Aga

Gra Złudzeń (7)

Poprzednia czę¶ć Wersja do druku

GRA ZŁUDZEŃ
Czę¶ć VII

— Mam do Ciebie tylko jedna pro¶bę Liz. – zaczęła Maria. – Pomóż mi odkryć prawdę. Musze dowiedzieć się, kto nagadał Alexowi tych kłamstw i dlaczego. Jestem mu to winna. – czekała na odpowiedĽ przyjaciółki. – Jeste¶ ze mn±? – Dodała jeszcze...

— Jestem...- po długiej chwili milczenia Liz odpowiedziała. – Masz racje. Musimy dowiedzieć się prawdy.

* * *
W ci±gu całego tego czasu, Maria ani przez chwile nie wzięła do ręki gitary. Nie ¶piewała. Nie słuchała muzyki. Żyła w kompletnej ciszy. Ale dzi¶ poczuła dziwn± ulgę. W końcu poczuła się lepiej. Nabrała sił. Robiła to dla niego. Wiedziała, że nie był by zadowolony z tego, że tak rozpacza. W ostatnich dniach w jej głowie powstała piosenka. Potrzebowała teraz tylko melodii. Wzięła gitarę. „Trochę zakurzona” – pomy¶lała. Zamknęła oczy i przywróciła w głowie wizje piosenki. Zaczeła ¶piewać:
There’s another world inside of me
That you may never seen
There’re secrets in this life
That I can’t hide
Somewhere in this darkness
There’s a life that I can’t find
Maybe it’s too far away
Or maybe I’m just blind
So hold me when I’m here
Right me when I’m wrong
Hold me when I’m scared
And love me when I’m gone
Everything I am
And everything in me
Wants to be be the one
You wanted me to be
I’ll never let you down
Even if I could
I’d give up everything
If only for your good
So hold me when I’m here
And love me when I’m gone...
Maria u¶miechnęła. Udało jej się. Tak wła¶nie wyobrażała sobie t± piosenkę. Nagle usłyszała pukanie do okna. Odsłoniła żaluzje.

— Michael? – Była zdziwiona. Zawahała się, ale otworzyła. – Co Ty tu robisz?

— Przyniosłem Ci kwiatka..

— Wygl±da jak ten z mojego ogródka..

— Hm.. podobny..

— Aha.

— Tak poważnie, to chciałem pogadać. – wzi±ł się na odwagę.

— Domy¶liłam się, że po prostu nie przechodziłe¶.

— Ale powiedz lepiej jak się miewasz?

— Nie zmieniaj tematu.

— No tak. Przepraszam. Chciałem Ci tylko jedn± rzecz powiedzieć...

— Słucham...

— Ja.. nic nie powiedziałem Alexowi. Nie mam pojęcia, o czym on mówił. Przecież wtedy do niczego nie doszło. Prawda? A ja już pogodziłem się z tym, że wybrała¶ Alexa.. – Maria spojrzała na niego.. – No dobra nie pogodziłem się, ale przyj±łem do wiadomo¶ci.

— W to już bardziej jestem zdolna uwierzyć...

— Po za tym.. ja też chce odkryć prawdę... bo chce żeby¶ znowu mi zaufała... – mówił dalej.

— Ufam Ci..

— Nieprawda. Wcale mi nie ufasz.. Wiem, że nigdy nie będziemy już razem, ale chce, żeby¶my chociaż pozostali przyjaciółmi.

* * *

— Wiedziałam że ten film tak się skończy..

— Nieszkodzi... i tak płakała¶ na końcu.

— Nie prawda. Nie płakałam. Tylko co¶ wpadło mi do oka. – oburzyła się Isabel.

— Jasne.. – za¶miał się Jesse.

— Dobra nie wierzysz to nie... – i patrz na drogę. – Isabel udawała obrażon±.

— Czy to nie Michael? – nagle zapytał Jesse.

— Tak. A to jest dom Marii. – odpowiedziała Isabel.

— Ooo...

— Tak. Oooo. Szybko zapomniała o Alexie...

* * *

— Kyle!!! ChodĽ tu natychmiast!!! – krzyknęła Tess.

— Coo? Spałem...

— To przestań spać.. Kiedy w końcu nauczysz się wyrzucac puste opakowanie po mleku? – Tess była zła.

— I tylko po to mnie wołała¶??

— Tylko po to? Kyle... – warknęła .

— Dobranoc. – powiedział. Nagle zadzwonił telefon.

— Ja odbiorę. – powiedziała Tess.

— Słucham... tak ...dobrze.. zaraz.. tak... gdzie zwykle...

— Kto to był? – Kyle zapytał z s±siedniego pokoju.

— Nikt taki. Pomyłka. Wiesz co? Pójdę po to mleko..

— Spoko... idĽ.

— Pójdę.. choć to Ty powiniene¶ i¶ć.

— Mogę i¶ć z Tob±, jak chcesz. – zaproponował.

— Obejdzie się... – powiedziała i wyszła.


CDN


Poprzednia czę¶ć Wersja do druku