T: Przemijając [by Becky]

Piszesz? Malujesz? Projektujesz statki kosmiczne? Tutaj możesz się podzielić swoimi doświadczeniami.

Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia

Post Reply
User avatar
Hypatia
Starszy nowicjusz
Posts: 147
Joined: Thu Nov 27, 2003 10:51 am
Location: Szczecin

T: Przemijając [by Becky]

Post by Hypatia » Sun Mar 07, 2004 1:55 am

Author: Becky (+26.05.2003) :cry:
Tłumaczenie: Hypatia
Kategoria: PG
Pary: M/M Roswell
Disclaimer: I own nothing to do with Roswell or the characters of Roswell. No money exchanges hands.
Notes: Liryka Righteous Brothers "Unchained Melody" (1955)

Od tłumacza: Fanfiki Becky zaczęłam czytać prawie trzy lata temu, dopiero rok później odważyłam się podjąc próbę tłumaczenia. Poprosiłam Becky o zgodę na co przystała z ochotą prosząc tylko o przesłanie opowiadania po przetłumaczeniu na ten egzotyczny język. Pierwsze opowiadanie można gdzieś znaleść na sieci, wkrótce i tu się pojawi. Becky była pierwszą autroką, która otworzyła mi oczy na to jak może wyglądać sztuka pisarska. Dziś skończyłam tłumaczenie kolejnego maleńkiego kawałka jej wspaniałej twórczości. Jest tego o wiele więcej, ale nie jestem pewna czy wystarczy mi talentu by dobrze to przetłumaczyć.

Dla Becky, która niestety nie zobaczy już więcej żadnego tłumaczenia.

~~~
And time goes by, so slowly and time can do so much
Are you, still mine?
I need your love, I need your love
God speed your love to me
~~~

Dobiegające z głośnika słowa były słodko-gorzkie. Nic nie zalega w duszy tak jak wspomnienie piosenki. Nocne wiatry obudziły się do życia, ale pozostające wewnątrz ciepło było wystarczające by powstrzymać chłód. Na razie.

Przybliżył swoją głowę, wdychała słodki zapach jego ciała. Pocałowała go, zastanawiając się czy to wystarczy. Czy wystarczy by go zatrzymać przy sobie ? Teraz ? Na zawsze ?

Czuła jego ramiona dookoła siebie, jak wiele razy przedtem, przez tyle lat.
Czuła jego ciepło przez zimno swego serca. Przez ból roztrzaskanego serca.

"Wybacz mi" wyszeptał do jej ucha "Kocham cię Mario, zawsze. Na zawsze"
"Wiem" wyszeptała zacieśniając uścisk dookoła jego szyi. Muzyka przenikała jej ciało. Rytm innego nastroju, innego czasu w innym miejscu. Wspomnienia.

Maria westchnęła wiedząc że to nie wystarczy. Lekka bryza na zewnątrz zamieniła sie w ostry wiatr. Piasek odbijał się od szyb chcąc być w środku, w cieple. Chcąc być z kochankami.

"To był ciężki rok" powiedział odsuwając ją do siebie by spojrzeć jej w twarz. W jej piękną twarz bez skazy. "Damy radę przez niego przejść. Prawda ?"

Potwierdziła. Zawsze przechodzili przez najgorsze. Tak było zawsze. Prawdopodobnie tak będzie zawsze. Pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają. Pewnie rzeczy nie mają się zmienić.

"Zostaniesz ze mną ?" spytała drżącym głosem

"Zawsze" uśmiechnął się.

~~~
Lonely rivers flow to the sea, to the sea
To the waiting arms of the sea
Lonely rivers cry, wait for me, wait for me
To the open arms, wait for me
~~~


Pokój falował gorącym powietrzem, wyjący wiatr skarżył się światu, deszcz bębnił o szyby. Trzymała go blisko i powstrzymywała łzy, które wypłakała już tyle razy. Łzy, które będą ją prześladować aż do ostatniego oddechu.

"Jesteś zła " spytał miękko.

Potwierdziła "Jestem Michael. To nie fair, to nie powinno się zdarzyć!"

Pochylił się i pocałował ją w czoło "Nigdy o mnie nie zapominaj"

"Mamo ?"

Głos dobiegł zza niej, zesztywniała. Jej córka. Jej dorosła córka. Maria spojrzała w dół na swoją bawełnianą koszulę nocną plączącą się między nogami, nagle zażenowana rozmową z duchem.

"Mamo wszystko w porządku ?" podeszła do niej i uścisnęła jej rękę.

Maria potwierdziła bez słowa i oddała uścisk.

"W przyszłym tygodniu byłaby wasza trzydziesta rocznica..."

Maria pokiwała twierdząco głową i uśmiechnęła się. Kilka miesięcy temu, które wydawały się wiecznością, straciła swojego partnera, miłość jej życia. Straciła część siebie.

"Tata cię kochał"

"Wiem kochanie, więcej niż cokolwiek"


~~~
My love, my darling, I've hungered for your kiss
Are you still mine?
I need your love, I need your love
God, speed your love, to me
~~~


Koniec
Last edited by Hypatia on Thu Apr 22, 2004 6:02 pm, edited 2 times in total.
Hypatia-Tia
"Don't ever give up your dreams. Without dreams there's nothing else. When someone tells you can't, go ahead and prove them wrong. Don't be afraid of the unknown, embrance it" Becky R.I.P

User avatar
aras
Zainteresowany
Posts: 460
Joined: Fri Aug 15, 2003 3:59 pm
Location: Będzin

Post by aras » Sun Mar 07, 2004 2:05 am

:wow: najpierw zobaczyłam "+"...czy mi sie przewidziało :?: ...nie, zrobiło mi się bardzo smutno, łzy stanęły mi w oczach :cry:
potem opowiadanie...miałam napisać - ciekawie sie zapowiada - kiedy zobaczyłam "Koniec" :roll: , nastrój mi się popsuł jeszcze bardziej...
Czytaj między wierszami...

User avatar
Hotaru
Fan...atyk
Posts: 1081
Joined: Sat Jul 12, 2003 7:58 pm
Location: Krasnalogród ;p
Contact:

Post by Hotaru » Sun Mar 07, 2004 10:02 am

Już napisałam w "Czekając na Isabel"... ale się powtórzę. Inaczej czyta się opowiadania autorki, kiedy wiemy, że ona nigdy już nie przeczyta naszych komenatrzay/nie zobaczy ich (polski to jezyk egzotyczny?). Może przez to bardziej skupiamy się na przekazie? Kto wie.
Image

Lyss
Pleciuga
Posts: 618
Joined: Tue Dec 09, 2003 10:24 pm
Location: Swiar wampirow..raj dla kriw, pieklo dla smiertelnikow
Contact:

Post by Lyss » Mon Mar 08, 2004 6:51 pm

Nie wiem co moge powiedziec... opowiadanie jest bardzo piekne...i wzruszajace... :cry:

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 62 guests