Przeznaczenie
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
Przeznaczenie skończyłam. doszłam do wniosku że w tym fanficku nic nie jestem w stanie zmienić, w tej chwili za trudne to dla mnie po napisaniu,a le w następnym poświęce więcej uwagi przeżycię wewnętrznym. Jutro zamieszczę dalszą część Przeznaczenia, a w tej chwili dam próbkę Wam mojego następnego opowiadanka, i równiez czekam na opinię.(szczególnie: Nan, Hotori,Eli i Tośki.)
Próbka opowiadanka " Razem jesteśmy silni"
Droga wiodła przez pustynie w kierunku małego miasteczka Roswell. Widok z okien samochodu był przepiękny – zachód słońca na tle skał.
- Jakież to piękne – zachwyciła się drobna blondynka. Jej niebieskie oczy spoglądały to na zachód słońca, to na swojego towarzysza, wysokiego bruneta o pięknych piwnych oczach.
- Tess, Max dojeżdżamy. – odezwał się z przodu Nasedo. – Jutro jeszcze nie pójdziecie do szkoły, ale pojutrze już tak. Jutro postaram się znaleźć Raya i poprosić go o oddanie nam kryształów.
- Jak go poznasz? – zaciekawił się Max.
- Zobaczymy. Widziałem go 10lat temu, wtedy się dowiedziałem o jego opiece nad księżniczką i księciem.
- To takie podniecające, wiedzieć że tam mieszka dwoje ludzi podobnych do nas. – odezwała się Tess, i zaraz pogrążyła się w marzeniach. Chociaż z Maxem byli parą, zachowywali się jak przyjaciele, których łączy wspólna tajemnica. Wiedzieli że są sobie przeznaczeni, jako król i królowa i musieli się z tym pogodzić, bo inaczej mogą doprowadzić do zagłady świata. Nie znaczy to, że Tess nie chciałaby mieć Maxa za chłopaka, ale obecnie potrzebowała zmiany. Max odkąd dowiedział się o przeprowadzce do Roswell zmienił się: zamknął się w sobie, spoważniał, rzadko uśmiech pojawiał się na jego twarzy. Tess zastanawiała się czy ma to związek z ich wspólnymi rozmowami za zamkniętymi przed nią drzwiami. Domyślała się , że Nasedo więcej powiedział jemu niż jej o Rayu i jego podopiecznych.
Spojrzała na chłopaka. Tak jak ona spoglądał przez okna pędzącego samochodu, ale jego oczy nie wyrażały zachwytu ani podniecenia jak jej, tylko miały wrażenie zamyślonych.
Próbka opowiadanka " Razem jesteśmy silni"
Droga wiodła przez pustynie w kierunku małego miasteczka Roswell. Widok z okien samochodu był przepiękny – zachód słońca na tle skał.
- Jakież to piękne – zachwyciła się drobna blondynka. Jej niebieskie oczy spoglądały to na zachód słońca, to na swojego towarzysza, wysokiego bruneta o pięknych piwnych oczach.
- Tess, Max dojeżdżamy. – odezwał się z przodu Nasedo. – Jutro jeszcze nie pójdziecie do szkoły, ale pojutrze już tak. Jutro postaram się znaleźć Raya i poprosić go o oddanie nam kryształów.
- Jak go poznasz? – zaciekawił się Max.
- Zobaczymy. Widziałem go 10lat temu, wtedy się dowiedziałem o jego opiece nad księżniczką i księciem.
- To takie podniecające, wiedzieć że tam mieszka dwoje ludzi podobnych do nas. – odezwała się Tess, i zaraz pogrążyła się w marzeniach. Chociaż z Maxem byli parą, zachowywali się jak przyjaciele, których łączy wspólna tajemnica. Wiedzieli że są sobie przeznaczeni, jako król i królowa i musieli się z tym pogodzić, bo inaczej mogą doprowadzić do zagłady świata. Nie znaczy to, że Tess nie chciałaby mieć Maxa za chłopaka, ale obecnie potrzebowała zmiany. Max odkąd dowiedział się o przeprowadzce do Roswell zmienił się: zamknął się w sobie, spoważniał, rzadko uśmiech pojawiał się na jego twarzy. Tess zastanawiała się czy ma to związek z ich wspólnymi rozmowami za zamkniętymi przed nią drzwiami. Domyślała się , że Nasedo więcej powiedział jemu niż jej o Rayu i jego podopiecznych.
Spojrzała na chłopaka. Tak jak ona spoglądał przez okna pędzącego samochodu, ale jego oczy nie wyrażały zachwytu ani podniecenia jak jej, tylko miały wrażenie zamyślonych.
- Galadriela
- Zainteresowany
- Posts: 333
- Joined: Sun Jul 13, 2003 1:41 pm
- Contact:
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 58 guests