emotikony - pomagają, czy uwsteczniają?
Moderator: {o}
emotikony - pomagają, czy uwsteczniają?
Zastanawiałam się, czy ten temat nie powinien się znaleźć w twórczości, gdzie pisaliśmy o poprawnym używaniu języka polskiego, ale doszłam do wniosku, że Veritas jest lepszym miejscem na rozważania.
Czym są emotikony każdy wie. Jedni używają je sporadycznie, drudzy aż za często. Ale ze świecą szukać postu na forum, w którym nie ma choćby jednej emotki. Jakże są pomocne. Osoba po drugiej stonie ekranu może łatwo odgadnąć czy mówiąc dane słowa żartujemy sobie, jesteśmy zawiedzeni, czy źli. Przyznam, że często z nich korzystam. Przydatne... bestyje.
Właśnie - 'bestyje'. Zastanawiałam się ostatnio, czy korzytsamy z nich, bo dzięki nim szybciej i łatwiej okazać emocje, czy też nie potrafimy pokazać ich inaczej. Czy potrafimy jeszcze zażartować pomijając jakże popularne przymróżenie oka? Czy musimy posłużyć się uśmiechniętą emotką by pokazać, że jesteśmy z jakiegoś powodu szczęśliwi, albo rozbawieni? Myślę, że wielu z nas sprawiłoby to trudność. Jak się okazało mnie również. Zatęskniłam ostatnio za pisaniem listów. Nie robiłam tego od dłuższego czasu. Kiedy zapisałam już kilka stron z przerażeniem stwierdziłam, że z co którejś linijki śmieją się, smucą, lub o zgrozo rotfl-ują emotki. Kiedyś nie były mi potrzebne. Kiedyś, a byłam przecież o wiele młodsza potrafiłam okazaywać emocje za pomocą słów. Teraz sprawia mi to trudność. Przepisałam list na nowo. Poprawiłam to i owo, ale 1 emotka została. Nijak nie mogłam się jej pozbyć. A potem włączyłam tv i natknęłam się na "Przyjaciół". Pomyślałam, że emotki, tak lubine przeze mnie do tej pory i uważane za genialny wynalazek okazały się niczym innym, jak śmiechem czy popularnym "awwww" w tle ścieżki dźwiękowej sitcomu, które pokazują widzowi, kiedy należy się śmiać lub smucić. Przygnębiająca myśl
Czym są emotikony każdy wie. Jedni używają je sporadycznie, drudzy aż za często. Ale ze świecą szukać postu na forum, w którym nie ma choćby jednej emotki. Jakże są pomocne. Osoba po drugiej stonie ekranu może łatwo odgadnąć czy mówiąc dane słowa żartujemy sobie, jesteśmy zawiedzeni, czy źli. Przyznam, że często z nich korzystam. Przydatne... bestyje.
Właśnie - 'bestyje'. Zastanawiałam się ostatnio, czy korzytsamy z nich, bo dzięki nim szybciej i łatwiej okazać emocje, czy też nie potrafimy pokazać ich inaczej. Czy potrafimy jeszcze zażartować pomijając jakże popularne przymróżenie oka? Czy musimy posłużyć się uśmiechniętą emotką by pokazać, że jesteśmy z jakiegoś powodu szczęśliwi, albo rozbawieni? Myślę, że wielu z nas sprawiłoby to trudność. Jak się okazało mnie również. Zatęskniłam ostatnio za pisaniem listów. Nie robiłam tego od dłuższego czasu. Kiedy zapisałam już kilka stron z przerażeniem stwierdziłam, że z co którejś linijki śmieją się, smucą, lub o zgrozo rotfl-ują emotki. Kiedyś nie były mi potrzebne. Kiedyś, a byłam przecież o wiele młodsza potrafiłam okazaywać emocje za pomocą słów. Teraz sprawia mi to trudność. Przepisałam list na nowo. Poprawiłam to i owo, ale 1 emotka została. Nijak nie mogłam się jej pozbyć. A potem włączyłam tv i natknęłam się na "Przyjaciół". Pomyślałam, że emotki, tak lubine przeze mnie do tej pory i uważane za genialny wynalazek okazały się niczym innym, jak śmiechem czy popularnym "awwww" w tle ścieżki dźwiękowej sitcomu, które pokazują widzowi, kiedy należy się śmiać lub smucić. Przygnębiająca myśl
Emotikony dla mnie mogly by nie istniec - natomiast w sensie pisemnej (o ile tak to w ogole mozna nazwac) - czyli: ;] :D :P itd.. jeszcze moga ujsc - sa wrecz czasem wskazane - dzieki nim w krotki sposob mozemy okreslic czy piszemy w zarcie czy na powage itp., ale kolorowe obrazki sa badziewne, czasem wrecz irytujace - niektorzy przestaja nad nimi panowac i wpiepszaja je w byle slowo, pzrzez co mam wrazenie, ze trace pewna wiarygodnosc z dyskutantem czy jakims bezposrdenim rozmowca (czaty/irce/gadu itp.).
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
Pisząc list czy opowiadanie emotikonki są całkowicie zbędne. Jednak pisząc post na forum - o, tu już zupełnie inna sprawa. Raczej ich nie nadużywam, ale niekiedy są po prostu potrzebne. To dlatego, że pisząc nie możemy dodać do wypowiedzi intonacji, która sugerowałaby że jest to żart czy ironia czy jeszcze co innego. Niekiedy wystarczy do tego treść, a kiedy indziej nie.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Emoty powstały z lenistwa, jak większość udogodnień. I także z lenistwa się je stosuje. To moim zdaniem główny powód....
Łatwiej jest wkleić minę wyrażającą konkretny stan ducha czy podpowiadającą w jakim tonie jest wypowiedź, niż szukać w pustej głowie słów i znaków przestankowych, spełniających te same role. To smutne, ale pod wieloma względami ludzkość się uwstecznia. Nie umiemy już pisać listów, zamiast świątecznych kartek ślemy smsy, wszystko jest "fajne" lub "ok". Znam to z doświadczenia, mnie też ten leniwy potwór nadgryzł. I martwi mnie jedna rzecz - niewygoda stymulowała ludzi do działania, tak powstawały wszystkie wielkie rzeczy na świecie. Teraz powoli zbliżamy się chyba do granicy, za którą ewolucja nie będzie szła już taką parą. Człowiek zaczyna mieć wszystko czego potrzebuje, a zatem nie czuje potrzeby rozwoju. Wiem, to przesada, chodziło mi o to, żebyście uchwycili główną myśl...
A teraz trochę mniej katastroficznie. Emotiki generalnie są potrzebne. Zwróćcie uwagę, gdzie się ich używa: gg, fora, czaty. To miejsca, gdzie normalna rozmowa nie jest możliwa. Zdania są krótkie, urywana, panuje moda na minimalizację słownictwa. Nie ma czasu na długie wypowiedzi. Dlatego lepiej wstawić ":)" niż napisać "Bardzo się cieszę". Poza tym przez internet najczęsciej jednak rozmawia się z ludźmi obcymi, lub chociaż nie do końca znajomymi, którzy nie koniecznie muszą w lot łapać nasze poczucie humoru. Dodam także, że słowa napisane to nie to samo, co wypowiedziane. Wszyscy wiemy, jak dużą rolę odgrywa w prawidłowej interpretacji wypowiedzi intonacja, wyraz twarzy, gesty. Więc jeśli stosujemy emotiki z umiarem, to wydają mi się miłym dodatkiem do komputerowych pogawędek.
Ufff...Ile się napisałam...I do tego udało mi się nie użyć żadnego emota...
Łatwiej jest wkleić minę wyrażającą konkretny stan ducha czy podpowiadającą w jakim tonie jest wypowiedź, niż szukać w pustej głowie słów i znaków przestankowych, spełniających te same role. To smutne, ale pod wieloma względami ludzkość się uwstecznia. Nie umiemy już pisać listów, zamiast świątecznych kartek ślemy smsy, wszystko jest "fajne" lub "ok". Znam to z doświadczenia, mnie też ten leniwy potwór nadgryzł. I martwi mnie jedna rzecz - niewygoda stymulowała ludzi do działania, tak powstawały wszystkie wielkie rzeczy na świecie. Teraz powoli zbliżamy się chyba do granicy, za którą ewolucja nie będzie szła już taką parą. Człowiek zaczyna mieć wszystko czego potrzebuje, a zatem nie czuje potrzeby rozwoju. Wiem, to przesada, chodziło mi o to, żebyście uchwycili główną myśl...
A teraz trochę mniej katastroficznie. Emotiki generalnie są potrzebne. Zwróćcie uwagę, gdzie się ich używa: gg, fora, czaty. To miejsca, gdzie normalna rozmowa nie jest możliwa. Zdania są krótkie, urywana, panuje moda na minimalizację słownictwa. Nie ma czasu na długie wypowiedzi. Dlatego lepiej wstawić ":)" niż napisać "Bardzo się cieszę". Poza tym przez internet najczęsciej jednak rozmawia się z ludźmi obcymi, lub chociaż nie do końca znajomymi, którzy nie koniecznie muszą w lot łapać nasze poczucie humoru. Dodam także, że słowa napisane to nie to samo, co wypowiedziane. Wszyscy wiemy, jak dużą rolę odgrywa w prawidłowej interpretacji wypowiedzi intonacja, wyraz twarzy, gesty. Więc jeśli stosujemy emotiki z umiarem, to wydają mi się miłym dodatkiem do komputerowych pogawędek.
Ufff...Ile się napisałam...I do tego udało mi się nie użyć żadnego emota...
Wg mnie emotki są potrzebne i wcale nie szkodzą. Kiedy gadam z taką moją koleżanką na gg do każdej wypowiedzi dodajemy 'minki'. Do każdej. Jeżeli któraś nie użyje emotki, to już jest sygnał, że coś jest nie tak... Może to trochę dziwne, ale cóż... tak się przyjęło Nie lubię rozmawiać na gg z kimś, kto prawie w ogóle nie używa emotek. Jego wypowiedzi wydają mi się takie... nijakie Nie wiem, może się przyzwyczaiłam. Jakiś czas temu podobnie jak Olka - chciałam napisać list i poprostu nie mogłam się oprzeć wstawianiu buziek. Czasem nawet pisząc wypracowanie czy cokolwiek innego w szkolnym zeszycie mam ochotę dodac : ) albo : D ... Emotki wyrażają co czujemy, w rozmowie na żywo są nam niepotrzebne, bo mamy gesty, mimikę twarzy... Ale w Internecie - dlaczego nie?
Poza tym wypowiedź z buźkami ładniej wygląda (A niektóre same w sobie są poprostu kapitalne )
Poza tym wypowiedź z buźkami ładniej wygląda (A niektóre same w sobie są poprostu kapitalne )
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
O tak te buźki zdecydowanie pomagają niż przeszkadzają Łatwiej jest wtedy zrozumieć tego człowieka po drugiej stronie. Odczuć emocje i reakcje. Zrozumieć żart.Poza tym wypowiedź z buźkami ładniej wygląda (A niektóre same w sobie są poprostu kapitalne )
Chyba mamy ten sam problemCzasem nawet pisząc wypracowanie czy cokolwiek innego w szkolnym zeszycie mam ochotę dodac : ) albo : D ...
Moja prezentacja maturalna dotyczyla rozmow czatowych i sporo miejsca poswiecilam w niej emotikonom. Te "buzki" na pewno pomagaja, czasami wyrazaja emocje i stany ktore raczej trudno okreslic jednoznacznie slowami. Wymyslanie coraz to nowszych, zabawniejszych i oryginalnych emotikonow na pewno nie jest wyrazem uwsteczniania sie wrecz przeciwnie- to dowod kreatywnosci
taka jak inni ? raczej inna niż taka...
- Kwiat_W
- Bezwzględny dręczyciel Maxa
- Posts: 771
- Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
- Location: Warmia
- Contact:
Emoty nie sa zle. To wspanialy wynalazek i swiadectwo EWOLUCJI w dziedzinie kontaktow miedzyludzkich. Kto powiedzial, ze ewolucja musi prowadzic do co raz bardziej skomplikowanych form? Dlaczego nie moze pewnych rzeczy upraszczac? ujednolicac?
Emoty daja nam namiastke prowadzenia prawdziwej romozy, czy to na gg, czacie, czy forum. Przeciesz normalnie kiedy ktos ironizuje mozna to poznac po jego tonie glosu, akcencie czy wyrazie twarzy. W necie mamy emoty. Czy powoduja one, ze powiem mniej? NIE. Czy uproszcza moja wypowiedz? NIE Gdybym prowadzil rozmowe bezposrednia przekaz slowny bylby taki jak przekaz pisemny w necie, emoty zastapial to czego slowmi i tak bym nie wrazil. Emoty nie cofaja nas, nie ograbiczaja, wrecz przeciwnie uwalniaja od koniecznosci uciekania sie do wyszukanych opisow by wyrazic najprostrze uczucia, ktore kazdy potrafilby z latwoscia wyczytac z naszej twarzy.
Co do listow... Ja ich duzo nie pisze, wlasciwie to jest tu osoba ktora czytala je wszystkie, bo tyko do niej pisalem prawdziwe listy. To Lizzy_maxia. Ile tych listow bylo? Chyba az 2!! Przyznaje, ze uzywalem w nich emotow, ale to dlatego, ze z Lizzy znam sie z neta, z gg, piszac list chcialem zachowac forme wypowiedzi jaka zazwyczaj uzywam w naszych kontaktach. Listy zanczynam od "Yo", bo tak sie najczesciej w necie witam, a koncze je "<papapa>", bo tak koncze romowe na gg, ale nietylko, nawet tam gdzie owe papapa nie zostanie zmienione na sliczna emote machajaca z usmiechem (taki mam juz styl). A co do LOLowania czy ROTLFowania, przeciesz to skroty, czy uzycie ich zmienia cos? czy jesli napisze smieje sie glosno, bardzo smieszne, czy brzuch mi peka ze smiechu, tarzam sie po podlodze... itd. to wypowiedz zmienia swoj sens? czy jasniej wyrazam swoje uczucie???
Emoty daja nam namiastke prowadzenia prawdziwej romozy, czy to na gg, czacie, czy forum. Przeciesz normalnie kiedy ktos ironizuje mozna to poznac po jego tonie glosu, akcencie czy wyrazie twarzy. W necie mamy emoty. Czy powoduja one, ze powiem mniej? NIE. Czy uproszcza moja wypowiedz? NIE Gdybym prowadzil rozmowe bezposrednia przekaz slowny bylby taki jak przekaz pisemny w necie, emoty zastapial to czego slowmi i tak bym nie wrazil. Emoty nie cofaja nas, nie ograbiczaja, wrecz przeciwnie uwalniaja od koniecznosci uciekania sie do wyszukanych opisow by wyrazic najprostrze uczucia, ktore kazdy potrafilby z latwoscia wyczytac z naszej twarzy.
Co do listow... Ja ich duzo nie pisze, wlasciwie to jest tu osoba ktora czytala je wszystkie, bo tyko do niej pisalem prawdziwe listy. To Lizzy_maxia. Ile tych listow bylo? Chyba az 2!! Przyznaje, ze uzywalem w nich emotow, ale to dlatego, ze z Lizzy znam sie z neta, z gg, piszac list chcialem zachowac forme wypowiedzi jaka zazwyczaj uzywam w naszych kontaktach. Listy zanczynam od "Yo", bo tak sie najczesciej w necie witam, a koncze je "<papapa>", bo tak koncze romowe na gg, ale nietylko, nawet tam gdzie owe papapa nie zostanie zmienione na sliczna emote machajaca z usmiechem (taki mam juz styl). A co do LOLowania czy ROTLFowania, przeciesz to skroty, czy uzycie ich zmienia cos? czy jesli napisze smieje sie glosno, bardzo smieszne, czy brzuch mi peka ze smiechu, tarzam sie po podlodze... itd. to wypowiedz zmienia swoj sens? czy jasniej wyrazam swoje uczucie???
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 4 guests