Post
by Dzinks » Thu Jul 01, 2004 2:43 pm
Część druga
„To była impreza!”
Czerwone sandałki, czerwona sukienka, czerwona przypinka do włosów?
Może zielone sandałki, zielona sukienka, zielona przypinka do włosów?
Jezus! Ja nie mam, w co się ubrać na tę imprezę? Cała szafa na łóżku i wszystko jakieś takie beznadziejne. A cholera by to wzięła, nigdzie nie idę, zostaje w domciu w cieplutkim łóżeczku. Mamusia i Tatuś gdzieś sobie pojechali na trzy dni.
- Isabel- wkracza Alex, czy on zawsze musi przyłazić w takim momencie, kiedy ja jestem GOŁA, tzn nie całkiem mam podkoszulek, ale czuje się GOŁA.
Czerwona jak dojrzały burak.
- ALEX ODWRÓĆ SIĘ !!- krzyczę.
- Kochanie, nie ma się, czego wstydzić – uspokaja mnie.
- ALEX!!
- No dobrze już dobrze.
Dlaczego ona jest taka, przecież dobrze wie, że ją kocham, już jesteśmy spóźnieni, najlepiej by było gdyby poszła w tej podkoszulce, bo i tak pięknie wygląda.
- Już możesz patrzeć – uświadamiam go.
- Kochanie jesteśmy spóźnieni – oznajmia, jakby nie wiedziała- A co byś powiedziała na to, iż nie pójdziemy.
Patrzy na mnie dziwnie, wyczuwam podniecenie, on ma kudłate myśli, ON MA KUDŁATE MYŚLI I JA TO WIDZĘ WYRAŹNIE.
Już jest przy mnie i obejmuje mnie w pasie.
- Max, Liz, Michael Maria i do tego wszystkiego Kyle będę na nas wściekli – mówię nie mogąc się na niczym skupić. Nie zapominaj się Isabel, sex nie jest dla dzieci jak to ktoś powiedział.
- A co tam – dodaje i muska mnie delikatnie w policzek. SEX NIE JEST Dla DZIECI- Jesteśmy sami, nikogo nie ma, twoi rodzice wrócą za trzy dni, a nasi obserwatorzy będą całą noc na imprezie. Kusi mnie, a ja chyba zaraz zemdleje. Jeszcze próbuje
SEX NIE JEST Dla DZIECI.
JUŻ MÓJ SZLAFROK JEST NA PODŁODZE.
On mnie całuje, szyje, dekolt, usta … Sex nie jest dla dzieci. Nie wiem jak to się dzieje, ale już jesteśmy na łóżku. Zapalam świece, jest tak romantycznie jak nigdy. On przestaje i patrzy mi prosto w oczy.
- Isabel kocham cię, powiedz mi, że mam przestać – powtarza. Uśmiecham się, teraz jest już za późno, statek tonie, a ja nic na to nie poradzę. Przyciągam go do siebie i całuję bez opamiętania.
Jego spodnie, mój podkoszulek, jego podkoszulek …
Jego dotyk nie jest pusty, to głębia uczuć. Nużymy się w oceanie ciepłym, gorącym, tam nas nikt nie widzi. Wydaje mi się, że lepiej już być nie może, bo on poznał mnie całą od środka, słyszę wyraźne bicie jego serca.
Tak subtelnie, tak delikatnie, muska mnie leciutko, ale tylko przez chwilę, potem jesteśmy jak ciemne chmury, zbliża się burza, powili małe kropelki opadają na moje ramiona, deszcz się wzmaga, a ja zaraz wybuchnę, Grat i ciemne gęste chmury... .
To jedność, zescala dwie polówki, które szukały się tyle czasu, jedna na wschodzie, druga na zachodzie. Szukamy siebie i oddychamy sobą nawzajem. To coś, czego nie jestem w stanie powiedzieć, próbuje i nie mogę przestać.
Szaleńczy taniec, on mnie prowadzi, potem ja jego. Pot zalewa nasze ciała, rytm staje się coraz wyraźny, już nie mam siły, ta rozkosz cielesna jest ogromna. Dążę do doskonałości, powinnam czuć, ale odpływam. Patrzę w jego oczy i to szczęście jest wielkie.
- Alex !!- krzyczę bez wytchnienia.
- Kocham cię moja księżniczko – szepcze mi do ucha.
Burza minęła, ale wiatr nadal pozostaje, teraz małe kropelki deszczu zlewają pot z naszych ciał. Przekonałam się, kim jestem naprawdę, kim mogę być. Oddychamy ciężko, jeszcze jestem wielka, jeszcze nie mogę się wyzwolić od tego cudnego uczucia. Przesycona miłością do niego.
Dotyka mnie, nie może przestać, tak jak ja nie mogę przestać patrzeć w jego oczy. Zamykam oczy , już odpływam w siną dal, razem z nim. Jest sen, dreams …
***
Ona tak pięknie śni, promienie porannego słońca muskają jej twarz, ta szalona noc nadal pozostaje w mojej pamięci, na razie nie dopuszczam do siebie innych myśli. Otworzyła się przede mną cała.
Otwiera oczy i patrzy na mnie przez chwilę. Ja ją całuje.
- Alex!!!- krzyczę- CO MYŚMY ZROBILI ??. To nie do pomyślenia, ja się zupełnie zapomniałam. PRZECIEZ SEX NIE JEST DLA DZIECI!!!
- Isabel?- patrzy na mnie zupełnie spokojnie.
- BEZ zabezpieczenia Alex, czy dochodzi to do ciebie, zupełnie nieodpowiedzialnie. Dlaczego nie próbowałeś mnie powstrzymać?
- To jeszcze nic nie znaczy – stwierdza.
ZERO ODPOWIEDZIALNOŚCI. KOMPLETNE DNO. On musi mnie całować, pochyla się i właśnie to robi. Już jestem ułaskawiona, już nie muszę się niczego bać.
- Masz rację to nic nie znaczy.
W moim umyśle nadal ostrzeżenie, że to jednak może coś znaczyć…
C.D.N
Last edited by
Dzinks on Sun Jul 11, 2004 3:08 pm, edited 1 time in total.
Mon cher Tu dois attender pour le aveu ...[...]Bo kocham go całym sercem , umieram kiedy nie ma go przy mnie , moja bluzka przykleja się do mojego spoconego ciała, kiedy on mnie dotyka[...]Głowa w lodówce