the world...
Contact:

Post by lizzy_maxia » Sun Mar 07, 2004 8:29 pm

Bardzo ładny ff. ŚP. Becky ( :cry: ) opisała tę tęskotę i czekanie Jesse'go tak, że...eh, mnie samą coś chwyciło za serce. Ta jego wytrwałość i nadzieja, ze kiedyś znów ją ujrzy...

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 47 guests