Alex Whitman

Fałszywa Rzeczywistość (2)

Poprzednia część Wersja do druku Następna część

Liz westchnęła i złapała Michaela za ramiona...

— Michael, nie możesz tak mówić. Ona cię kocha takim jaki jesteś. Tyle, że nieraz nie ma siły do ciebie.
Obydwoje zobaczyli Maxa i Marię, którzy stali i patrzyli na nich z wyrazem wielkiego szoku na twarzy.

— Coś się stało? – spytała ich Liz

— Czy coś się stało?! Jesteś basczelna – krzyknęła Maria i się rozpłakała – A ja cię uważałam za moją najlepszą przyjaciółkę – mówiąc to Maria wybiegła ze szkoły.

— Max, o co chodzi? – spytał z kolei Michel
Chłopak popatrzył na nich smutno. Zwrócił się do Michela.

— Uwazalem Cię za mojego bratam najlepszego przyjeciala, któremu bez względu na wszystko mogę zufać, a ty ... – chłopakowi zadrżał głos – ... ty wbiłeś mi nóż w plecy. Nigdy nie chcę cię więcej widzieć na oczy – powiedział Max, po czym odwrócił się wyszedł ze szkoły.
Michael i Liz stali nie mogąc powiedzieć ani słowa. Po prostu ich zatkało. Powoli wyszli ze szkołu.

XXX

Z zacienionego miejsca niedaleko szkolnych szafek wyszła... Tess. Uśmiechnęła się. Po chwili zaczęła się śmiać. Jej plan zadziałał i już niedługo Max miał być jej.

XXX

Isabe wróciła od Alexa. Rodziców nie było w domu. Weszła do swojego pokoju i zapaliła światło. Krzyknęła. Ktoś był w jej pokoju,

— Max! Co ty ty robisz? Mało nie umarłam ze strachu.

— Liz całowała się z Michaelem.

— Jak możesz... Co?!

— Michael całował się z Liz, a ona z nim – chłopak siedział na jej łóżku

— Oni się całowali? Nie wierzę? Kto rozpuścił taką obrzydliwą plotkę?

— Nikt. Widziałem to na własne oczy. Maria też.

— O Boże! Tak mi przykro – powiedziała Isabell i przytuliła brata

— A najgorsze jest to, że to był mój najlepszy przyjaciel, prawie jak brat. Prawie.

XXX

Maria siedziała na łóżku, a łzy skapywały jej po brodzie na poduszkę, którą trzymała. Na poduszkę, która była prezentem od Michaela. Do jej pokoju wwszedł Alex.

— Maria! Nie odwalaj mi więcej takich momentów. Czekałem pod wypożyczalnią pół godziny, aż w końcu mogłem wypożyczyć jakiś film – rzekł na przywitanie przyjaciel

— Maria! Co się stało?

— Michael całował się z Liz.

— Co?!

— Widziałam jak się całowali.

— Maria, bez obrazy, ale brałaś coś? Jakieś prochy, nowe kadzidła?

— Nie. Max też ich widział. Całowali się jak niby nigdy nic. Na naszych oczach.
Alex z wrażenia usiadł. Po chwili zadzwonił z telefonu Marii do Maxa. Po parunastu minutach pojawił się wraz z Isabell.

— Isabell też wie – poinformował ich.
Alex poprosił ich, aby opowiedzieli mu wszystko ze szczegółami. Gdy skończyli mówić, zadzwonił telefon. Odruchowo odebrał Alex.

— Tak, dobra... mamo. Zaraz będę – powiedział do słuchawki i odłożył ją. Trójka przyjaciół popatrzyła na niego pytająco.

— Moja mama ma do mnie ważną sprawę. Zaraz wracam – wyjaśnij i wyszedł z pokoju.

XXX

Alex okłamał ich. To nie jego mama dzwoniła, ale Liz

c.d.n.

Poprzednia część Wersja do druku Następna część