Max Evans //\\ Jason Behr #2

Aktorzy, scenarzyści, reżyserowie... Forum o wszystkich, bez których serial by nie istniał.

Moderators: Olka, Ela, Xander, Pedros

Locked
User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sat Dec 13, 2003 3:46 pm

Ups... Pardon, to nie było Crash. To było WDAMYK, gdy "nie mógł spać i dlatego chodził po nocy". W środku nocy, gdy Jesse'mu wysiadł samochód...
Kurteczka raz
Image

i kurteczka dwa
Image
Szczególnie to drugie. Środek nocy... I koszulka ta sama.
Image

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Sat Dec 13, 2003 6:33 pm

Trudno sie z Tobą nie zgodzić, Nan :lol:

Kurteczka numer trzy "Graduation"

Image

W "Crash" miał inną, ale też niczego sobie.

Image
Image

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Sat Dec 13, 2003 10:51 pm

Heh! Dawno nie było juz fotek...muszę przyznać ze ja też jestem fanką kurteczki raz dwa trzy oraz cztery :wink: pamietam pierwsza scenę we WDAMYK w której pojawił sie Max (razem z Michaelem wyleźli zza zakrętu) i Maxio miał na sobie właśnie tą zamszową kurtkę, pod kolor oczu :mrgreen: myślałam ze z wrażenia zlece z fotela...ach zaden serial nie dostarcza tylu...wrażeń estetycznych :lol: nawet "Anioł". Moze przyłączę sie do waszego małego offowego Festiwalu Pięknego Maxa :wink: ale wczesniej musicie wiedziec jakiego sie przez wyzej wymienionego wstydu dzisiaj najadłam :twisted: zostałam brutalnie zaciagnieta do rodziny ( jak ja to lubię)... a tam- sami wiecie zapewne jak jest...ach no i to oglądanie starych zdjęć- miodzio poprostu :roll: babcia wyciagnęła zdjecie mojego wujka z młodości, cacy cacy ble a moje mama nagle- "on mi tu kogoś przypomina"- ja ( w duchu)-NIE NIE!- mama- tylko nie mogą sobie uswiadomić kogo- ja( w duchu)- DZIEKI CI BOŻE- moja ciotka- ja wiem! Tego chłopaka z serialu w którym spiewała Dido!- ja( w duchu)- chcę umrzeć...- moja mama z radoscią- Tak Tak, Maxa! Anka się w nim kochała- ja ( w duchu)- niech mnie ktos zastrzeli- pleaaase!- moj kuzyn- CO?! Kocha sie w aktorach?!- moja matka- to te same usta- moja ciotka- i nos!- mój kuzyn- pokażcie!!....dziesiecio minutowa krytyczna analiza- ja ( w duchu)- czemu ta podłoga sie do cholery nie otwiera?!
Uff...to moza ja jednak przejde do festiwalu...zapyatm jeszcze, czy czytaliscie nowy odcinek Wirtualnego sezonu? Hotaru błyszczy jak zawsze, ale Max znowu wypadł jak ćwiećmózg...chyba strace co do niego wszelką nadzieję :cry:

Image

Image

Image

Image

Image

Image
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Sat Dec 13, 2003 11:44 pm

Aniu, jesteś niezawodna. Oczami wyobraźni widziałam w/opisywaną rodzinną scenę i płakałam ze śmiechu. :lol: . Gratuluję tak przystojnego wujka (rzeczywiście podobny ?):shock:
Kotek, nie martw się, na mnie w domu też czasem patrzą z politowaniem...ale ja mam to w nosie. Nie czują blusa. :cheesy:
Nie czytam Wirtualnego Sezonu, bo organicznie nie znoszę mieszania par, a początkowo na to wyglądało. Potem już do niego nie wracałam, zostawiając sobie na moment pt "...jak będę miała więcej czasu". Ale jak tam tak wygląda postać Maxa...to chyba dam sobie spokój.
Za to, zawsze kiedy polecasz, zaczęłam czytać "Lethal Whispers" - narazie początki. Stylem przypomina AS. I wiem, że mi sie spodoba. :P

A na fotkach kalejdoskop ubrań naszego przystojniaka. Trzeba przyznać , że w białej koszuli wyglada zabójczo. Ehhh, ale w czym on tak nie wygląda. W odc. To Have and To Hold, po bijatyce w czasie wieczoru kawalerskiego, w czasie rozmowy z Isabel, kiedy stał w tej obszarpanej koszulce, wywoływał u mnie odruch czułości...

Image
Image
Image
Image
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sun Dec 14, 2003 4:57 pm

No ładnie, ładnie... kurtka 1, 2 i 3 a w rzeczywistości, to byście go chciały w samej muszce :)... fanatyczki wy jedne... facetowi nie zostałby jeden włos na głwowie, gdybyście go dorwały, z miłości byście go zagłaskały na amen...
A mnie się podoba ta seria zdjęć na trawniku, w szarej koszulce, tylko jakiś paskudny napis zaczynający się na bodajże "C" mi biegnie po środku zdjęcia :( A na tym, gdzie siedzi oparty o siatkę ogrodową jest też uroczy. Bardzo spodobał mi się na jednym ze zdjęć, gdzie taki zaaferowany czymś stoi w garniturze... pierwszy raz nie wygląda tam na takiego słodkiego szczeniaka, tylko na prawie 30 letniego mężczynę...

ANIU - popłakałam się z opowieści o wujku/kuzynie... ja to przeżywam, jak moja mama wyciaga moje stare zdjęcia a mój kolega dodaje ku ogólnej satysfakcji: pamiętam jak ją na rękach nosiłem jak jeszcze robiła w pieluchę... kiedyś obiecałam sobie, że jak dorwę jakieś jego "pornograficzne' zdjęcia z przewijania to porobię odbitki i zagrożę, że jak nie przestanie opowiadać o mnie w pieluchach, to je pokażę jego znajomym :twisted: Normalnie ja nie wiem... co się rodzice uparli na takie bobaśne zdjęcia przy znajomych???? HEELP :)

Lethal Whispers też już na mnie szczeka :) to się nazywa umiejętność przekazywania nastroju!
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Sun Dec 14, 2003 6:42 pm

Elu, dzięki :P ...tak, rzeczywiscie był podobny, choć niezupełnie- na pewno nie w najistotniejszym szczególe- nie miał i nie ma TAKICH oczu :wink:
Generalnie na wielu zdjeciach wygląda mniej wiecej tak :P

Image

a co powiecie o tym spojrzeniu Maxa- kryją sie we mnie przepastne głębie pełne tajemnic :wink:

Image

albo to...nawiasem mówiąc, uwielbiam Maxa&Marie jako przyjaciół, przemawiało to do mnie nawet bardziej, niz ewentualna przyjaźń Michael&Liz...szkoda ze nie kontynuowali tego wątku :cry:

Image

Cieszę sie, ze podoba ci sie Lethal Whispers...podejrzewałam, ze tak będzie...ale lojalnie uprzedzam- to opowiadanie ma w sobie cos co sprawia, ze trudno o nim zapomnieć nawet gdy masz setki spraw na głowie :wink:
Wracając do tematu Wirtualnego sezonu...juz bardzo dawno to zauważyłam, ale nie chciałam mącić- przeczytałam sporo opowiadań i zastanawiam sie- jak to jest, ze kiedy autorką jest fanka Maxa, to mimo ze jest opisywany jako wspaniały, wrażliwy chłopak, jest również sądzony bardzo surowo...i jednoczesnie nawet jesli autorka nie jest miłośniczką Michaela, opisuje go ZAWSZE w sympatyczny sposób. Natomiast kiedy autorką jest fanka Michaela, na mur beton pan Guerin wystapi w roli męża opatrznościowego ( o co nie mam pretensji :roll: ) a Max zostanie opisany jako skończony kredyn, egoista i wogóle płytkie zero nie dorastające do pięt Wielkiemu Michaelowi...geeez. Ciekawe, prawda?

LEO- trafiłas w dziesiątkę z tymi pornograficznymi zdjęciami :lol: :lol: takie numerki tez odchodziły, ale na szczęście dali sobie siana...nigdy nie zapomne przezycia, kiedy mój kuzyn na rodzinnym przyjęciu cały uchachany zaczął opowiadać, jak to ja i on w wieku siedmiu lat bawilismy sie w noc poślubną :mrgreen:
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Sun Dec 14, 2003 8:20 pm

He, he, nie wiem LEO czy chciałabym go zobaczyć tylko w samej muszce. Chyba nie. Jeżeli tak, to pod warunkiem że byłabym dla niego tą jedyną. Jak narazie lubię go oglądać w tych jego kurteczkach, nawet podartym podkoszulku, a tym co jest dla mnie ważne i co mnie urzekło, to wyraz jego oczu. :D
Lizziett, a co do autorek fanficków i ich stosunku do naszych bohaterów, to pewnie to dla ciebie nic nowego. Temat dla psychologów. Pamiętasz co się działo w komentarzach na xcom, ile tam było zajadłego, pełnego złości atakowania (kompletnie bez uzasadnienia) wszystkiego związanego z Maxem. On nigdy nie miał prawa popełniać błędów, oceniany był surowo za każdą swoją pomyłkę. Wdeptywano go w ziemie nawet za to że zbyt kochał, dbał o innych, troszczył sie o przyjaciół. Każdy powód byl dobry. To nie był problem Maxa, to kłopot ze zrozumieniem bardziej skomplikowanej duszy. A jak zwykle, czego się nie rozumie, tego się atakuje. :)
Last edited by Ela on Sun Dec 14, 2003 8:32 pm, edited 1 time in total.

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sun Dec 14, 2003 8:26 pm

HA!! Są więc i amatorzy oczu 8) dobra dobra... ;) A mówiąc całkiem poważnie, wiadomo, że zestaw z wspaniałej piosenki "crush into me", czyli "you wear nothing but you wear it so well..." jest mile widziany w zestawie 1 x 1 czyli jedyny i jedyna. Oczywiście wymiany gwarancyjnej i reklamacji nie ma, a użytkować można przy sprzyjających wiatrach i pół wieku... (matko, już nigdy przed wejściem na forum nie pojadę do hipermarketu)...
a przez ten podarty podkoszulek to się w kobietach instynkty macierzyńskie budzą :D nawet w tych co w jaskiniach mieszkają ;) (to aluzja do tego, co padło ad ja z mojej strony w temacie muzycznym o fenomenach)...
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Thu Dec 18, 2003 2:35 pm

Pamiętacie jak fanki odwiedziły Jasona na planie filmowym "Shooting Livien" kilka tygodni temu? Następne pojechały do niego gdzieś ok 13 grudnia. Poniżej mała relacja z tych odwiedzin i fotki. Patrzę na niego z rozczuleniem i widzę, że chyba jest zmęczony albo bardzo zeszczuplał. Ale jest wciąż tak samo nieśmiało uśmiechnięty i przesłodki z tą chęcią przesłania babci i mamie wycinków prasowych, jakie od nich dostał :P

After that we went back to "Holding" -- a small apartment empty of everything but folding chairs and tables. The small bedroom was used for wardrobe and makeup. When you walked in the door, the kitchen was immediately to your left, the living room opened up in front of you, with a dining area tucked in behind the kitchen. To the right was a bank of closets and a short hallway to the bedroom and bathroom.
We sat a table at the far end of the living room where we could get a good view of everything. At lunchtime Jason came in and got a plate from a little buffet line that had been set up in the kitchen, then he and the other principals, and the director ate in the bedroom, while the tech crew and we extras ate in the living room.
When it was getting time to go out again, everyone was lining up intermittently for the bathroom, and the person who was dealing with us extras said to let any cast and crew members go first. So I was talking to the wardrobe woman (Michelle, help -- is that what she was called?) -- a really nice person who talked with us a lot -- while we waited, and Jason got in line. Somehow I never pictured this as being how I would encounter him for the first time. So it was my turn next and I said to JB, "You can go next." And he said, "No, that's OK, you go ahead." And wardrobe woman says, "No, Jason, you should go first." And so he did.
So then we extras were told to meet outside the building, and we ended up following the assistant director and her assistant and Jason. BehrF: I was trying to look at details for you, despite the fact that my mind kept going blank. He was wearing the black Converse sneakers, jeans that hung a little over his heels, a grey sweater over a red T-shirt (that just peeked out at the collar), and a leather coat.
So he crossed the end of the room and went into the kitchen where we could hear the water running for a few minutes. I wondered if he was trying to warm up by running water over his hands. Well, the drinks for everyone were in the kitchen, so.... Don't ask me where I got the nerve to do it, because it's not something natural for me, but I just walked into the kitchen. And there we were --- alone -- together. Although he didn't seem as awestruck by the moment as I was.
He was definitely trying to warm up -- he was shivering, and one eye was running because he had been hit in the face by a piece of equipment during the shooting. No one even knew until the scene was over that he had been hurt because he kept soldiering on.
I said something like, "Are you OK?" and he said, "Yeah, it's getting better" or something like that. Then I told him I was going to reach behind him to get to the cooler where the drinks were. When I had my drink, I asked him if he'd been hit in the eye, and he said no, it had hit him in the nose, but it made his eyes water. But he was already looking better. So then I asked him if he was through for the day and he said yes, so I asked him if he could sign a couple of things for me when he got settled, and he said, "Sure, be glad to."
I'd heard that he likes to stay in character when he's shooting, and even in our brief encounter in the bathroom line, it showed. He just seemed to be a different person the first time, a little more remote. Whereas when I was talking to him in the kitchen, he was very relaxed and friendly. Did I just say "when I was talking to him in the kitchen"??? THUD!!
At one point, a lighting techie had dropped a screen-thingy (looked like a big, thick piece of styrofoam, very thick, shiny on one side, white on the other - - either side could affect the lighting according to taste) on Jason's face! The techie was resting the edge on the ground, only had to support the top edge with his hand, and the top edge was tilted forward for angle. He lost his grip on the panel - - probably because he couldn't any longer feel his hands - - and the top edge fell forward, grazing Jason's face and pushing the wire-rimmed glasses higher up and forcefully almost into his eye!
So when we were back in the base of operations, he was there in the bathroom, washing off the grime they had painted him with, and soaking his eye with cold cloths, etc. I was afraid it meant he'd have a black eye, or something, which would really bollux up the schedule! I guess it was conveyed to him that other people were now back, and needed the loo, so he adjourned to the kitchen. LTL noticed this and went to investigate, and saw him just standing there, running his hands under hot water! Poor guy was really chilled to the bone.
She asked if he wasn't too tired, would he sign a few things for her? And he graciously and cheerfully agreed to come over in a few minutes.
While we waited, Donna asked a little about Jason, and then said exactly what another featured extra had said that afternoon: "Well, I don't know who he is, but he sure is *cute*!" Then she lamented that she didn't have anything to have him sign. I mentioned that I *might* have... one or two extra printouts, and she was delighted!
Soon, ... He came. (celestial choirs) lol
He started to greet us, then ... recognized me! He said, "Hey, you're back! How are you? (Or how have you been?)" Then, according to LTL, he said, "Good to see you again." (It's so good to have backup, 'cause when The Gaze is directed upon *you*, it's kinda hard to concentrate! All of a sudden, he seems to be speaking swahili!)
I, of course, was looking behind me to see who he was talking to! That's the closest I came to starting to visibly dribble on myself; I'm starting to become enured to the royal presence, and managed somewhat better, after. ;;;-)
Which wasn't easy, because here's what came next, and *this is why I said what I did*:
Before he sat down, he made some exclamation and started fiddling with his clothing. As he lifted his shirt (yes, Gentle Readers, that's what I said) he said, "Oh! My pants are falling down!" And, lo! It was so. (celestial choirs)
Have you regained consciousness yet? (I'm still pondering how seeing me made his pants fall down! LOLOL)
Then, he proceeded to tighten his belt quite a bit (sigh), and said that he'd lost some weight while filming this role. Then he sat down next to LTL.
LTL started showing him her stuff, and as I recall, we were talking to him while he signed. Then I asked him if I could get something signed, and explained that I'd forgotten someone last time, who was a teenager in France named Constance, who thought the moon rose and set in his eyes. He seemed amused by that as he signed, and it didn't seem to hurt his feelings overmuch! With almost a month of constantly being in the spotlight, a little ego-nourishment was due tribute, IMHO.
And I got him to sign a picture for me, because the last time he had signed a picture that he didn't like, and I had to agree upon reflection - - it wasn't a good shot. The one I brought was from a magazine, and has been printed in Australia, NZ, France, and this one was from Japan.
I took out a little disposable camera, and tried to ask if it was OK to take some pictures; don't know if he heard me, 'cause I'm not sure that I was even capable of making actual sounds! But I snapped a few of him signing autographs, anyway!
I asked him if he had gotten a copy of the article in New York magazine about Shooting Livien, and he said, "No! I didn't!" I pulled one out, and gave it to him. He enjoyed looking at it, and I said he could keep it. "Oh, no! I don't want to take your copy!" he replied. Then he said his grandmother liked to keep clippings of his work, and he'd send it to her."
Then LTL (watch out for treacherous backup!) suggested that I take a picture with him! "Oh, no," I demurred. "Sure! Come on!" Jason urged. Helpless to resist, I did his bidding. ;;;-) LOLOL! I stood next to him, and he ... draped both his arms around my neck! I think his head was really close to mine; I didn't dare look! To keep a more idiotic expression off my face, I started mugging and clowning a bit, and Jacki refused to snap the shot! She said, "Michelle! Stop making funny faces!" (hee) She wouldn't take the the shot unless I stood there ... struggling valiantly to keep my eyes from running in spirals, and to keep my jaw clenched shut, so I couldn't either 1) drool, or 2) grin like a moron. Time will tell the results ... and I think I'll have to be committing a homicide when I see what she snapped! ;-)
Then as he started to move away (did I mention how grateful I am for backup? lol), Jacki said, "Oh, no, let's take one more in case the first one didn't come out!" OMB! So this time he draped an arm casually over my shoulder and I thought if I had to stand there any longer without ... pick your favorite SAT word, I'd explode!
Then *Jacki* posed with him for a picture, and after I snapped, I noticed him turn to her, and maybe say something, and flash this wonderful, mischievous grin! So before I shot again, I said, "Oh, no, take another, and this time look at her like that," or some such thing (what a team we are, Jacki!), and he did!
Then Donna, the other extra, posed with him, and gave me her address so I could send her the picture! She also gave me her script sides, which I had asked her about earlier, and she had said she wanted to keep it. But now she said, "It's only fair, since you're sending me the pictures, and gave me the one for him to sign." So I've copied it, and will send the original (nobly send - - did I mention nobly send?) back to her.
Jason was really wonderful, spent time with us, was gracious and generous, and friendly and fun. ;;;-)

Image
Image
Image
Image
Image

User avatar
;-)
Pleciuga
Posts: 577
Joined: Sun Jul 13, 2003 10:07 am
Location: from Rome
Contact:

Post by ;-) » Thu Dec 18, 2003 4:20 pm

ah ale on piękny, już go nawet kocham z tymi długimi włosami
"You are not my mother, Rome is my mother"Image

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Thu Dec 18, 2003 7:02 pm

Spotkanie zakończyło sie bardzo sympatycznie

When he finally left us (after big hugs all around ), he thanked us -- thanked US! -- for helping out with the film. Can you believe it? I decided it would be bad form to throw myself at his feet and kiss them over and over, saying, "No, thank YOU, for a zillion moments of pleasure, in so many different ways, since September 1999." Well, I should have done the thank-you part, but again, I was too stunned to think coherently.

Jedna z fanek na zdjęciu (ta śliczna Japoneczka, którą objemuje MR. B ) pisze o nim tak :


The thing about the line for the bathroom really illustrates that he doesn't have a swelled head. No "star behavior", no attitude, no arrogance, as many others would have, in his place.
He could easily have pulled rank, "I'm the star, get out of my way," but he didn't. He is just a person, and he's still aware of that, which is very endearing.

It's hard for someone who was raised in a big family to get a swelled head, because if you do even for a moment, there's always a sibling or 3 to sand it down to size for you! ;;;-)

Meeting him in person, it is impossible not to deeply respect him. And not only for being so balanced and 'umble: I was in awe of his professionalism!

He's focused, workmanlike, completely there to work. There were no complaints and no attitude about the conditions under which he was working, which were awful! It was Arctic, terrible wind-chill, he wasn't costumed to be in the cold, but he never even slowed things down a second. Even when the light-guy nearly rammed his wire-rimmed glasses up into his eyeball: no tantrum, no abusiveness, no justifiable outrage.

He is really a pure actor, and as someone who's in the same unions he is, I was really in awe.

He always signs autographs, "Best wishes always," and I certainly wish the same to him. I hope we get to see a lot more of him. (aside from all the other reasons, he would be a welcome break from the likes of Dicaprio and Cruise!) We need some new faces, and there's no one who deserves it more, either for talent, professionalism, and character.

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Thu Dec 18, 2003 7:06 pm

And there we were --- alone -- together Ta dziewczyna jest niesamowita... :D :D :D :lol: I ojejej, mieć takie zdjęcie z nim... :oops: A tak bardziej serio - żal mi chłopaka (???). Ja rozumiem, że on jest naprawdę wspaniały i że jest ideałem faceta, ale czy to nie jest lekka przesada ze strony tych wszystkich... fanek? A może raczej fanatyczek? Jest mi go troszeczkę żal ale jednocześnie podziwiam go. Gdybym ja była na jego miejscu chyba byłabym bardzo niesympatyczna - padnięta i zziębnięta, a tu jeszcze ktoś włazi mi na głowę... A on mimo wszystko... Chyba właśnie dlatego tak go kochają. I faktem jest, że na tych zdjęciach - rany, to on...?! (Nie, wzrok jeszcze tak bardzo mi się nie popsuł, poznałam go...). Czy to napewno jest ten sam aktor, który grał Maxa, tego z tymi rozkosznymi oczami z Sexual Healing...? Teraz jest szczuplejszy, jakiś taki... zmęczony i jakby może nieco przygaszony nawet... I zdecydowanie poważniejszy. Teraz już nie ma się tych wątpliwości, że ktoś pomylił daty przy pisaniu jego metryki, teraz faktycznie można uwierzyć w jego trzydzieści lat... Co nie zmienia faktu, że i tak jest szalenie przystojny :wink: (nie byłabym chyba sobą, gdybym tego nie powiedziała)...
A co do prezentu - no cóż, pewnie, że byłby ciekawym przezentem od Mikołaja - ale jestem egoistką i faktycznie żadne dzielenie się nim nie wchodziło by w grę :wink: :oops: A że reszta świata poniosłaby wielką stratę - cóż, chyba nie zdobyłabym się na taki gest... Tak, jasne, pomarz sobie, pomarz...
Image

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Thu Dec 18, 2003 7:26 pm

Tak, jest zdecydowanie szczuplejszy (w ktorejś części wspomniał że trochę schudł przy realizacji filmu) ale przede wszystkim był zmarznięty po kolejnych zdjęciach (ogrzewał ręce pod ciepłą wodą ) i ma trochę ciemniejszą nasadę ślicznego noska bo coś mu spadło na twarz w trakcie zdjęć. Ale jest taki dzielny....Zdjęcia do filmu są już na ukończeniu, więc na święta i na swoje urodziny będzie w domu.... :P

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Thu Dec 18, 2003 9:42 pm

Cooo?! Juz sie zdjecia skończyły? Oni kręcili film, czy teledysk? :wink:
Miałam juz powiedzieć, ze przytył, ale jak widać, dalej jest okropnie chudy...no tak, wygląda jak dorosły mężczyzna, a nie dziecko z Pilota, ale kiedyś w koncu trzeba zacząć wyglądać dorośle :wink: nos mu spuchł...szkoda :? ale oczy sie nie zmieniły...szkoda tylko, ze nie ma zblizenia 8) ...zawsze lubiłam kiedy w Roswell podawali go cały czas w bliskich ujęciach...pewnie właśnie z uwagi na ekspresyjne spojrzenie...
Wiadomo, ze 4 sezon nie powstanie, ale nawet gdyby- akcje trzeba byloby umieścić jakieś 6 lat później...bo aktorzy tacy jak Jason, Brendan i Katharine, nie mogliby już grać 19 latków :roll:
Dzięki Elu :P
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
;-)
Pleciuga
Posts: 577
Joined: Sun Jul 13, 2003 10:07 am
Location: from Rome
Contact:

Post by ;-) » Thu Dec 18, 2003 10:42 pm

no pewnie że Jason jest dzielny, nie wiedziałaś o tym?
"You are not my mother, Rome is my mother"Image

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Thu Dec 18, 2003 11:14 pm

Czy to ostatnie odnosi się do mnie? I zaraz, zdaje się, że to ty niedawno mówiłaś, że... zaraz, jak to było? że wygląda obrzydliwie z długimi włosami? No cóż.

Meeting him in person, it is impossible not to deeply respect him. And not only for being so balanced and 'umble: I was in awe of his professionalism!

He's focused, workmanlike, completely there to work. There were no complaints and no attitude about the conditions under which he was working, which were awful! It was Arctic, terrible wind-chill, he wasn't costumed to be in the cold, but he never even slowed things down a second. Even when the light-guy nearly rammed his wire-rimmed glasses up into his eyeball: no tantrum, no abusiveness, no justifiable outrage


Koziorożec. Uparty, i padnie, a zrobi to, co powiedział :wink: Nasuwają mi się słowa "tytan pracy". Nosek mu spuchł - chyba dzięki tym nieszczęsnym okularom... Nosek. Jakbym mówiła o dziecku, które spuściło sobie na buzię kolcek...
Lizziett, to o tym przytciu... :lol: Chyba troszeczkę na wyrost (a tak a'propos to te spadające spodnie kompletnie mnie rozbroiły. I chyba nie tylko mnie... :wink: ) - a może to życzenia dla Jasona na święta? :P
No i to był wieeeelki plus serialu (szczególnie oglądanego na duuużym ekranie :P ) - ta cała masa jego uroczej buzi :wink: wypełniająca cały ekran....(patrz :arrow: Graduation, scena oświadczyn /rozpływam się/ ) Ehhh :hearts:

Rozpłynięta Nan :wink:
Image

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Fri Dec 19, 2003 10:19 am

Taaak, nie ma to jak cała masa jego uroczej buzi wypełniającej ekran, ze szczególnym uwzględnieniem masy jego cudownych oczu :mrgreen: dlatego tak marze, zeby zobaczyc to raz jeszcze w jakimś dobrym filmie, wcale nie musi być kasiasty, ani, ani bardzo przebojowy...pozostawmy tę działkę Leosiowi i tym podobnym :wink:
Kiedyś na którymś forum, jakas panienka zaczęła się ciskać na jego temat, trochę chamsko :roll: napisała że w reperuarze miał trzy miny :shock: Wydaję mi sie, ze miny to sie robi na przedstawieniach w przedszkolu, bo aktor robiący "miny" nie jest chyba szczególnie...ehm...wysokiej klasy :wink: wszystko polega na tym, żeby cos przekazać samą twarzą, jakąś wewnętrzną ekspresją i oczywiscie spojrzeniem...no ale to moje zdanie.
Nawiasem mówiąc, ta dziewczyna miała w avatarku Emilie DeRavin i była wielka fanką Tess.
Będę trochę złośliwa, ale wielbicielka talentu Emielie DeRavin jeżdżąca sobie po JB, to lekka przesada 8)
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
;-)
Pleciuga
Posts: 577
Joined: Sun Jul 13, 2003 10:07 am
Location: from Rome
Contact:

Post by ;-) » Fri Dec 19, 2003 3:50 pm

to nie było do ciebie. Tak to ja tak mówiłam, ale już go pokochałam z tymi włosami
"You are not my mother, Rome is my mother"Image

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Fri Dec 19, 2003 3:50 pm

W dalszym ciągu jestem rozpłynięta :wink: Poszłam dzisiaj do duuuużego Empiku na Marszałkowskiej i chciałam gazetę. Facet zrobił wielkie oczy - nie słyszał o czymś takim jak "Star Club" (ja wcześniej też nie). Myślałam, że mnie szlag na miejscu trafi i że zaraz wybuchnę, miałam zbywającą kasę ( w końcu coś mi się od życia należy, nie piję i nie palę, słodyczy nie lubię to jak miałam uczcić zdany egzamin...? Tak tak, wcześniej mało nie pękłam z radości zobaczywszy siebie na liście tych, co zdali DELFa...). Z rozpaczy poszłam do czegoś o nazwie "Traffic Club" i od dziwo znalazłam, wysupłałam moje ostatnie grosze (skandal, żeby gazeta kosztowała 14,50 zł!), ale za to mam nie tylko coś, co się dziwnie nazywa "sekretna karta gwiazd" z Brendanem, ale śliczne, duże zdjęcie (oczka!!!) promujące trzeci sezon, z tymi rudymi włoskami :cmok: i kilka mniejszych zdjęć, i jakiś tekst en francais (!) którego jeszcze nie przeczytałam...

Pytanie za sto punktów (Elu, hop hop...) - jak nazywają się jego psy i skąd wziął te imiona... (podobnież). A tak z ciekawości - czy Nathaniel jakoś przekłada się na język polski...?

Jakie miny, co ona, oczu nie ma, czy jak...?! Miny to można sobie robić, pewnie, on też robił miny :arrowd:
Image

Dorzucę coś dla oglądających Smallville. 26.12 pierwszy sezon tegoż wychodzi na DVD i VHS, we Francji zdaje się, i posiada wycięte sceny z "Pilota" i "Metamorfozy" (czy coś takiego).
Image

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Fri Dec 19, 2003 6:46 pm

Matko, jaka ja jestem padnięta. Święta są cudowne ale te wszystkie przygotowania doprowadzają mnie do szału. Bo oczywiście, jak co roku cała moja rodzinka zwala mi sie na wigilię i po...bo fajnie, miło, słodkie dziecko i takie tam...W przedbiegach i w ramach łapania odechu patrzę na tego naszego uroczego misia (zbieżność nazwiska i zabawki nie przypadkowa), bo tak go postrzegają jego fanki - szczególnie te które zetknęły się z nim osobiście i zawsze mnie rozczula, że traktują go jak kogoś bardzo bliskiego, ciepłego, a przy tym z dużym szacunkiem i podziwem dla jego pracy i profesjonalizmu. To trwa ponad 4 lata...Tak, Nan Koziorożec - ambitny i ogromnie pracowity, do tego jak czytałam zwierzenia jakiejś jego koleżanki ze szkoły, indywidualista. Miał niewielkie grono przyjaciół, realizował się mocno w tworzonej przez siebie szkolnej drużynie sportowej, koleżeński i pomocny ale nie bratający sie ze wszystkimi za wszelką cenę. I co mnie ujęło. Był znany z tego, że unikał jak ognia towarzystwa ludzi gdzie się piło i ćpało.
Lizziett, byłam także zdziwiona że to już koniec zdjęć do filmu ..Livien, może narazie w Nowym Yorku, a może czegoś nie doczytałam...może doczytasz się więcej - zaglądnij:
http://forums.fanforum.com/cgi-bin/ulti ... category=2
Dla mnie to także za wcześnie....A jego miny. Chyba miała rację ta dziewczyna. Bo on głównie gra oczami, a to nie każdy potrafi...
Nan, jak czegoś nowego dowiesz się o nim ze Star Club, podziel się z nami. A piesek Mr B. jest rasy Akido a wabi się Ronin. Gdzieś wspominano, że ma jeszcze małego czarnego kundelka ale nie znam jego imienia.
To są właśnie te oczy, które urzekają...tym razem specjalnie dla Nan za zdany egzami, jesteś Wielka! :cmok:
Image
Image

Wyobrażacie sobie jak on musiał marznąc w Nowym Yorku - chłopak który na stałe mieszka w Californii ?

Locked

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 2 guests