Monika

Zacząć, przeżyć i zapomnieć (1)

Wersja do druku Następna część

Od autora.
To opowiadanie jest inne od moich poprzednich. Ostrzegam, niewielu osobą może się spodobać.
Składa się z rozdziałów i podrozdziałów. Tytuły są w języku angielskim, więc jeśli ktoś ich nie rozumie niech do mnie napisze. Życzę miłego czytanie i czekam z niecierpliwością na wasze uwagi.
A, zapomniałam wspomnieć, że jeśli ktoś nie zrozumie wszystkiego z pierwszego rozdziału niech się martwi z czasem wszystko się wyjaśni.

Rozdział pierwszy- The Past.

I
Prediction.
Przeszłość, przyszłość, teraźniejszość. Dzieli je wiele, łączy jeszcze więcej. Wszystko z czasem się wyjaśni. Wszystko dobiegnie końca. Ale zanim to się stanie, będą cierpieć. Cała czwórka. Jednak każdy na inny sposób. Cztery różne charaktery. Żywioły nie do okiełznania, połączone razem. Aż trudno uwierzyć, że to prawda. Jednak tak miało być. Żeby ktoś mógł się cieszyć, ktoś inny musi płakać. Równowaga musi pozostać niezachwiana. Jednak coś ją zniszczy. Nastąpi dzień, który zmieni wszystko. Moje słowa, stracą wtedy sens, jakiekolwiek znaczenie. Wszystko będzie w ich rękach.
Zdrada, czeka ich ogromna zdrada, dopuszczą się czegoś co zniszczy ich przekonanie o wszystkich cnotach. Nie rozłączni, choć może trochę samolubni rozpoczną walkę. Zginie tysiące istot, tylko po to by na końcu mogli zniszczyć siebie. Nic po nich nie pozostanie. Nie będzie nawet wspomnień, bo nie będzie miał kto wspominać...

II
Wedding.
Uśmiech na ich twarzach. Wszyscy przylepili nalepkę z cyklu- Jak dobrze, że król wychodzi za tą żmiję.
Nigdy nikt jej nie lubił. Miała być "wodą".- cicha, jednak tylko do czasu... Zan jednak nie widział poza nią świata. Była mu "przeznaczona", nie kochał jej. Zrobił to z pychy i dumy. Lubił gdy wszystko szło po jego myśli. Nie był skromny. To nie leżało w jego naturze.
Miał siostrę. Zimną jak lód, uwielbiała łamać serca mężczyzn. Vilandra- piękne imię, dla pięknej osoby. To wszystko co można o niej powiedzieć.
Rath również był uśmiechnięty. Tylko, że w porównaniu ze wszystkimi nie uważał Avy za podłą żmije. Była mu całkowicie obojętna. Nie interesował się towarzystwem, był typem samotnika. Kochał hałas, jednak tylko ten "zza zamkniętych drzwi".
Doszliśmy do Avy, ona chyba jako jedna tak naprawdę cieszyła się z tego ślubu. Nie, nie chodziło tu o miłość. Jak każdy miała w tym swój interes. Jaki? Cóż o tym każdy z czasem przekonał się na własnej skórze.
Czwórka osób, połączonych niewidzialną więzią. Tak bardzo się od siebie różnili. Każdy miał rolę, którą odegrał doskonale. Dopiero później zrozumieli co to miłość. Choć nie do końca, bo przecież to już nie byli oni.

III
Extermination.
Zdrada. Słowa przepowiedni po tysiącach lat wypełniły się, narodziła się czwórka "godna jej wypełnienia". Cierpiał każdy, nie ważne jak bardzo był w to wmieszany, można to nazwać doskonałym "równouprawnieniem". Wojna rozdzieliła władców układu pięciu planet. Każdy miał swoje zdanie na ten temat, ale tylko do czasu. W końcu nastąpił koniec, a z końcem przyszło owe "nic"- czyli wielkie spustoszenie. Nikt jednak nie miał im tego za złe, o ironio nikt nie mógł mieć. Nie było już nikogo.







Wersja do druku Następna część