Wishing On A Star - część 11, 12 + epilog gratis:)
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
Luki - cicha woda... Ten drugi fanarcik powalił mnie na kolana! Przepiękny!
Nan, nie bardzo wiem, co napisać. Ty wogóle nie jesteś przewidywalna... Tego się nie spodziewałam i w dodatku te wydarzenia nic mi nie mówią. Dlatego mój apetyt na kolejną część jeszcze się zwiększył.
Max zachował się, jak na Maxa przystało. Spodziewałam się, że powie jej prawdę o sobie, albo całkowicie spanikuje. Jednakże zachował zimną krew. Wie, że Serena jest kluczem do Liz, ale potrafił powstrzymać emocje. Jeśli chodzi o Michaela... no cóż, jego reakcja trochę mnie zdziwiła. Ale podobno dzici zmieniają człowieka.
Nan, nie bardzo wiem, co napisać. Ty wogóle nie jesteś przewidywalna... Tego się nie spodziewałam i w dodatku te wydarzenia nic mi nie mówią. Dlatego mój apetyt na kolejną część jeszcze się zwiększył.
Max zachował się, jak na Maxa przystało. Spodziewałam się, że powie jej prawdę o sobie, albo całkowicie spanikuje. Jednakże zachował zimną krew. Wie, że Serena jest kluczem do Liz, ale potrafił powstrzymać emocje. Jeśli chodzi o Michaela... no cóż, jego reakcja trochę mnie zdziwiła. Ale podobno dzici zmieniają człowieka.
Jak zwykle cudownie i tak eh znowu nie mogę znaleźć odpowiedniego słowa. Myślałam o takich wydarzeniach, ale jednym mnie zaskoczyłaś. Pojawiła się Liz, ale i Serena nadaje opowiadanku pikanterii. Cóż chyba już wiem jak to się wszystko dalej potoczy. Niech wena będzie z tobą. Pozdrawiam
Mon cher Tu dois attender pour le aveu ...[...]Bo kocham go całym sercem , umieram kiedy nie ma go przy mnie , moja bluzka przykleja się do mojego spoconego ciała, kiedy on mnie dotyka[...]Głowa w lodówce
Dawno, mnie nie było, ale powoli odrobię zaległości. Cieszę sie , że kontynuujesz to opowiadanie (bardzo delikatna aluzja do "Korzeni"- gdzie dalsze części???). Czytając początek opowiadania zdziwiłam się, że uśmierciłaś Liz, Ty? Ale autorowi wszystko można. W Gravity Serena jest obrońcą, starszą doświadczoną kobietą, u Ciebie jest młodą, wystraszoną dziewczyną, czyli kimś zupełnie innym, a serialu była tylko imieniem. Jak dużo można stworzyć dzięki wyobraźni, prawda?
Nan ty naprawdę jesteś nieprzewidywalna, nieraz zastanawiałam się jak to możesz rozwinąć, ale w życiu nie doszłabym do czegoś takiego. To było niesamowite, najpierw ten dziwny sen, a później znalezienie Sereny przy grobie Liz i te jej wszystkie wizje. Już się nie mogę doczekać kolejnej części. Nan skąd ty bierzesz te pomysły
Zaskoczyła mnie tylko postawa Michaela, rozumiem, że ułożył sobie życie i spodziewa się dziecka, ale jak dla mnie trochę za bardzo naskoczył na Maxa. Przecież mogło na prawdę grozić im jakieś niebezpieczeństwo.
Nan muszę powiedzieć, że na twoje opowiadanie trzeba długo czekać, ale WARTO!!!!!
Nan dzięki
P.S. A banerki extra!!!!!!!!!!
Zaskoczyła mnie tylko postawa Michaela, rozumiem, że ułożył sobie życie i spodziewa się dziecka, ale jak dla mnie trochę za bardzo naskoczył na Maxa. Przecież mogło na prawdę grozić im jakieś niebezpieczeństwo.
Nan muszę powiedzieć, że na twoje opowiadanie trzeba długo czekać, ale WARTO!!!!!
Nan dzięki
P.S. A banerki extra!!!!!!!!!!
Kolejna część. W mojej opinii niezbyt udana, tak samo jak poprzednia. Nie lubię kosmicznych tematów. BTW, nie wiem, czy ktoś skojarzył, poznał, wszystko jedno. Piosenka do poprzedniej części pochodzi z videoclipu, promującego sezon 2. Pięknie zrobiony, i chyba autorstwa Jennifer (Dreamer4Ever).
Olka - nie wiem, chyba widać, że Michael z II sezonu stanowczo grał mi na nerwach... czasami. Poza tym ktoś musi być zły...
Dzinks - Wena pokornie dziękuje za życzenia. Chyba jeszcze jej nie przedstawiłam... Otóż moja Wena jest osóbką delikatną i uległą, i nosi jakże wdzięczne imię Audrey. Należy również do Elitarnego Klubu Pisania Literatury... ale o tym kiedy indziej (Maddie, Klub pokornie dziękuje za pamięć i informuje, że przybyła nowa dostawa Kropelki ). Co prawda Wishing jest już dawno skończone... ale Audrey przyda się do czego innego.
Renya - odpowiem historycznie - "nie ma i nie będzie" - co do Korzeni, rzecz jasna. Prędzej napiszę to od nowa... ale mi się nie chce i nie mam czasu.
Owszem, wyobraźnia to jest coś. Właśnie zauważyłam, że w niemal każdym moim opowiadaniu ktoś traci życie. I co? I w kolenym opowiadaniu jest wskrzeszany i w dodatku jest głównym bohaterem...
Liz16 - długo? No, może trochę. I w końcu to nie ja wymyśliłam wizyty Liz. Powtarzam - widać przy pisaniu tego miałam na pieńku z Michaelem. Nie wiem, dlaczego, na ogół go lubię. Pomysły - nie ja. To robota... hm, Klubu Pisania Literatury. Ale wtedy wszyscy uznają mnie za wariatkę...
Eluś - dzięki za wszystko.
Część 7.
Olka - nie wiem, chyba widać, że Michael z II sezonu stanowczo grał mi na nerwach... czasami. Poza tym ktoś musi być zły...
Dzinks - Wena pokornie dziękuje za życzenia. Chyba jeszcze jej nie przedstawiłam... Otóż moja Wena jest osóbką delikatną i uległą, i nosi jakże wdzięczne imię Audrey. Należy również do Elitarnego Klubu Pisania Literatury... ale o tym kiedy indziej (Maddie, Klub pokornie dziękuje za pamięć i informuje, że przybyła nowa dostawa Kropelki ). Co prawda Wishing jest już dawno skończone... ale Audrey przyda się do czego innego.
Renya - odpowiem historycznie - "nie ma i nie będzie" - co do Korzeni, rzecz jasna. Prędzej napiszę to od nowa... ale mi się nie chce i nie mam czasu.
Owszem, wyobraźnia to jest coś. Właśnie zauważyłam, że w niemal każdym moim opowiadaniu ktoś traci życie. I co? I w kolenym opowiadaniu jest wskrzeszany i w dodatku jest głównym bohaterem...
Liz16 - długo? No, może trochę. I w końcu to nie ja wymyśliłam wizyty Liz. Powtarzam - widać przy pisaniu tego miałam na pieńku z Michaelem. Nie wiem, dlaczego, na ogół go lubię. Pomysły - nie ja. To robota... hm, Klubu Pisania Literatury. Ale wtedy wszyscy uznają mnie za wariatkę...
Eluś - dzięki za wszystko.
Część 7.
I znowu czytam po nocach Twoje opowiadanie Aniu. Jest ciepłe, przyjazne i doskonale napisane. Co prawda Max zaczyna tracić kontrolę nad swoim, jak mu się wydawało, poukładanym życiem, czuje się trochę zdezorientowany nową sytuacją a przez to traci grunt pod nogami i czuje się trochę niepewnie ale od czego ma się przyjaciół, troskliwą siostrę, a nawet ducha ukochanej dziewczyny, którzy czuwają nad nim. Hmm, do tego stopnia że zaczynają obdzierać go z prywatności. Trudno mu się dziwić, że się denerwuje.
Bardzo podoba mi się ciekawie nakreślona postać Maxa, której jesteś konsekwentnie wierna Nanuś. Ciekawa jestem jaką drogą poprowadzisz go w stronę Sereny i jej tajemnicy.
Bardzo podoba mi się ciekawie nakreślona postać Maxa, której jesteś konsekwentnie wierna Nanuś. Ciekawa jestem jaką drogą poprowadzisz go w stronę Sereny i jej tajemnicy.
Last edited by Ela on Sat Aug 14, 2004 1:00 pm, edited 1 time in total.
Ah TY !! Jednak tegoż nie przewidziałam, pojawiło się to kosmiczne urządzonko, ale Max postąpił samolubnie. Tutaj jest do spełnienia jakaś misja i zstanie ona powierzona Maxowi, oczywiście ja mówie o alegoriach.
Jestem trochę , niż więcej pewna jak top się skończy, ale wena może nas zawsze zaskakiwać. Np podczas pisania wpada wyśmienity pomysł i wszystko się zmienia, tak jest u mnie. pozdrawiam
Jestem trochę , niż więcej pewna jak top się skończy, ale wena może nas zawsze zaskakiwać. Np podczas pisania wpada wyśmienity pomysł i wszystko się zmienia, tak jest u mnie. pozdrawiam
Mon cher Tu dois attender pour le aveu ...[...]Bo kocham go całym sercem , umieram kiedy nie ma go przy mnie , moja bluzka przykleja się do mojego spoconego ciała, kiedy on mnie dotyka[...]Głowa w lodówce
Wreszcie! Po prawie miesiącu nieobecności nadrobiłam to opowiadanko. Pochłonęłam wszystkie części pod rząd, bez przerwy - tak chyba się czyta to najlepiej. Chociaż wolę to smakować i niecierpliwie czekać na kolejne epizody... Cóż mogę powiedzieć? Takiego obrotu spraw to się nie spodziewałam. Ale przyznaję, że jest to dość ciekawie pomyślane. Serena... hmhm... Troszkę mnie zaskoczyła postać Michaela czy nawet Isabel, chociaż Issy była w miarę "isabelowata" Ale ja po prostu mam słabość do osoby Michaela, więc nie zwracaj na moje marudzenie uwagi. Za to postać Maxa to chyba strzał w... no nie w 10, ale w 9 na pewno! Zauważyłam, że te kosmiczne wątki troszkę są ci nie na rękę, bo tak jakoś ciężej ci się o tym pisze, co? A moze to moje złudzenie. W każdym bądź razie - super!
Stwierdzam, że bywanie w tym temacie dostarcza mi wielu zaskakujących informacji i wiadomości. Np. że moje KORZONKI NIE BĘDĄ KONTYNUOWANE! (Nan, tym razem u mnie też to nie jest przypadkowe wciąnięcie Caps Locka, moja klawiatuRa też się zwykle nie zacina). Co za cios.... prosto w serce. Ale może jeszcze się zastanowisz? Mogę ci nawet przesłać paletę Kropelki, za darmo i ręcze, że ta nie będzie wybrakowana (najpierw sprawdze).
A dotego, nowa dla mnie wiadomość:
Moja opinia do odc. 6 i 7 - patrz cytat. (heh, jakie to dziwne, że mam jakieś zarzuty do której kolwiek części pisanej przez Nan)
A dotego, nowa dla mnie wiadomość:
Naprawdę? Tego się nie spodziewałam. Myślałam, że napisałaś je, bo tego właśnie ci brakowało, i jesteś z nich zadowolona. Ale cóż, człowiek się myli.Nan wrote:Kolejna część. W mojej opinii niezbyt udana, tak samo jak poprzednia.
Moja opinia do odc. 6 i 7 - patrz cytat. (heh, jakie to dziwne, że mam jakieś zarzuty do której kolwiek części pisanej przez Nan)
Elu, ja bym tego nie powiedziała. Im więcej czasu upływa od zakończenia tego opowiadania, tym bardziej mam ochotę wykasować wszystko i napisać od nowa.
Anita... dzięki.
Dzinks - w kontekscie końca II serii i całej III... BTW, z tymi nagłymi pomysłami to raczej nie u mnie, bo w zasadzie pisząc pierwsze zdanie prologu myślę o ostatnim zdaniu epilogu. Prawie...
_liz - tak mi jakoś padło na Michaela... i faktycznie nie znoszę wątków kosmicznych. Jak widać - inteligencja, we własnym opowiadaniu pchać się w to, czego nie trawię...
Maddie - mogło mi tego brakować, ale to nie oznacza, że jestem z nich zadowolona i że byłam. No i to, że masz zarzuty wcale nie jest dziwne, a je mam do każdego słowa
A Korzonki umarły śmiercią naturalną. I tak wiadomo, jak to wszystko się skończyło...
Część 8
Anita... dzięki.
Dzinks - w kontekscie końca II serii i całej III... BTW, z tymi nagłymi pomysłami to raczej nie u mnie, bo w zasadzie pisząc pierwsze zdanie prologu myślę o ostatnim zdaniu epilogu. Prawie...
_liz - tak mi jakoś padło na Michaela... i faktycznie nie znoszę wątków kosmicznych. Jak widać - inteligencja, we własnym opowiadaniu pchać się w to, czego nie trawię...
Maddie - mogło mi tego brakować, ale to nie oznacza, że jestem z nich zadowolona i że byłam. No i to, że masz zarzuty wcale nie jest dziwne, a je mam do każdego słowa
A Korzonki umarły śmiercią naturalną. I tak wiadomo, jak to wszystko się skończyło...
Część 8
Wspaniała część! :] Nie moge się doczekać co będzie dalej!!!...
Ale nie wiedzieć czemu urtuje mnie jedna rzecz os samego początku czytania twojego fika... Mianowicie cały czas mam uczucie, że pojawienie się Sareny w zyciu Maxa w rocznice śmierci Liz wydaje mi się podejrzany. To znaczy wciąż myślę, to co się stało ma własnie bespośredni związek z Liz, ale przecież mogę się mylić prawda. No nic czekam na dalsze części. Pozdrówka :]
Ale nie wiedzieć czemu urtuje mnie jedna rzecz os samego początku czytania twojego fika... Mianowicie cały czas mam uczucie, że pojawienie się Sareny w zyciu Maxa w rocznice śmierci Liz wydaje mi się podejrzany. To znaczy wciąż myślę, to co się stało ma własnie bespośredni związek z Liz, ale przecież mogę się mylić prawda. No nic czekam na dalsze części. Pozdrówka :]
Nan, opowiadanie to czytam z przyjemnością, tylko szkoda że tak rzadko dodajesz nowe części.
Z tej części najbardziej zapamiętałam troskę Isabel o brata. Uwielbiam opowiadanie, w których jest ukazana ich miłości, ile dla siebie znaczą. widać to w twoim opowiadaniu, jak i w "Miłości niejedno ma imię" w tłumaczeniu Lizziett ( Lizziett jeśli to czytasz, to kiedy kolejna części).
Ale generalnia cała dzisiejsza części jest smutna. Max dla dobra Sereny (tak mu się tylko wydaje) pozwala jej odjechać. ale mam nadzieję, że szybko zrozumie swój błąd.
Z tej części najbardziej zapamiętałam troskę Isabel o brata. Uwielbiam opowiadanie, w których jest ukazana ich miłości, ile dla siebie znaczą. widać to w twoim opowiadaniu, jak i w "Miłości niejedno ma imię" w tłumaczeniu Lizziett ( Lizziett jeśli to czytasz, to kiedy kolejna części).
Ale generalnia cała dzisiejsza części jest smutna. Max dla dobra Sereny (tak mu się tylko wydaje) pozwala jej odjechać. ale mam nadzieję, że szybko zrozumie swój błąd.
Nan! Nie chodzi mi wp, nie chodzi mi outlook, pm-y tutaj nie chcą mi się włączać, a nie mam żadnej chęci stukać tyle na klawiaturze komórki! (Chyba zabije faceta od internetu. Niech tylko przyjdzie po pieniądze a tego pożałuje.) I cóż mi zostało jak nie pisać tu. Brat się zwinął i jest u kuzyna (i już mnie nie obchodzi to że dziś wraca), ale dopiero dzisiaj mam jakikolwiek dostęp do kompa. Tak właściwie tylko pisze po to żeby napisać że tytuł mi się podoba .
Tajniak - będę wredna i powiem, że nie rozwinę wątku tylko go zwinę... BTW - dzięki.
Tigi - jak widzisz już nie tak rzadko
Aras - Tess... w pewnym sensie owszem... choć nie do końca...
Maddie - całkowicie rozumiem Moja cudowna komórka od kilku dni non stop się zawiesza, od czego szlag mnie trafia. Grrr. A co do tytułu - bardzo się cieszę, bo i mnie pasuje. Jakoś tak... dłużej jest A pisałam tam, że tytuł będzie tylko ten zagraniczny, czy też że dwuczłonowy, z tłumaczeniem?
Część 9
Tigi - jak widzisz już nie tak rzadko
Aras - Tess... w pewnym sensie owszem... choć nie do końca...
Maddie - całkowicie rozumiem Moja cudowna komórka od kilku dni non stop się zawiesza, od czego szlag mnie trafia. Grrr. A co do tytułu - bardzo się cieszę, bo i mnie pasuje. Jakoś tak... dłużej jest A pisałam tam, że tytuł będzie tylko ten zagraniczny, czy też że dwuczłonowy, z tłumaczeniem?
Część 9
Nan faktycznie, teraz przyśpieszyłaś z dodawaniem części
Przeżyłam szok, Max w takim stanie, z powodu dziewczyny.....innej dziewczyny niż Liz.....wow. Musiało go wziąć na serio. Mimo wszystko mam nadzieję, że im się ułoży, a Max jak najszybciej dojdzie do tego co teraz powinien zrobić.
Muszę jeszcze przyznać, że związek Liz z Maxem przedstawiłaś bardzo ponuro
Przeżyłam szok, Max w takim stanie, z powodu dziewczyny.....innej dziewczyny niż Liz.....wow. Musiało go wziąć na serio. Mimo wszystko mam nadzieję, że im się ułoży, a Max jak najszybciej dojdzie do tego co teraz powinien zrobić.
Muszę jeszcze przyznać, że związek Liz z Maxem przedstawiłaś bardzo ponuro
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 29 guests