Korzenie
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
No tak - dzisiaj mogę sobie pozwalać Wczoraj skończyłam pracę nad czymś kobylastym rozmiarowo, przy czym "Korzenie" to pikuś KorzenieCzęść 6–Czy ty w ogóle chcesz się ze mną ożenić?Zan zamarł. Czyżby wiedziała? A może widziała go z Thalią? A może ktoś jej powiedział? A może ona teraz wierzyła, że on i Thalia... ? Popatrzył na nią uważnie. Ava siedziała nie dalej niż pół metra od niego, wyglądała bardzo niewinnie w jasnej, powiewnej sukience i jednocześnie szalenie go pociągała. Jej błękitne oczy miały wyraz nieufności i niepewności, a jasne włosy opadały miękko na twarz. Zan poczuł, że choćby chciał powiedzieć jej prawdę najbardziej na świecie–nie mógł. Po prostu nie potrafił powiedzieć jej prosto w twarz, że jej nie kocha albo że nie chce się z nią żenić. Kochał ją. Nie jak siostrę, ale też nie tak jak Thalię... To było coś zupełnie innego.—Oczywiście, że chcę–odparł w końcu. I naprawdę tak właśnie myślał.–Przecież wiesz o tym..–wyciągnął w jej kierunku rękę, ale ona uchyliła się.—Ostatnio nie jestem tego taka pewna–szepnęła.–Oddaliłeś się ode mnie, Zan.W jego uszach brzmiało to bardzo oskarżycielsko i w duchu przyznawał jej rację, ba, w duchu obrzucał samego siebie najgorszymi wyzwiskami.—Wiem–usiadł normalnie i zaczął podrzucać nerwowo mały kryształ.–Przepraszam.—Na pewno chcesz tego ślubu?–zapytała patrząc na niego uważnie. Zan czuł w jej głosie napięcie i nadzieje, do której jednak nie przyznałaby się zapytana wprost. Znał ją. Ale czy ona znała jego?—Tak–powiedział i popatrzył jej prosto w oczy.–Tak, chcę, żebyś była moją żoną.
Nan, ja przecież ostatnio pisałam same opowiadania z Michaelem i Liz i z nich wszystkich jedynie "Kiedy nadejdą zmiany" trudno podpiąć pod temat polar.A Wirtualny Sezon i owszem, ale nie za często cytaty kojarzą mi się z moją własną, radosną twórczością...Najnowszy ADIP jest jedynym non polar, jaki napisałam od dłuższego czasu. A właściwie piszę. Będzie długie i gwarantuję, że wielbiciele Maxa i Liz, a także duetu Michael i Maria będą mieli co czytać. Może się na to nie zapowiada, ale obiecuję, że tak będzie.A teraz trochę w temacie (zaczynam zamieniać się miejscami z Tobą, Nan!)...Napisz jedno opowiadanie z Michaelem i Liz a będą ci wypominać
Doprawdy? Mam wrażenie, że ani jedno ani drugie nie zaglądało w duszę drugiego!Znał ją. Ale czy ona znała jego?
Ale nagłe to zdecydowanie! Coś mi tu nie gra, albo nie wczytałam się za bardzo w treść (?). Facet ugania się za inną, chociaż wie, że nie powinien, bo ma narzeczoną, a chwilę później deklaruje przyrzeczenie wierności narzeczonej.... niedługo po tym, jak sam się przekonuje, jak kruche i niepewne są jego uczucia. Oj, Zan, rozczarowujesz mnie!Tak, chcę, żebyś była moją żoną.
Król będzie królem szybciej niż się wydaje. Bardziej stanowczym królem... A co do tego "niezdecydowania" Zana - cóż, z drugiej strony jest logiczny. Obiecał Avie ślub i słowa dotrzyma. Tak jak serialowy Max. Słowa dotrzymuje.Nic więcej nie wrzucam, święta się skończyły, a ja mam jak zwykle zaległości w różnych rzeczach. Taki tłumacz to ma dobrze, do szkoły nie chodzi, do klasówek się nie uczy, więc jakaś część jego mózgu nie musi ciągle myśleć o tym, co jeszcze musi zrobić. Co innego usiąść i napisać za jednym zamachem, a co innego pisać po kawałku I litości dla innych dzieł, niektóre to prawdziwe kobyły, które poszłyby szybko gdyby nie ta przepychanka co teraz pisać...Anyway - wielkie dzięki dla wszystkich, którzy to w ogóle czytają
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 13 guests