Page 1 of 2

Shattered Like An Innocent Fusy In The Freak Nation

Posted: Thu Nov 18, 2004 9:00 pm
by piter
Hotori wrote:a tak na marginesie...nie zaprosilabym pitera na wspólną wycieczkę samolotem 8) :cheesy:
czyzby zle wspomnienia z luku bombowego pewnego Harriera? :twisted:

Posted: Fri Nov 19, 2004 4:28 pm
by Hotori
piter wrote:czyzby zle wspomnienia z luku bombowego pewnego Harriera? :twisted:
Heh :twisted: niestety, mam przez ciebie uraz psychiczny do końca życia.
Ale nie pochlebiaj sobie zbytnio. MMNM ( czyt. Maxel Mój Niedoszły Mąż) przechytrzył wszystkie twoje niecne plany ! :jezyk:

Posted: Fri Nov 19, 2004 7:46 pm
by piter
przechytrzyl? :roll: ja tam pamietam tylko, ze przestal pisac :twisted: pewnie mu juz pomyslow nie starczylo 8)

Posted: Fri Nov 19, 2004 11:11 pm
by Hotori
Powiedzmy, że to raczej ogólna akcja niszczenia Miodzio , zakończyła nasze pasjonujące wywody :twisted: A nie brak błyskotliwości czy konceptu MMNM :) . Z tego co pamiętam, KTOŚ NAM ten temacik usunął :evil:
Ale zawsze można zacząć coś nowego, jeno Maxela i veny brak :lol:

Posted: Sat Nov 20, 2004 1:23 am
by piter
komu brak, temu brak.. :twisted: mnie tam jeszcze troche zostalo 8)

tylko, ze teraz nikt nie pojmie glebi tkwiacej w naszej tworczosci... :roll: kto teraz ma pojecie kim jest Wladca Czasu, Przedwieczny Tyran, Skaza Niebios, Pochodnia Lucyfera, Sprzedawca Zegarow.. :roll: (zeby to bylo jasne: to wszystko byly tytuly jednej i tej samej osoby..8))

Posted: Sat Nov 20, 2004 1:29 pm
by Hotori
Eeeech/westchnienie/ - Sprzedawca Zegarów :P To byly czasy.

No, w sumie może trochę pomysłów by się jeszcze znalazło...ale jak sam powiedziałeś, pozostaniemy niezrozumiani dla reszty świata 8)

Posted: Sat Nov 20, 2004 1:33 pm
by nephit
piter wrote:tylko, ze teraz nikt nie pojmie glebi tkwiacej w naszej tworczosci... :roll:
moze nie pojma ale napewno bedzie sie cieszyla powodzeniem 8) . jezeli zrobimy nowy temat, w ktorym bedziemy ciagnac nasza historie ale go odpowiednio zatytulujemy /proponuje skorzystac z generatora nazw dla opowiadan 8) / to oczy czytelnikow to zauwaza, opowiadanie zakwalifikuja do kategerii ff i nawet jak w srodku bedzie cos innego to i tak zaraz sie ukaza posty - to bylo piekne! czekamy na wiecej! :roll:
piter wrote:kto teraz ma pojecie kim jest Wladca Czasu, Przedwieczny Tyran, Skaza Niebios, Pochodnia Lucyfera, Sprzedawca Zegarow.. :roll: (zeby to bylo jasne: to wszystko byly tytuly jednej i tej samej osoby.. 8) )
piter nie pamietam dokladnie ale chyba chodzi o jakiegos faceta z mania zawladniecia swiatem, ktory nie mogl sie pogodzic ze jego odwieczny wrog maxel znalazl sobie kobiete 8)

Posted: Sat Nov 20, 2004 5:06 pm
by piter
Generator Nazw Dla Opowiadan (GNDO) wyplul wynik "Shattered Like An Innocent Fusy In The Freak Nation: Sins Of The Mother-In-Law" 8)

serce podpowiada mi, ze osiagniemy sukces 8)

nephit, nie - to byl ten gosc, ktory po opanowaniu swiata, z nudow dreczyl Maxela i lejaca go po tylku wlascicielke.. e.. to znaczy narzeczona Hotori... 8)

to co.. kto zacznie..? i jeszcze trzeba ustalic o czym tym razem bedziemy pisac... :roll:

Posted: Sat Nov 20, 2004 6:02 pm
by Hotori
:mrgreen: naprawdę chcemy to pociągnąć dalej ! No to ja się na to piszę ! :twisted:
Tylko...może jak zaproponował piter-hem, najpierw niech {o} wyśle komuś ten stary temacik...
chyba że zaczniemy coś całkiem nowego... 8) :)

Posted: Sat Nov 20, 2004 6:06 pm
by Hotori
aha- lejącą go po tyłku wlaścicielkę ? :twisted: Cóż za wyczucie smaku :shock:
Chociaż poniekąd to... 8)

P.S. Jeśli zaczniemy coś nowego, to chce być sprzedawcą bombek na Stadionie Dziesięciolecia. I chcę jezdzić na wrotkach 8)

Posted: Sat Nov 20, 2004 7:05 pm
by piter
1. dalem Ci linka do starych tematow, ale obawiam sie, ze bez Maxela to juz nie bedzie to samo.. proponuje cos nowego. Sprzedawczyni bombek.. hm.. ciekawe... :twisted:

2. tez uwazam, ze lanie go po tylu mialo malo wspolnego z dobrym smakiem... ale wiesz.. whatever turns you on... :roll: nie bede sie wtracal.. 8)

Posted: Sat Nov 20, 2004 7:45 pm
by Hotori
sprzedawCA bombek :twisted:

Posted: Sat Nov 20, 2004 8:49 pm
by {o}
Wielce pokrzywdzemu Dierżymordzie Cyferblatów i jego pobra... posiotrzyńcom przypominam, że nie zabiłem sagi o nim. Sprzątnąłem tylko jej zwłoki. Po miesiącu od datu ostatniego postu.

A nową jak najbardziej możecie zakładać - teraz jesteśmy na lepszym serwerze...

Serce podpowiada mi, że piter jednak był w przedszkolu, tylko, że skakanie na jednej nodze było dla niego traumatycznym przeżyciem (przewrócił się i ją złamał) i wyparł je z pamięci... W ogóle wszystko wyparł. I mowę mu odjęło... Pomyśleli, że jest autystyczny i umieścili go na studiach matematycznych (podobno autystycy mają zdolności w tym kierunku). Ale jednak tych zdolności nie miał, dlatego jeszcze owych studiów nie ukończył :twisted:

Posted: Sat Nov 20, 2004 9:15 pm
by piter
mam nadzieje, ze ten Dzierzymorda to nie byl do mnie... ja przeciez nie mowie, ze zabiles sage - mowilem, ze to Max przestal pisac. co oczywiscie nie zmienia faktu, ze odmowiles przyszlym pokoleniom radosci czytania tej fascynujacej opowiesci... (inna sprawa, ze nie zaszkodziloby Ci jakbys to wstawil spowrotem...)

poza tym naprawde nie bylem w przedszkolu 8) nie wiem dlaczego mnie rodzice nie poslali...ale raz rozmawiali pozno w nocy i dochodzily mnie urywki w rodzaju "przeleci przedszkolanke", "zdemoralizuje dzieci", "znowu prezydent bedzie slal nam nagany..", "juz zapomniales co bylo w zlobku..?"..

a studiowac moge nawet cale zycie :mrgreen: dobrze mi tu 8)

ps: uciales czesc tytulu.. poza tym to chyba nalezy raczej do Tworczosci nie Miodzio...

Posted: Sat Nov 20, 2004 9:30 pm
by {o}
Zbyt wielkie tytuły są niedobre 8)

Posted: Sat Nov 20, 2004 9:35 pm
by piter
no wlasnie sprawdzilem, ze sie nie da tego tytulu przedluzyc... nie moglbys zmodyfikowac tego skryptu tak, zeby zawijal tytuly jak sa za dlugie?

przeciez "The Sins Of The Mother-In-Law" to jest klucz do zrozumienia opowiadania... :roll:

Posted: Sun Nov 21, 2004 1:29 am
by nephit
ja moge byc tesciowa :twisted:


oczywiscie bedzie to kryptonim dowodcy agencji szpiegowskiej 8)

Posted: Sun Nov 21, 2004 1:52 am
by piter
no swietnie.. teraz juz nie bedzie mozna powiedziec 'o, matko!' bo sie nephity zleca... :roll:

hm.. no dobra.. ja tam zostane przy swojej postaci... bylem fajny i jestem fajny :mrgreen: grunt to akceptacja samego siebie :mrgreen:

jakis pomysl na zawiazanie akcji...? moze by tak kazde z nas mialo aspiracje do opanowania swiata..? :twisted: (ja takowe w kazdym razie mam.. wiec chyba musicie wymyslic sobie jakies cele ktore beda kolidowaly z moim, a najlepiej, zeby byly dodatkowo wzajemnie sprzeczne...)

Posted: Tue Nov 23, 2004 7:21 pm
by Hotori
{o} wydaje mi się, że jeśli już piter zrobił sobie jakąś krzywdę na rytmice, to na pewno nie dotyczy to złamanej nogi :twisted:

Dobrze, że piter pozostaje Sprzedawcą Zegarów :cheesy: Przynajmniej będziemy mogli wyrównać rachunki. Bo oto moja kobieta -kot po stracie ukochanego(MMNM), co oczywiście było skutkiem nieustannie nękających młodą parę działań Sprzedawcy, niezwłocznie wsiadla do samolotu i poleciala do Miasta Aniołów(L.A :twisted: ). Tam poszła do najlepszego chirurga plastycznego, rozsławionego przeprowadzeniem operacji twarzy Brada Pitta i operacji prostowania nosa Michaela Jacksona...Po co to uczyniła ? To całkiem proste. :twisted: Od chwili opuszczenia słonecznych wysp, marzyła tylko o zemście na Sprzedawcy. Zrobila więc operację i stała się SPRZEDAWCĄ BOMBEK. Następnie powrócila do swej pięknej ojczyzny, która się Polską zowie, i codziennie rano stoi na Stadionie Dziesięciolecia, sprzedając bombki(to oczywiście tylko przykrywka :twisted: ), i czeka na Drugiego Sprzedawcę...
A, no i ma super szybie wrotki (ktorych nikt i nic nie dogoni)z tajnego laboratorium, gdzie niegdyś robiono gadżety dla Bonda 8) :twisted:

P.S. {o} właśnie, czemu nie przywrócisz haremów ? :P

Posted: Wed Nov 24, 2004 8:14 pm
by piter
let us begin then... :twisted:

Sprzedawca Zegarow siedzial w wielkim fotelu i rozmyslal. Fotel byl wyscielany skorami pieknych dziewic zdartymi z nich w noc pelni ksiezyca przy akompaniamencie loskotu maszyn w prywatnej garbarni Sprzedawcy. Dziewice byly naprawde piekne - dwie dorodne niedzwiedzice brunatne o lsniacym futrze i majestatycznych ruchach (to znaczy przed smiercia - pozniej mogly co najwyzej majestatycznie lezec). Az mu ich bylo troche zal. Ale coz.. potrzebowal fotela. Nigdy nikomu tego nie zdradzil, ale swoje zycie staral sie podporzadkowac naukom Machiavellego. Fotel byl wazniejszy niz zycie zwierzat.

Nad czym myslal sprzedawca? To oczywiste: kazda nieprzespana godzine poswiecal jednej mysli: opanowaniu swiata. Teraz, gdy na drodze nie stal juz zaden Maxel przyszlosc rysowala sie bardzo optymistycznie.
Sprzedawca nie byl glupi. Wiedzal, ze era wojen i podbojow dawno sie skonczyla. Teraz wojny bedzie sie prowadzic inaczej - zniszczenie przeciwnika jest nioplacalne - wykupienie natomiast nie tylko przyniesie satysfakcje, ale takze zyski. Jego geniusz pozwalal wyprzedzic umysly ludzi jego epoki. Prady w gospodarce, ekonomii i polityce swiatowej byly dla niego jasnymi i pewnymi przepowieniami nadchodzacej przyszlosci.
Co prawda rozwiazan tego problemu bylo mnostwo, ale poza efektywnoscia, dla Sprzedawcy liczyla sie rowniez pewna elegancja. Na przyklad porwanie corek przywodcow najwiekszych swiatowych koncernow nie wchoodzilo w gre.. co prawda cel zostalby osiagniety, ale dobry smak nie mialby z tym nic wspolnego. To wlasnie byla jedyna slabosc naszego herosa. Machialvelli nie mial wstepu do ogrodka elegancji..

Westchnal i wstal z fotela.
- Narty wodne dobrze mi zrobia
Godzine pozniej szalal na Morzu Srodziemnym.

Rekiny szybko przenosily sie do Oceanu...